"Kuba Wojewódzki": najpopularniejszy skrzypek i wielki powrót gwiazdy pop, czyli Zbigniew Wodecki i Reni Jusis w show
None
Co wydarzyło się w ostatnim odcinku?
Za nami trzynasty odcinek wiosennej serii "Kuby Wojewódzkiego". Na kanapach gwiazdy TVN-u zasiadły znakomite postaci ze świata muzyki. Tym razem obyło się bez nieprzyzwoitych żartów i wzajemnego krytykowania. Jak zawsze padły jednak krępujące pytania. Być może stało się tak za sprawą gości: w studiu pojawiła się dawno niewidziana - Reni Jusis i przez wszystkich lubiany - Zbigniew Wodecki.
Reni Jusis zadebiutowała w 1998 r. singlem "Zakręcona", który szybko stał się hitem. Jej pierwszy album wypełniła mieszanka muzyki r&b, funk i hip-hopu. W tym stylu była także jej kolejna płyta. Kolejne krążki zdominowała elektroniczna muzyka dance, która świetnie wpisywała się w klubowe przeboje. W kwietniu 2016 r., po kilku latach milczenia, artystka wydała swój siódmy album "Bang!". W programie opowiedziała, co działo się w jej życiu przez ten czas i jakie ma plany na najbliższe miesiące.
Zbigniew Wodecki znany jest m.in. z takich przebojów jak "Chałupy Welcome To", "Z tobą chcę oglądać świat" (w duecie ze Zdzisławą Sośnicką) czy polskiej wersji utworu z filmu animowanego "Pszczółka Maja". W latach 2005 - 2010 był jednym z jurorów programu "Taniec z gwiazdami" w TVN. W 2016 r. okazał się być największym zwycięzcą Fryderyków. Wokalista wraz z muzykami Mitch & Mitch Orchestra & Choir otrzymał nagrodę w kategorii "album roku pop" za płytę "1976: A Space Oddysey". Co zdradził w programie Kuby Wojewódzkiego?
Zobacz także: #dziejesienazywo: Reni Jusis wyznaje, dlaczego zawiesiła swoją karierę
KL/AR
Z uzależnienia od popularności nie można się wyleczyć
Najpierw w programie wystąpił Zbigniew Wodecki. Na pierwszy ogień poszedł temat związany z bujną fryzurą artysty, która stała się niemalże jego znakiem rozpoznawczym.
- Ile jest prawdy w tym, że oszczędzasz na fryzjerze i sam sobie ścinasz włosy? - rozpoczął rozmowę prowadzący.
- Czasami tak się zdarza, że kiedy mam już dość swoich włosów, to sobie je podcinam. Moja fryzura to pięta Achillesa, którą noszę na głowie. To kłopot dla faceta - przyznał muzyk.
- A czy innym męczącym elementem nie jest fakt, że wszyscy kojarzą cię z tymi "Chałupami"? - kontynuował Kuba Wojewódzki.
- Jestem muzykiem i pracowałem na to całe życie. Kiedy inne dzieci się bawiły, ja ćwiczyłem granie. Można więc być sławnym i dobrym muzykiem. Dlatego moja popularność mnie nie męczy - odpowiedział Zbigniew Wodecki.
- Nie masz czasem tak, że jak jedziesz samochodem, to mówisz: "Boże, odebrałeś siły, to odbierz też chęci." Wiesz, o co mi chodzi? - dopytywał showman.
- Największą bolączką artysty jest to, że osiągnął sukces. Później przez całe życie próbujesz osiągnąć kolejny. Można się wyleczyć z głodu alkoholowego, nikotyny, narkotyków, ale z uzależnienia od popularności nie da się wyjść - wyznał skrzypek.
"Pszczółka Maja" w wersji disco polo?
Kolejnym tematem była aktualna twórczość Zbigniewa Wodeckiego. Muzyk stworzył ostatnio kilka ciekawych duetów i nawiązał współpracę z wieloma artystami.
- Wykonałeś numer z Ryszardem Peją. Ten trudny tekst interpretowałeś w taki sposób, że świetnie się tego słuchało. A nie myślałeś, żeby zrobić "Pszczółkę Maję" w stylu hip hop? - pytał Wojewódzki.
- Jest już kilka przeróbek tej piosenki, nawet w stylu disco polo - z uśmiechem powiedział gość.
W trakcie spotkania pojawiło się, wyciągnięte z kontekstu, pytanie: - Ile jest prawdy w tym, że bardzo chciałeś być na okładce magazynu dla gejów? - zadał nagle pytanie gospodarz.
- Powiedzieć? Tak, to prawda. Chciałem w ten sposób zamanifestować swój sprzeciw wobec ksenofobii- przyznał zaskoczony muzyk.
- A jeśli już byś się znalazł na tej okładce, to chciałbyś być nago? - podpytywał prowadzący.
- Nigdy bym się nie rozebrał, ani w filmie, ani do zdjęcia. Za żadne pieniądze. Mam takie swoje zahamowania - odpowiedział Wodecki.
Pod koniec spotkania wokalista stanął w obronie muzyki klasycznej i wykonał na skrzypcach utwór Bacha. Po tym występie nadszedł czas na kolejnego gościa.
Reni Jusis powraca z nową płytą
Drugim gościem była Reni Jusis. Wokalistka powróciła z nową płytą "Bang" po kilku latach nieobecności na scenie. Jednak, jak to często bywa w programie Wojewódzkiego, rozmowa nie dotyczyła muzycznej kariery, ale życia prywatnego piosenkarki. Dyskusja rozpoczęła się bowiem od tematu jej małżeństwa.
- Jesteś żoną Tomka Makowieckiego. On jest od ciebie młodszy, tak? - zadał pierwsze pytanie Kuba Wojewódzki.
- Tak, 9 lat - potwierdziła piosenkarka.
- Jak wy się dogadujecie? - dopytywał gospodarz.
- Ja jestem trochę niedojrzała, a on jest zamyślony. Czasami próbuję nim dyrygować, ale on ma równie silny charakter co ja. Może dlatego nie jesteśmy w stanie stworzyć wspólnej płyty, o każde z nas chce mieć swoje dzieło- opowiadał gość.
- Czy czujesz się niewolnicą utworu "Zakręcona"? - próbował dowiedzieć się dziennikarz.
- To jest podobnie, jak z pytaniem, które zadałeś Zbyszkowi. Kiedy miałam 20 lat, to ta piosenka była dla mnie przyjemna. Teraz słucham jej i myślę, że to było szczeniackie, ale przyniosła mi sławę- samokrytycznie oceniła hit wokalistka.
- Twoja nowa płyta ma wiele odniesień do muzyki elektronicznej. Jednak ty nie jesteś już najmłodszym pokoleniem. Czy to był dla ciebie problem? - kontynuował Kuba Wojewódzki.
- Wierzę, że kiedy się poczuje tę samą energię i iskrę, to wiek twórców nie ma znaczenia- podsumowała artystka.
Na koniec odcinka, ramach udowodnienia, że różnice pokoleniowe w muzyce nie istnieją, Zbigniew Wodecki zaśpiewał w duecie z Reni Jusis. Jak wam się podobało to spotkanie?
Zobacz także: #dziejesienazywo: Reni Jusis opowiada o nowej płycie
KL/AR