"Kuba Wojewódzki": Zgrzyt w programie. Prowadzący zdenerwował swojego gościa

None

"Kuba Wojewódzki": Zgrzyt w programie. Prowadzący zdenerwował swojego gościa
Źródło zdjęć: © TVN/x-news

/ 51

Obraz
© TVN/x-news

W ostatnim odcinku "Kuby Wojewódzkiego" gościł m.in. jeden z najwybitniejszych i zarazem najbardziej lubianych polskich aktorów i syn legendy kina - Maciej Stuhr. Głównym powodem, dla którego artysta przyjął zaproszenie do programu, był fakt, że już 7 listopada do kin wejdzie film "Obywatel" z jego udziałem. W najnowszej komedii w reżyserii Jerzego Stuhra Maciej daje się poznać od zupełnie nowej strony - m.in. jako atrakcyjna blondynka o uwodzicielskim spojrzeniu. O wszystkich szczegółach związanych z tą interesującą produkcją aktor opowiedział w rozmowie z Wojewódzkim. Zdradził również, który z filmów ojca jest według niego najgorszy oraz jak zareagował na medialną burzę, która jakiś czas temu rozpętała się wokół jego osoby.

Drugim gościem Kuby Wojewódzkiego była Anna Starmach, czyli najmłodsza jurorka "MasterChefa" i prawdziwa pasjonatka sztuki gotowania, którą ceni sobie wyżej niż wyuczoną na Uniwersytecie Jagiellońskim historię sztuki. Ukończyła również słynną paryską szkołę kucharską Le Cordon Bleu. Jest także laureatką telewizyjnego konkursu "Gotuj o wszystko", organizowanego przez stację TVN. Nagrodą był staż w hotelu Sheraton oraz kontrakt na prowadzenie swojego kącika kulinarnego w programie "Dzień Dobry TVN".

Jednak jej przygoda z telewizją nie zakończyła się wraz z gotowaniem na ekranie w programie śniadaniowym. Obecnie można ją zobaczyć w TVN Style, gdzie prowadzi swój autorski program "Pyszne 25" oraz zasiada w jury wspomnianej już polskiej edycji "MasterChefa". W show Wojewódzkiego "dyplomowana kucharka", jak sama o sobie mówi, zdradziła, co sądzi o "Kuchennych Rewolucjach" swojej koleżanki Magdy Gessler.

AR/AOS

/ 5Wszyscy się od niego odwrócili

Obraz
© TVN/x-news

Jako pierwszy na kanapie u Wojewódzkiego zasiadł Maciej Stuhr. Prowadzący, jako że prywatnie zna się ze swoim gościem, nie zamierzał stosować wobec niego żadnej taryfy ulgowej. Niemal od razu zaczął wypytywać go o to, jak poczuł się, gdy po premierze filmu "Pokłosie" stał się "ambasadorem losów żydowskich w Polsce". Nawiązał również do tego, że prawdziwa medialna burza rozpętała się, gdy na jaw wyszły rodzinne problemy aktora. To wszystko sprawiło, że z jednego z najbardziej lubianych artystów w Polsce Stuhr na chwilę stał się tym, którego wytykano palcami. Choć wcześniej niezwykle rzadko pojawiał się w kolorowej prasie, to w tamtym okresie trafiał na okładki wszystkich tabloidów.

- Wykąpałem się w takiej wodzie, której udawało mi się unikać przez wszystkie lata. Tyle w moim życiu dzieje się fajnych rzeczy. Pozwoliłem sobie żyć w zgodzie ze swoim wiekiem. Jestem już bardziej facetem niż chłopcem. Zrozumiałem, że nie muszę być takim chłopakiem, którego mają wszyscy lubić. Wręcz przeciwnie. Nie mam ambicji, żeby wszyscy mnie kochali. (...) Jak kiedyś powiedziałem prasie brukowej, że mam tego dość i walnąłem pięścią w stół i powiedziałem rzeczy...

- Padły słowa o nienawiści, bardzo mocne - wtrącił Kuba.

- Ludzie show biznesu tego zwykle nie mówią, bo boją się retorsji. Usłyszałem, że to był strzał w stopę. A ja jestem dumny, że powiedziałem, że na pewne rzeczy się nie zgadzam. Od naszych ulubionych dwóch codziennych dzienników padają w negocjacjach wprost propozycje: zawrzyjmy ugodę, wycofajmy sprawę z sądu, to będziemy żyć w przyjaźni. Dają na piśmie, że nie będą o mnie źle pisać - stwierdził wzburzony aktor.

- I co im odpowiedziałeś?

- Walczymy dalej - powiedział wprost.

/ 5Nie wiedział, w czym zagrał

Obraz
© TVN/x-news

Chwilę później Wojewódzki zmienił temat i poruszył kwestię ostatnich zawodowych dokonań Stuhra. Jednym z projektów, któremu aktor się poświęcił, było zagranie w rosyjskim 16-odcinkowym serialu "Bezsenność". Jak sam kiedyś stwierdził, wcielił się w rolę "Arnolda Schwarzeneggera w połączeniu z Brucem Lee o stalowym spojrzeniu". Co ciekawe, choć na ekranie pojawia się znacznie częściej niż to mają w zwyczaju inne polskie gwiazdy w zagranicznych produkcjach, Stuhr do dnia premiery nie miał pojęcia, o czym jest ów serial. Powód? Aktor nie zna języka rosyjskiego.

- Nie wiedziałem kompletnie, co ja gram. Nie wiedziałem w czym. Dopiero jak zobaczyłem film, to widziałem, że jestem jedną z głównych postaci. Nikt nie przetłumaczył mi scenariusza - śmiał się.

Drugim filmem, w którym zobaczymy Macieja, jest "Obywatel". Wyreżyserowana przez jego ojca, Jerzego Stuhra, produkcja trafi do polskich kin już 7 listopada. Aktor w rozmowie z Wojewódzkim zapewnił, że jest przygotowany na kolejną falę krytyki, która z pewnością pojawi się tuż po premierze. Dlaczego?

/ 5Wytknął ojcu błędy

Obraz
© TVN/x-news

Otóż film "Obywatel" w zabawny sposób obnaża największe wady Polaków i w krzywym zwierciadle pokazuje historię naszego kraju. Jednak, jak wielokrotnie się okazywało, nie wszyscy widzowie podzielają poczucie humoru klanu Stuhrów.

- Od czasu filmu na "P" ("Pokłosie" - przyp. red.), jak słyszę: "my, Polacy", dostaję gęsiej skórki. Przekonałem się, że nie wolno tak mówić. Z jednej strony nie mamy dystansu, z drugiej mamy olbrzymie tradycje autoironii. Film składa się z wielu epizodów, można nawet powiedzieć skeczów. Ten film jest opowieścią o pokoleniu mojego ojca. Od lat 50. do dziś. (...) Mam trzy partnerki w filmie. Te sceny były trudne, ale jednocześnie komediowe. Od ojca słyszałem komendy przez krótkofalówkę np.: "kopuluj teraz"! - wspominał Maciej.

Wielką niespodzianką dla wszystkich widzów programu Wojewódzkiego była rozmowa z Jerzym Stuhrem. Choć prowadzący zadał mu szybko tylko kilka pytań, reżyser zdążył dać prztyczka w nos swojemu synowi. Zdradził, co najbardziej irytuje go podczas pracy z potomkiem.

- Ma coś takiego, że jemu niepotrzebne jest skupienie przed ujęciem. Wręcz odwrotnie. Rozbawia ekipę przed ujęciem - wyznał ze śmiechem.

Aktor postanowił "odwdzięczyć się" ojcu i na prośbę Wojewódzkiego, wskazał najgorszy według niego, film Jerzego Stuhra.

- Nie jestem fanem filmu "Korowód". Moim zdaniem, coś tam się omsknęło. Widzę też, że w tych produkcjach, które on reżyseruje, to za bardzo skupia się właśnie na reżyserowaniu. I wtedy mu się zapomina grać - podsumował artysta.

/ 5Kulisy pracy na planie kulinarnego show

Obraz
© TVN/x-news

Drugim gościem była Anna Starmach - doskonale znana wszystkim widzom polskich edycji "MasterChefa". Jurorka bez skrupułów opowiedziała u Wojewódzkiego, co myśli o swojej koleżance z programu, Magdzie Gessler i przeprowadzanych przez nią "Kuchennych Rewolucjach".

- Powiem tak, biznes restauracyjny jest bardzo trudny. Mniej więcej jedna restauracja na dwie upada. To oznacza, że jeśli Magda robi rewolucje w stu knajpach i kilka z nich potem bankrutuje, to i tak to jest świetny wynik. I tak Magda zrobiła dobrą robotę - powiedziała.

Starmach zdradziła także, jak wyglądają kulisy pracy na planie jej programu "Pyszne 25" i wizyt w studiu "Dzień Dobry TVN", gdzie od czasu do czasu dzieli się z widzami swoimi przepisami.

- W ciągu jednego dnia gotuję kilkanaście potraw i rzeczywiście jest tak, że na początku tego nie można jeść ani dotykać. Bo to musi odpowiednio sfotografowane, nagrane, dziesięć razy wyciągnięte z piekarnika. Ale potem jest ta godzina, kiedy program się kończy i wtedy się je. A gdy pracuję na planie "Dzień Dobry TVN" do godziny jedenastej, to nikt z ekipy nie może tknąć tego, co gotuję - oprócz prowadzących. Za to jest nawet kara 50 złotych, jeśli ktoś spróbuje. I gdy wybije ta godzina, nagle pojawia się 40-50 osób, które przy tym stole się rzucają - śmiała się.

Nie obyło się również bez zgrzytu. Wojewódzki systematycznie wtrącał się do wypowiedzi Anny i utrudniał wywiad. W końcu poirytowanej Starmach skończyła się cierpliwość i zwróciła prowadzącemu uwagę.

- Nie jesteśmy równo traktowani. Maciek mógł powiedzieć, a ja muszę walczyć o swoje! - oburzyła się.

Niestety, trzeba jej przyznać rację. Czasami można odnieść wrażenie, że jeden z gości jest zaproszony tylko po to, aby być ładnym tłem dla opowieści drugiej gwiazdy. Oglądaliście ostatni odcinek?

AR/AOS

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta