"Kuba Wojewódzki": Olga Bołądź zakpiła z umiejętności aktorskich króla TVN!
None
a
Jednym z gości w programie "Kuba Wojewódzki" była władająca kilkoma językami i jeszcze większą ilością serc widzów aktorka filmowa i teatralna - Olga Bołądź. Wraz nią na słynnej, legendarnej już kanapie zasiadł aktor telewizyjny i filmowy, znany obecnie z roli mecenasa Marka Dębskiego w "Prawie Agaty" - Leszek Lichota. Niestety, w rezultacie gwiazdor niewiele zdołał powiedzieć. To prowadzący i Bołądź grali pierwsze skrzypce i większość rozmowy kręciła się wokół tej pary. Cóż, nic dziwnego. W końcu zaledwie kilka lat temu tych dwoje łączyła nie tylko przyjaźń...
Głównym powodem, dla którego Wojewódzki zaprosił Bołądź do studia, jest zbliżająca się premiera nowego filmu z udziałem aktorki "Służby specjalne". Oprócz Olgi na ekranie zobaczymy m.in. Janusza Chabiora, Kamillę Baar, Agatę Kuleszę, Andrzeja Grabowskiego i Eryka Lubosa. Jak wyglądały przygotowania gwiazdy do trudnej i wymagającej roli bezwzględnej podporucznik? W jaki sposób artystka dopiekła swojemu byłemu ukochanemu?
AR/AOS
Para rozmawiała jedynie na tematy zawodowe
Już na samym początku rozmowy Kuba powiedział, że niezmiernie cieszy się ze spotkania z Bołądź, ponieważ od dłuższego czasu chciał ją poznać. To bardzo ciekawe, gdyż para zna się od co najmniej kilku lat, a w 2010 roku została nawet przyłapana podczas randki w jednej z warszawskich restauracji. Jednak w programie oboje zachowali pozory i udawali, że w studiu spotkali się po raz pierwszy. Trzeba przyznać, że niezwykle wiarygodnie odegrali swojej role i ani razu nie wspomnieli o tym, co kiedyś ich łączyło.
Zamiast tego Bołądź opowiedziała o swojej nowej roli w filmie "Służby specjalne" w reżyserii Patryka Vegi, który już wkrótce wejdzie na ekrany kin. Aktorka zagrała wyrzuconą z ABW niepokorną podporucznik Aleksandrę Lach, posługującą się pseudonimem "Białko". Jak sama Bołądź przyznała, aby jej bohaterka wypadła w filmie przekonująco, gwiazda musiała poddać się żmudnej i wyczerpującej metamorfozie.
Niezwykła metamorfoza i ogromne poświęcenie
Kiedy Bołądź przygotowywała się do roli Agaty Mróz w "Nad życie", starała się jak najwięcej dowiedzieć o swojej bohaterce - czytała, oglądała mecze, rozmawiała z siostrą zmarłej siatkarki.
W przypadku "Służb specjalnych" równie solidnie podeszła do tematu. Jednak tym razem jej rola wymagała od niej innego rodzaju wyrzeczeń. Olga musiała spędzać długie godziny na siłowni po to, aby nabrać muskulatury i nauczyć się męskiego spojrzenia na świat. Jednak najbardziej widoczną i zarazem bolesną zmianą było ogolenie głowy na łyso. Gwiazda długo nie mogła zaakceptować swojego nowego wyglądu.
- Jesteś wychudzona, blada, wyglądasz trochę jak narkomanka. Wyglądasz apetycznie, ale inaczej. Wiem, że Vega kazał ci chodzić jak chłopak. (...) Fajnie jest być facetem? - spytał Wojewódzki.
- Nie. Dla kobiety, która musi udawać, że wyzbywa się swojej kobiecości i tak naprawdę się jej wyzbywa, żeby sobie poradzić na świecie, to nie jest fajne. Wydaje mi się, że taka postać musi zapłacić dużą cenę - odpowiedziała aktorka.
Film, który namiesza w polskim kinie
Film, choć w głównej mierze opiera się na wyobraźni reżysera, dotyka również rzeczywistych spraw i afer, którymi niegdyś żyła cała Polska. Produkcja rzuca nowe światło i przedstawia różne teorie spiskowe na temat samobójstwa Andrzeja Leppera, śmierci Barbary Blidy czy likwidacji WSI. Wojewódzki przyznał, że ma obawy, co do reakcji społeczeństwa na to, co w "Służbach specjalnych" pokaże Patryk Vega.
- Wydaje mi się, że bardzo długo przygotowywał się do tego filmu. Przez dwa lata poznawał ludzi ze służb specjalnych. To jego ryzyko, jego dziecko, jego film, ale oczywiście na końcu jest napisane, że wszystkie osoby w tym filmie są fikcyjne - stwierdziła Bołądź.
- Politycy powinni bać się tego filmu czy to jest komiks? - drążył dalej Kuba.
- Oni chyba sami powinni wiedzieć, oglądając ten film. Ja ci tego nie powiem - podsumowała tajemniczo aktorka.
Prawda prosto w oczy
Pod koniec rozmowy Wojewódzki nawiązał do trudności związanych z zawodem aktora i nie zapomniał zaznaczyć, że on sam również pojawia się na teatralnej scenie.
- Janusz Gajos powiedział mi kiedyś, że prawdziwy aktor nie ma poczucia misji, ale ma cały czas wątpliwości. Dlatego ja je zawsze miałem, przed wyjściem na scenę - zaczął.
- Ty, występujący w teatrze, masz słuszne wątpliwości - zakpiła Bołądź.
- Widziałaś mnie w teatrze? - spytał prowadzący.
- Byłam tylko na pierwszym akcie - przyznała aktorka.
- Naprawdę potem wyszłaś? Z jakiego powodu? - nie dowierzał showman.
- Nie mogę powiedzieć... - powiedziała artystka, ukrywając uśmieszek.
- Chodziło o aktorstwo? - dopytywał Kuba, a Olga jedynie kiwnęła głową - Nigdy ci tego nie wybaczę, że wyszłaś! - zareagował.
Jak wam się podobał ostatni odcinek "Kuby Wojewódzkiego"?
AR/AOS