"Kto poślubi mojego syna?": największy gniot jesiennej ramówki
"Kto poślubi mojego syna?"
None
To miał być przebój tej jesieni. Programy o poszukiwaniu miłości to w tym sezonie największy telewizyjny trend, tak jak w poprzednim były nim kulinarne show. I tak, TVP oferuje widzom format "Rolnik szuka żony", a TVN "Kto poślubi mojego syna?". Niestety, o tym drugim wolelibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
Nowość TVN, firmowana twarzą Agnieszki Jastrzębskiej, to prawdopodobnie największy gniot aktualnej ramówki i najlepszy przykład na to, jak z reality show zrobić docusoap. Zamiast prawdziwych emocji i wydarzeń, widzowie dostali randkową wersję "Ukrytej prawdy" z elementami "Warsaw shore".
Choć już same założenia programu, czyli poszukiwania przyszłych żon przy udziale matek, wywoływały niepokój, dopiero ich telewizyjna realizacja pokazała, jak bardzo nieudany jest to twór.
Wyreżyserowane sytuacje, przerysowani bohaterowie, sztuczne dialogi i, co najgorsze, patologiczne relacje synów z matkami to największe słabości tego programu, które przesądzają o jego porażce.
Czegoś tak złego dawno w telewizji nie widzieliśmy.
KM/AOS