Kuba Wojewódzki: Kaczorowska i Biedroń w ogniu intymnych pytań. Kogo Kuba zawstydził bardziej?
None
Kaczorowska i Biedroń na kanapie Wojewódzkiego
Gośćmi ostatniego odcinka Kuby Wojewódzkiego byli Robert Biedroń i Agnieszka Kaczorowska. Dowcipy jak z rękawa tym razem sypał zarówno prowadzący, jak i prezydent Słupska.
Rozmowa z tym ostatnim, co nie było zaskoczeniem, krążyła głównie wokół homoseksualnej orientacji polityka i pełnionego przez niego urzędu. Nie obyło się bez dwuznacznych żartów i drwin ze Słupska, ale pojawiły się też poważne wątki. Temat adopcji dzieci przez pary tej samej płci podzieliły Biedronia i Kaczorowską.
Serialowa Bożenka zaskoczyła jednak nie tylko konserwatywnymi, jak na jej wiek, poglądami, ale też szczerym wyznaniem na temat związku ze starszym mężczyzną. Niektóre, niezwykle osobiste, pytania prowadzącego wyraźnie poruszyły młodą gwiazdkę. Czyżby Wojewódzki trafił w jej czuły punkt?
PB/KM
Aktorka szczerze o starszych mężczyznach
Metamorfoza Kaczorowskiej wciąż robi wrażenie nie tylko na widzach telenoweli "Klan", gdzie występuje od 16 lat, ale i Wojewódzkim. Król TVN nazwał ją nawet femme fatale i wyraźnie starał się sprowadzić rozmowę na tematy damsko-męskie. Zapytał wprost m.in. o to, co od dawna nurtuje czytelników plotkarskich portali.
- Lubisz mężczyzn starszych od siebie?
- Tak się składa, ponieważ jestem w stanie przeprowadzić z nimi inteligentną rozmowę. Pociąga mnie inteligencja. Nie chcę generalizować, bo kto wie, może w przyszłości moim mężem będzie ktoś w moim wieku - tłumaczyła Kaczorowska. Wyznała też, że największa różnica wieku między nią, a partnerem wynosiła 20 lat.
Zdaniem Wojewódzkiego, gwiazda wybiera dojrzalszych partnerów nie tylko z powodu ich intelektu. W jego opinii, dużą rolę gra tu coś zupełnie innego i zadał jej bardzo intymne pytanie.
- Zastanawiałaś się, ile w tym jest, że brak kontaktu z ojcem powoduje, że w starszych partnerach szukasz... - ale nie dokończył, bo Kaczorowska mu przerwała.
- Pewnie coś w tym jest. Nie chcę jednak tego analizować. Ważne, żeby nie popełniać tych samych błędów i mnie zależy na tym, żeby stworzyć związek, który się nie rozpadnie - zapewniała.
Jednak nie tylko tą sugestią Wojewódzki poruszył serialową Bożenkę. Wyraźną irytację gwiazdki wzbudziło też pytanie o to, czy dostaje seksualne propozycje na ulicy. Tym razem jednak nie zdecydowała się na odpowiedź, domagając się zmiany tematu.
Adopcja dzieci przez homoseksualistów podzieliła gości
Apel Kaczorowskiej poskutkował i rzeczywiście zrobiło się o wiele poważniej. Zwłaszcza, kiedy zeszło na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Robert Biedroń przekonywał, że obawy przeciwników takiego prawa wynikają z błędnych przekonań. Jego opinię podzielił prowadzący.
- Wiem, że nie można w kogoś wdrukować, nie można kogoś zmusić do nawyków homoseksualnych, ale Polacy tak myślą - stwierdził z ubolewaniem Wojewódzki. Inne zdanie miała Kaczorowska.
- Nie zgadzam się na adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne. Model rodziny, w jakiej zostałeś wychowany, wpływa na to, jakie potem podejmujesz decyzje. Każde dziecko potrzebuje mamy i taty - zadeklarowała.
Robert Biedroń, którego ten temat dotyczył najbardziej, chociaż wraz ze swoim partnerem nie myślą na razie o adoptowaniu dziecka, podsumował dyskusję sformułowaniem, z którym wszyscy ostatecznie się zgodzili.
- Świat jest różnorodny i zdarza się tak, że dwóch facetów wychowuje dziecko. Staramy się wszystkim dzieciom dać to, czego nie dostały od życia. Możemy rozmawiać o ideale, ale świat nie jest idealny i albo to zaakceptujemy, albo będziemy musieli się dalej spierać.
Żartobliwe spory, tym razem już prowadzącego i prezydenta, wywołała odwieczna rywalizacja Koszalina, skąd pochodzi showman, i Słupska, gdzie obecnie urzęduje Biedroń.
Słupskie zakonnice modlą się za Biedronia
W przypadku polityka Wojewódzki nie stronił też od - mniej lub bardziej udanych - żartów na temat jego orientacji seksualnej.
- Twoja mama, jak dowiedziała się, że jesteś gejem, to nie było jej przy porodzie, a jak byłeś mały, musiałeś sam siebie ciągać na sankach - śmiał się prowadzący, a prezydent Słupska mu wtórował, sam z resztą kontynuując temat i prowokując króla TVN.
- Myślisz, że Bóg wie, że w Słupsku rządzi gej? - dopytywał gościa.
- Jeśli życzy dobrze wszystkim, to cieszy się, że jestem prezydentem Słupska. Słyszałem, że zakonnice z jednego ze słupskich klasztorów się za mnie modlą, żeby mi się powiodło i żeby Słupsk nie był drugim Koszalinem - zażartował Biedroń.
Jednak już na poważnie chwalił się za to swoimi dotychczasowymi sukcesami na stanowisku prezydenta miasta oraz planami na przyszłość. Szczególnie bliska jest mu idea kultury oszczędzania, którą ma nadzieje, że zapoczątkował, chociażby jeżdżąc do pracy rowerem. Pytany o Janusza Palikota, z którym do niedawna współpracował, Biedroń wyznał z ubolewaniem, że założyciel Twojego Ruchu pogubił się jako człowiek i polityk. Za bardzo, jego zdaniem, zagalopował się w ciągłych zmianach zdania na różne tematy. Stracił przez to z oczu wizję, za którą podążał i przestał być wiarygodny. A przecież ciężko jest być politykiem bez społecznego zaufania, podsumował Biedroń.
KM/KJ