Kuba Wojewódzki dostał nowy program. Zaprosił Annę Muchę i nazwał ją seksbombą
Dziennikarz znany z telewizyjnego show rozpoczął nową działalność na Youtube. Do pierwszego odcinka zaprosił Andrzeja Grabowskiego i Annę Muchę. Pojawiło się sporo odniesień do wspólnej przeszłości Wojewódzkiego i aktorki.
20.08.2020 | aktual.: 20.08.2020 18:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kuba Wojewódzki od prawie 30 lat pracuje w telewizji. W ostatnich latach zaczął funkcjonować też w nowych mediach. Jego profil na Instagramie śledzi ponad 1,2 mln osób, a showman zarabia dzięki reklamowaniu na nim znanych marek spore kwoty.
Okazuje się jednak, że zazdrości tym, którzy używają mediów społecznościowych też w innych celach. O Annie Musze powiedział w nowym programie "Sztuka łączenia" na Youtube: "prowadzi swój Instagram po to, aby cały świat wiedział, że jest seksbombą". Pierwsze pytanie, jakie zadał dawnej partnerce, dotyczyło tego, czy za zdjęciami jej biustu stoi coś więcej. Anna Mucha przyznała, że nigdy nie miała problemów z cielesnością i sposób w jaki to przedstawia, jest dla niej obliczem "radosnego, wyzwolonego feminizmu".
Tematem pierwszego odcinka talk show było aktorstwo. A raczej fakt, że goście programu wcale nie planowali zostać aktorami w przeciwieństwie do Kuby Wojewódzkiego, który przyznał, że miał takie marzenie.
Andrzej Grabowski wybrał studia w szkole teatralnej ze względu na sympatyczne towarzystwo i brak styczności z przedmiotami ścisłymi. Z kolei Anna Mucha od dzieciństwa grywała w filmach wybitnych twórców, ale w dorosłym życiu starała się unikać tego zawodu. Do czasu.
- Znalazłam się pewnego dnia na planie znanego ci programu. Gdzie nagle poczułam, że te wszystkie kamery, media, plan zdjęciowy to w pewnym sensie mój świat - wyznała Anna Mucha w rozmowie z Kubą Wojewódzkim.
Dodała, że chodziło o program "Idol". Dziennikarz zdradził, że Mucha była jedyną osobą, która zrezygnowała z pracy nad tym show. "Ale wzięłam co innego" - zripostowała zalotnie aktorka, mając zapewne na myśli fakt, że wtedy rozpoczęła się jej znajomość z Kubą Wojewódzkim.
Dziennikarz próbował wytknąć aktorce, że zaczynała od ról u Stevena Spielberga i Andrzeja Wajdy, a teraz gra głównie w serialach. Wypomniał Musze rolę w filmie "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" u boku Piotra Stramowskiego. Mieli razem ostrą scenę erotyczną.
- Czyli lecimy po traumach? To było ciekawe doświadczenie. (...) Ja chcę o tym zapomnieć. (...) To było żenujące - wspomina aktorka. Dodała ze śmiechem, że scena trwała 45 sekund i tyle wystarczyło Piotrowi Stramowskiemu.
W którymś momencie nawet Andrzej Grabowski poczuł się nieswojo, słuchając wymiany prywatnych wątków relacji Muchy i Wojewódzkiego. - Czy ja mogę dalej tutaj siedzieć czy powinienem wyjść? - zapytał. Aktorka wyjaśniła mu, że "myśmy się parę lat nie widzieli i mamy kilka spraw jeszcze do załatwienia".
Kolejne kąśliwe pytania dziennikarza wytrąciły Annę Muchę z równowagi. - W jakimś stopniu twoje pytania są wartościujące, próbujesz zaczepić mnie - odparowała. Wojewódzki zaczął się tłumaczyć, że jego pytania mają prowokować do myślenia ją oraz widzów. - Ale to nie są pytania, które coś zmienią w moim życiu - zripostowała. Były kochanek nie pozostał jej dłużny, odpowiadając "to się jeszcze okaże".
Showman próbował powiązać cenę sławy z problemami w życiu prywatnym gwiazd. Wytknął Ani Musze, że nie ma męża. - Wiem, że ceną mojej realizacji zawodowej jest to jakiego bałaganu, czy spustoszenia dokonałem w swoim życiu prywatnym, nie mając jeszcze - podkreślam- rodziny - przyznał Kuba Wojewódzki. Aktorka była poruszona jego słowami i próbowała go przytulić, ale dziennikarz się wyrwał.
Im bliżej końca programu, tym więcej pojawiało się gorzkich tematów rozmowy. Dziennikarz spytał aktorkę, czym dla niej jest przemijanie. Przyznała, że trudno jej zaakceptować ten stan.
- To nie jest przyjemne na pewno. Dla aktorki jest to trudne (...) - powiedziała. Anna Mucha z tego powodu zaczęła myśleć o innej drodze zawodowej. Zdradziła, że wkrótce zostanie producentką spektaklu teatralnego. Oby nie oznaczało to, że zamierza wycofać się z życia publicznego.