Kuba Wojewódzki: Magdalena Boczarska i Sebastian Fabijański
O "Sztuce kochania", "Pitbullu" i... fantazji.
W ostatnim odcinku show Kuby Wojewódzkiego na skórzanych kanapach zasiedli: Magdalena Boczarska oraz Sebastian Fabijański, gwiazda nowego "Pitbulla" oraz serialu "Belfer". Boczarska i Wojewódzki znają się od lat - w 2007 roku spotkali się na planie "Testosteronu", a dwa lata później wystąpili razem w filmie "Idealny facet dla mojej dziewczyny". Tym razem aktorka promowała nową produkcję ze swoim udziałem - filmową biografię Michaliny Wisłockiej, autorki słynnej "Sztuki kochania". Boczarska wciela się tam w główną rolę, producentami są zaś Piotr Woźniak-Starak i jego równie popularna małżonka, Agnieszka.
- Mam nadzieję, że młode pokolenie szybko dowie się, kim była Michalina Wisłocka, jaka była jej misja i jak bardzo jest to potrzebne - wyjaśniła Boczarska na początku.
Co wydarzyło się dalej? Zapraszamy do przeczytania naszej relacji.
O związkach i miłości
O nagości w filmach
37-letnia Boczarska uznawana jest za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Nie stroni również od scen rozbieranych, które, jak zapewnia, traktuje jako konieczny element swojej pracy. Role, w których musi pokazać ciało, dobiera bardzo starannie.
- To nigdy nie jest łatwe. Ciało jest moim narzędziem pracy i bardzo je szanuję. Jeżeli funduję mu nagość albo obnażanie, to tylko wtedy, kiedy mam takie poczucie, że to jest konieczne. Uważam, że jestem towarem bardzo reglamentowanym, więc staram się być dla siebie dobra. Jeżeli to robię, to wiem dokładnie, dlaczego to robię i że jest to konieczne. Wypożyczasz emocje, trzeba też wypożyczyć ciało. Tylko trzeba to robić w mądry sposób i w słusznej sprawie.
Czarny Protest i... Wisłocka
Boczarska przyznała również, że identyfikuje się z postulatami Czarnego Marszu - organizowanych w całej Polsce protestów przeciwko zaostrzeniu przepisów regulujących warunki przerywania ciąży. Jak zapewniła, nie chciałaby mieszać do tego Wisłockiej, jednak postulaty środowisk kobiecych w tej kwestii pokrywają się z tym, o co już 40 lat temu walczyła słynna seksuolożka.
- Kiedy dostałam propozycję zagrania Michaliny Wisłockiej, pomyślałam sobie, że to jest fantastyczny pomysł, ale że jest to trochę archaiczne, że kto będzie w ogóle wiedział, kto to jest Wisłocka? To, co się wydarzyło, mówię o sytuacji politycznej, sprawiło, że trudno pominąć ten temat. To jest nieprawdopodobne, jaka jest rzeczywistość po 40 latach. Rola kobiety nadal jest deprecjonowana. Myślę, że ten film będzie potrzebny. Mamy mało produkcji o kobietach, szczególnie o takich kobietach, gdzie ona jest podmiotem, nie przedmiotem i nie jest tylko kwiatkiem do kożucha, tłem dla mężczyzny. O kobiecie, która tak wiele dobrego zrobiła, nie tylko w Polsce. Ja się identyfikuję z Czarnym Protestem, ale chciałabym od tego odciąć Michalinę, chociaż myślę, że ona się teraz w grobie przewraca, widząc brak edukacji seksualnej w szkołach i pomysły typu: zakaz aborcji. To jest dla mnie porażające, jak ten film jest aktualny.
Fabijański zdawał do szkoły teatralnej aż cztery razy
Wojewódzki przywitał Sebastiana Fabijańskiego z kilogramową torebką cukru w ręku - odnosząc się w ten sposób do jego roli w filmie "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", w którym wcielił się w postać cierpiącego na cukrzycę socjopatycznego gangstera zafascynowanego filozofią Artura Schopenhauera, o pseudonimie Cukier.
- Ten chłopak ostatnio rozbił bank. To wielki zaszczyt, że mimo ogromu zajęć i bycia rozchwytywanym przyjął moje zaproszenie - mówił Wojewódzki. - Coś jest takiego w tobie, co elektryzuje ludzi. Czy masz świadomość, czy jest ci to przypisywane, czy ty to kreujesz? - pytał, przypominając, że 29-letni Fabijański aż cztery razy zdawał do szkoły teatralnej.
- Było tak, że na pierwszy egzamin przyszedłem z czapką z daszkiem, z gumą do żucia. Dostałem się dalej ku mojemu zdziwieniu, ale później moja bezczelność... Nie byłem burakiem. Na egzaminie miałem ksywę "Trzystu", od tego filmu. Dostałem zadanie. Było ostro, krzesło poleciało i uderzyło prawie panią w komisji. Odbieram to jako lekcję pokory, bo gdybym się dostał za pierwszym razem, to poszedłbym w tę stronę, w którą szedłem, czyli warszawskiego wirażki.
O roli w "Pitbullu"
Do tej pory największą rolą Fabijańskiego jest gangster Cukier w nowym "Pitbullu" Patryka Vegi, który do tej pory obejrzało ponad dwa miliony ludzi. Aktor wyznał, że przygotowania nie były łatwe, chociaż reżyser wzorował swoje postaci na prawdziwych wydarzeniach.
Opierało się to na fizycznej stronie, na intelektualnej stronie, bo musiałem też wyglądać jak cukrzyk, wyżyłowany, zero grama tłuszczu i musiałem być tym psychopatą. Poznałem kilku cukrzyków, przygotowując się do roli. Jedna pani mi powiedziała, że niektórzy cukrzycy, kiedy mają skok cukru, potrafią się zachowywać niemal jak schizofrenicy. Poruszam na potrzeby roli najciemniejsze zakamarki mojej duszy. Ojciec mówił, że nie chciał ze mną rozmawiać podczas powstawania filmu, bo byłem tak odpychający - wyjaśnił.
Na koniec Fabijański wyznał, że od siedmiu lat nie był w poważnym związku.
- Jestem dzikusem, mam problem w relacjach z ludźmi. Mam bardzo szeroki swój wewnętrzny świat - podsumował aktor.
Jak wam się podobał ostatni odcinek "Kuby Wojewódzkiego"?