"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler bała się wejść do kuchni w lokalu

W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler próbowała odmienić oblicze restauracji tajskiej Vintuna znajdującej się na warszawskiej Woli. Czy udało jej się przeprowadzić udaną rewolucję?

"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler bała się wejść do kuchni w lokalu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tatiana Naklicka

Lokal Vintuna z tajskim jedzeniem prowadzi pochodzący z Nepalu Bikram. W kuchni pracuje razem z rodakami, którzy uczą się fachu od szefa kuchni. "Vintuna" w ojczystym języku Bikrama oznacza "Zapraszamy", jednak gości w lokalu jest niewiele. W biznesie mężczyznę wspiera żona oraz nauczyciel języka polskiego, który zasugerował, by Bikram zaprosił Magdę Gessler do restauracji.

Pierwsza wizyta Magdy Gessler w Vintunie

Magda Gessler nie była zachwycona faktem, że w Vintunie nie ma ludzi. Zamówiła pierożki won-ton i sajgonki z kurczakiem. Ja nie będę tego jadła — skwitowała restauratorka. Wrażenia nie zrobiła na niej również zupa won-ton, a także kolejne pierożki dim-sun oraz makaron z kaczką i warzywami. Uśmiechnięty Bikram na polecenie Magdy Gessler, przyniósł jej surową kaczkę, która nieładnie pachniała.

Może druga wizyta będzie lepsza?

Magda Gessler postanowiła zobaczyć, jak wygląda miejsce pracy kucharzy.

- Taka udawana czystość, nawet niepomalowane blaty — restauratorka była przerażona — Masz bardzo niedobrą kuchnię. Tego nie da się jeść.

Bikram nawet nie był świadomy, że nie można trzymać jedzenia w kartonach i siatkach, tylko w specjalnych pojemnikach. Przerażenie Magdy Gessler sięgnęło zenitu, gdy zobaczyła zlew. Była po prostu przerażona. Stwierdziła, że nie dopuści do rewolucji, jeśli Bikram nie odremontuje w ciągu nocy kuchni. Restauratorka nie chciała dalej przebywać w kuchni. Zapytała Bikrama, kto go nauczył gotować.

- Nie umiesz robić tajskiej kuchni. Albo jutro nie będzie syfu albo nie będzie nic — stwierdziła.

Kolejnego dnia Magda Gessler wróciła, jednak nie chciała na początku zobaczyć kuchni, tylko siadła za barem.

- Czy ty uważasz, że tu jest czysto? - zapytała retorycznie.

Czystość to podstawa!

Niestety, Magda Gessler nie była zadowolona. Stwierdziła, że do Vintuny powinna przyjść specjalna ekipa, która wszystko posprząta.

- To najlepsze środowisko dla grzybów i pleśni, ale nie dla gości — wydała rozkaz restauratorka.

Magda Gessler stwierdziła, że nie przeprowadzi rewolucji, dopóki w knajpie nie będzie czysto. Zapowiedziała również zmiany, jakie powinny nastąpić w lokalu, by przyciągnąć klientów. Postanowiła zmienić nazwę na Nepal Bowl. Bikram prosił, by Magda Gessler zostawiła Vintunę, jednak restauratorka była nieugięta.

- Dla gości tu miejsca nie ma. Zobaczymy, czy jutro będę mogła gotować — skwitowała kolejny dzień.

Już będzie lepiej?

Ekipa sprzątająca pokazała Bikramowi, jak powinna wyglądać posprzątana kuchnia. Dzięki temu Magda Gessler mogła wejść do pomieszczenia i rozpocząć gotowanie. Nową restaurację promowały pierożki z krewetkami oraz szpinakiem.

- Ona jest taka profesjonalna Master Chef — docenił starania Magdy Bikram.

Pierwsza kolacja po rewolucjach była bardzo udana. Goście byli zadowoleni, jednak w kuchni Magda Gessler co chwilę strofowała Bikrama.

- Bardzo się tu napracowałam. Przekazałam całą moją wiedzę o kuchni nepalskiej właścicielowi i mam wrażenie, że nic nie pamięta — podsumowała swoją ostatnią wizytę restauratorka.

Cztery tygodnie później....

Po czterech tygodniach Magda Gessler wróciła do Nepal Bowl. Z zupy z kaczką była bardzo zadowolona. Następne były pierożki z krewetkami i kurczakiem oraz bowl polecany przez restauratorkę. Pierożki uznała za wyjątkowo ostre, ale dobre. Z kolei bowl był dla niej za suchy.

- Restauracja Nepal Bowl jest smaczna. Warto tu wpaść i czasami spróbować nepal bowl, ponieważ jest to ich czołowe danie. Nie da się ukryć, że trzeba jeszcze nad nim popracować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)