"Kuba Wojewódzki": Mateusz Gessler przyznał się do pobicia klienta!
None
Co wydarzyło się w odcinku?
Za nami kolejny odcinek show TVN - "Kuba Wojewódzki". Co ciekawe, w Dzień Kobiet na kanapie nie pojawiła się płeć piękna. Studio programu wybuchło pod wpływem testosteronu, a jedynym damskim akcentem była Wodzianka. Gośćmi tego wieczoru byli przystojni, młodzi i zdolni panowie. O kim mowa? Sprawdźcie w naszej relacji!
Pierwszym zaproszonym rozmówcą był Mateusz Gessler - kucharz pochodzący ze znanej rodziny restauratorów (Magda Gessler jest jego ciocią). Szef restauracji "Warszawa Wschodnia" coraz lepiej odnajduje się w show-biznesie i już ma stałe grono fanów. Ostatnio możemy go oglądać w roli jurora w programie kulinarnym "MasterChef Junior". Podczas rozmowy z Wojewódzkim opowiadał o tym, jak dogaduje się z małymi kucharzami i co jest jego pasją oprócz gotowania. Przyznał również, że... pobił jednego ze swoich klientów.
Kolejnymi gośćmi byli członkowie reaktywowanego zespołu Kaliber 44. 13 lutego 2016 roku, po 16 latach przerwy, Abradab i Joka nagrali nowy album zatytułowany "Ułamek tarcia". W programie Kuby Wojewódzkiego Kaliber 44 wykonał kawałek "(Why is it) fresh" ze swojej nowej płyty. Jak doszło do wznowienia zespołu oraz jacy są bohaterowie odcinka na co dzień, dowiecie się, czytając naszą relację!
Zobacz także: Karolina Korwin-Piotrowska o "Roast Kuby Wojewódzkiego"
KL/AR
Mateusz Gessler o swojej pasji do tatuaży
Najbardziej kontrowersyjna plotka o pierwszym gościu mówi, że pod wpływem marihuany wytatuował swojemu koledze bukiet warzyw na plecach (Mateusz Gessler przyznał bowiem, że jego hobby to właśnie robienie tatuaży).
-_ Najdziwniejszy tatuaż, jaki zrobiłem, to leniwiec śpiący na butelce od wina. Wtedy też goliłem po raz pierwszy uda mężczyzny, żeby móc zrobić mu tatuaż_ - opowiedział restaurator.
-_ A jakie jeszcze dziwaczne zlecenie miałeś na zrobienie tatuażu?_ - dopytywał Kuba Wojewódzki.
-_ Dziwnie było rysować kiełbasę na ciele ludzkim_ - przyznał Gessler.
Kolejna część rozmowy dotyczyła pochodzenia gościa. Nie jest tajemnicą, że jego korzenie sięgają zarówno Francji jak i Polski. A z którym krajem jest bardziej związany bohater odcinka?
- Jesteś Francuzem czy Polakiem? W procentach jakbyś to określił? - próbował się dowiedzieć prowadzący.
- 70 proc. Francuzem, a proc. Polakiem- przyznał gość.
- Zastanawiam się, jak ty się z Michelem dogadujesz, skoro wy obaj nie mówicie po polsku. Jesteś właścicielem znanej knajpy na warszawskiej Pradze. Przychodzi do ciebie wiele znanych osób. Mógłbyś sprzedawać nagrania z ich rozmów? - brnął dalej showman.
- Chyba mógłbym, ale nie zrobię tego. Prawdą jest, że jadają u mnie gwiazdy, politycy i inne popularne osobistości - dyplomatycznie wybrnął Gessler.
Niewielu o tym wiedziało
-_ Występujesz w programie, w którym gotują dzieci. Kiedyś, jak brałeś udział w konkurencyjnym programie "Top Chef", kląłeś jak szewc. A teraz z dziećmi jak się zachowujesz?_ - pytał Gesslera prowadzący.
- Na początku trochę się bałem pracować z dziećmi, bo myślałem, że będą bardzo marudne. Jednak one tak skupiały się na gotowaniu, że dobrze się z nimi współpracowało - odpowiedział kucharz.
Choć gość jak ognia unikał pytań związanych ze skandalami, który wywołał jego ojciec, to chętnie opowiedział o zupełnie innej aferze z nazwiskiem Gessler w tle.
- Gesslerowie są do siebie podobni. Robimy to samo, robimy w gastronomii, robimy różne szalone rzeczy. To prawda, że pobiłem klienta. Znasz mojego młodszego brata Feliksa? To było jak był jeszcze młody i zaczynał swoją przygodę z gastronomią. Zatrudniłem go. No i jest niedzielny poranek, do restauracji przychodzą rodziny z dziećmi. I wchodzi pijany jak bąk młody człowiek, widać, ze wczorajszy. I Feliks mówi do niego, że "chyba pomylił pan lokale". I on go popchnął. Czasem człowiek reaguje pod wpływem emocji. Jak zobaczyłem, że on uderzył mojego brata i jeszcze wszyscy to widzieli, to zareagowałem. Żałuję, ale zasłużył. Nie powiem, kto to był - przyznał Gessler.
Kaliber 44 powrócił z nową płytą
Po krótkiej przerwie przyszedł czas na kolejnych gości. Spotkanie z Kaliber 44 było niczym podróż w czasie, która rozpoczęła się od występu zespołu. Kuba Wojewódzki wspominał lata świetności zespołu i zdradził, że Abradab ma dwie córki, które są jego fankami.
- A kiedy twoja córka zapytała cię: "co to jest gibon"? - odważnie postawił pytanie król TVN-u.
-_ Edukacja gimnazjalna za mnie wszystko wyjaśniła młodzieży_- odpowiedział z uśmiechem członek zespołu.
- Nie oszukujmy się. Mam nadzieję, że zebrani tutaj młodzi ludzie pamiętają waszą pierwszą płytę. Ja dzięki waszej pierwszej płycie zacząłem jarać. Dzięki - wyznał Wojewódzki.
- A my się jaraliśmy muzyką w tym czasie. Kiedy zaczynaliśmy śpiewać, to był okres buntu i w to, w co wtedy wierzyliśmy, pojawiało się w naszych utworach - dopowiedział Joka.
To jeszcze nie koniec kariery
Podczas przerwy w karierze bracia chwytali się wielu zawodów. Opowiadali o swojej pracy jako kelnerzy i taksówkarze. Następnie rozmawiali o nowej płycie.
- Jestem dumny z tej płyty, bo tu są teksty z Perfectu i innych kultowych zespołów z Polski. To jakiś symbol? - pytał Wojewódzki.
- Tak, tak miało być. Chcieliśmy się odwołać trochę do przeszłości - przyznali muzycy.
- Rozumiem, że płyta już jest sukcesem, tak? - kontynuował rozmowę prowadzący.
- Jeśli sprzedaż jest tego miernikiem, to jak najbardziej tak. (...) Będziemy grać, dopóki dobrze się będziemy w tym czuć i dopóki ktoś nas będzie słuchał - podsumowali zgodnie artyści.
Jak wam się podobał odcinek "Kuby Wojewódzkiego"?
Zobacz także: Mateusz Gessler: "Robię tatuaże, często gastronomiczne"
KL/AR