"Kuba Wojewódzki": Terlikowski i Szulim o kościele, homoseksualizmie i seksie!
None
Spotkanie trzech silnych osobowości
Tego jeszcze nie było! Kuba Wojewódzki zaprosił do swojego talk show Tomasza Terlikowskiego, najpopularniejszego w mediach katolickiego publicystę słynącego z wyrazistych poglądów i ostrego języka. To spotkanie bez precedensu, bo do tej pory Terlikowski stronił od rozrywkowych formatów, zaś Wojewódzki preferował na swojej kanapie gwiazdy show biznesu i celebrytów. Co wynikło z tego nietypowego spotkania? Jak przed programem stwierdził Wojewódzki, wojna światów.
- Franciszek wzywa nas do chodzenia po peryferiach i wychodzenia do wszystkich. Idę więc do Wojewódzkiego. Zobaczymy, co będzie - napisał jakiś czas temu na Twitterze Terlikowski.
Nie ulega wątpliwości, że w ostatnim odcinku widzowie mogli liczyć na prawdziwe show. Terlikowski, ze względu na skrajne poglądy i barwny sposób ich wyrażania, sam w sobie jest gwarantem wielkich emocji. Gdy zmierzył się z Wojewódzkim, który pod względem światopoglądowym stoi na przeciwnym biegunie, można się było spodziewać, że polecą iskry. A co się stanie, gdy do tej mieszanki dodamy Agnieszkę Szulim, która otwarcie mówi to, co myśli, nie boi się poruszać niewygodnych tematów, a prowokacja to jej drugie imię? Zobaczcie sami!
AR/AOS
Żaden z dziennikarzy nie zamierzał ustąpić
Gdy w studiu programu "Kuba Wojewódzki" pojawił się Tomasz Terlikowski, wielu widzów przygotowanych było na ostrą wymianę zdań obu panów. Ku ich zdziwieniu, prowadzący najpierw grzecznie przeszedł z gościem na "ty", aby później w kulturalny (o ile to możliwe) sposób porozmawiać o tym, co ich dzieli. A różni ich wszystko.
Jak można się było spodziewać, żaden z rozmówców nie przyznał racji drugiej stronie, choć obaj starali się przekonać nawzajem do swoich poglądów. Wojewódzki w bardziej humorystyczny sposób, natomiast Terlikowski nie był skory do żartów na temat religii. Nie chciał również, aby showman zwierzał mu się z jakichkolwiek przeżyć i omawiał z nim swoje intymne problemy. Wielokrotnie powtarzał, że nie jest księdzem, choć jak stwierdził Wojewódzki, nadawałby się do tej roli jak nikt inny.
W trakcie rozmowy prowadzący postanowił podkręcić nieco atmosferę w studiu i zapytał Terlikowskiego wprost, co sądzi na temat filmów pornograficznych. Odpowiedź dziennikarza mocno zaskoczyła Wojewódzkiego.
Odmienne poglądy
- Widziałeś kiedykolwiek pornola? - zaczął Kuba.
- Nie. Po co mi? Seks jest po to, żeby się kochać, a nie po to, żeby się na niego gapić. To tak, jakbym miał się patrzeć na jedzenie. Nie, ono jest po to, żeby je jeść. Patrzysz się na telewizor i go liżesz czy masz jednak to sushi? Nie mam problemu z nagością mojej żony, ale ta nagość jest dla mnie w sypialni i tam się kochamy. Bez antykoncepcji. Gapienie się na to jest na poziomie 14-latka - stwierdził Terlikowski.
- Nie mówię o wulgarnej pornografii. (...) Chcesz powiedzieć, że od 18. roku życia nie współżyłeś z żadną inną kobietą niż twoja żona? - zdziwił się prowadzący.
- Moja żona jest moją pierwszą i jedyną kobietą. Pan Bóg ją dla mnie przeznaczył od wieków, żeby była moją żoną - powiedział twardo publicysta.
Kolejne kontrowersyjne pytanie, które niejednego wprawiłoby w zakłopotanie, dla Terlikowskiego nie stanowiło żadnego problemu.
O pojednaniu nie było mowy
- A po co Pan Bóg stworzył pedałów? - spytał Wojewódzki.
- A dlaczego jest zło? Homoseksualizm jest zanegowaniem dobra, jakim jest heteroseksualizm. Pan Bóg dopuszcza istnienie zła. Na niektórych ludzi nakłada krzyż, jakim jest homoseksualizm. Pan Bóg dopuścił na nich taki krzyż, czyli pewne zło. To nie jest kara. To jest pewne odstępstwo od normy. To, że ktoś jest homoseksualistą, nie oznacza jeszcze, że jest grzesznikiem. Sama skłonność jest obiektywnym nieuporządkowaniem. Złem jest dopiero akt homoseksualny. Homoseksualista może więc zostać wielkim świętym. Musi tylko żyć w czystości. Pan Bóg kocha każdego grzesznika, ale to nie znaczy, że akceptuje grzech - wyjaśnił swój punkt widzenia Terlikowski.
- Mówisz tak, jakby homoseksualizm był wyborem. To tak, jakbym powiedział ci: przestań być blondynem. Nie możesz powiedzieć gejowi: no rzuć tę gejozę! - oburzył się Kuba.
- Nie mogę mu tego powiedzieć, ale mogę powiedzieć: nie współżyj - zapewniał gość.
Choć Wojewódzki usiłował przekonać publicystę, że jest świadkiem szczęśliwych homoseksualnych par, to Terlikowski nie był do końca pewien, czy relację dwóch osób tej samej płci można nazwać miłością.
Szulim nie wstydzi się wyrażać swojego zdania
Gdy po chwili do dyskusji dołączyła Agnieszka Szulim było wiadomo, że temat seksu, intymności, nagości i podejścia do kościoła nie zniknie. Prowadząca program "Na językach" znana jest również z kontrowersyjnych opinii na większości spornych społecznie tematów.
- Światopoglądowo jestem odważna i wyzwolona, ale to nie musi przekładać się na podejście do seksu. Nie uznaję seksu na jedną noc, chyba na tyle mnie poznałeś, że o tym powinieneś wiedzieć. Opowiadaliśmy sobie przez 1,5 roku mnóstwo historii w radiu. Swoich partnerów, z którymi byłam, mogłabym spokojnie policzyć na palcach obu rąk - powiedziała już na wstępie.
Wojewódzki próbował wyciągnąć od prezenterki kilka pikantnych szczegółów z jej życia, jednak uparta gwiazda, wbrew pozorom, nie wdała się wciągnąć w zagrywki kolegi ze stacji. Dziennikarka przyznała jednak, że nie zamierza zostać matką, ponieważ uważa, że, delikatnie mówiąc, nie jest najlepszą kandydatką do tej roli.
Starcie sezonu?
- Jestem szczęśliwa bez dzieci. Nie mam takiej pychy, że chcę kogoś tworzyć na mój wzór, takiego małego klona, o jakim ty marzysz. Jest mi dobrze bez dziecka. Nie każdy powinien być rodzicem. Nie wiem, czy byłabym dobrą matką i to dziecko byłoby szczęśliwe. Jestem jedynaczką i naprawdę mnóstwo czasu poświęcam sobie, innym też, ale po co mam unieszczęśliwiać siebie i dziecko? - pytała retorycznie.
Podczas rozmowy wyznała także, że nie chodzi do kościoła, ponieważ ten ją wykluczył ze swojej wspólnoty. Szulim nie chce podporządkować się regułom, z którymi się nie zgadza i nie rozumie, dlaczego miałaby kłamać w konfesjonale i ukrywać przed księdzem m.in. seks przedmałżeński. A tego typu zachowanie jest niezgodne z doktryną Kościoła. Pod koniec dyskusji dziennikarka zdradziła, że marzy o poprowadzeniu programu, który obalałby mity na temat seksualności i pokazywałby tę część życia człowieka taką, jaka jest naprawdę. Ku niezadowoleniu Szulim, Edward Miszczak nie widzi miejsca w swojej stacji na audycje o takiej tematyce.
Oglądaliście ostatni odcinek? Starcie sezonu czy burza w szklance wody?
AR/AOS