Kuba Wojewódzki wraca po wakacjach
Prowadzący programu „Kuba Wojewódzki Show” po okresie wakacyjnym wrócił na ekrany naszych telewizorów. We wtorek został wyemitowany pierwszy odcinek tego sezonu. Wojewódzki „odkurzył” kanapę, na której zasiedli nowi goście. Pojawiła się również nowa scenografia i HD.
Wojewódzki rozpoczął talk-show od krzyków: „Tu jest Polska!”, które powtórzył wielokrotnie. W programie pojawili się Dorota Gardias – słynna pogodynka stacji TVN, która zwyciężyła 9 edycję Tańca z Gwiazdami oraz Wojciech Olejniczak – uznawany za jednego z najprzystojniejszych polityków, którego klatę widziały miliony Polaków.
10.09.2010 | aktual.: 25.11.2013 11:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomimo napływającego, jesiennego chłodu, w programie nie brakowało tematów podgrzewających atmosferę w studio.
Z ust Doroty Gardias padło kilka prognoz pogody, jednak nawet ta najgorsza nie wypadła źle. Pogodynka zapytana czy nie chciałaby sprawdzić swoich sił w zawodzie aktorki jak Katarzyna Cichopek, czy Krzysztof Ibisz odpowiedziała stanowczo, że nie. Owszem spróbować by mogła, ale to nie jest jej sposób na życie. Każdy odgrywa swoją rolę. Kuba jest prezenterem, publicystą, natomiast ona jest pogodynką. A gdyby nie była pogodynką mogłaby być przedszkolanką. Okazuje się, że uroda potrafi czasem przeszkadzać zamiast pomóc. Dorota wspominała czasy, kiedy rozpoczynała studia, a w swoich dokumentach miała papiery potwierdzające je udział w wyborach miss, co spotkało się z lekkim dystansem i nietraktowaniem do końca poważnie przez profesorów. Gardias powiedziała o sobie, że jest bardzo przecietną dziewczyną, jakich wiele na ulicach, a gdyby nie makijaż to Kuba na pewno nie zwróciłby na nią uwagi. Wolałaby, aby ktoś powiedział, że jest brzydka niż głupia. Wojewódzki poruszył również temat rozbieranych zdjęć, których
Gardias odmawia męskim magazynom. Za to można było zobaczyć jej nieco roznegliżowane zdjęcia w magazynie dla pań. Pogodynka stwierdziła, że nie jest gotowa na tego typu sesje, możliwe, że potrzebuje jeszcze czasu, aby podjąć decyzję o tym.
Drugim gościem Wojewódzkiego był Wojciech Olejniczak. Gardias „tonęła w jeziorach jego oczu” jak to określił prezenter. Przyjął pozę brukselskiego lachona, którego polityk miał „zrobić” na spaniela, co rozbawiło wszystkich. Kuba zapytał polityka, dlaczego chce zostać prezydentem Warszawy i co by zmienił. Na to Olejniczak odpowiedział krótko: „wszystko”. Nie zabrakło tematu przeniesienia krzyża do kościoła z przed Pałacu Prezydenckiego. Zawiązał się spisek, Dorota Gardias miała zapowiedzieć burzę, aby tłum broniący krzyża zniknął z pod pałacu. A w tym czasie Wojewódzki wraz z Olejniczakiem po cichu mieliby zabrać krzyż. Miał to być plan doskonały, który rozwiązałby problem. Olejniczak rozwiał plotki głoszące, że jest narcyzem, stwierdził, że ludzie dużo mówią, ale trzeba robić swoje. Polityk pytany o fajne miejsca w Warszawie, powiedział, że miejsc jest dużo, ale tak naprawdę fajnie było, kiedy bawił się z chłopami na dożynkach.
Na koniec programu wystąpił zespół „Dubska”.