Ksenia Sobczak uciekła z Rosji na Litwę. Rosyjskie media wściekłe
Ksenia Sobczak, rosyjska dziennikarka i chrześnica Putina, uciekła z Rosji na Litwę. Prokremlowskie media piszą o niej z nienawiścią: "zakompleksiona, chciwa, pasożyt na zdrowym organizmie". Jest jednak niepotwierdzona teoria, że ta ucieczka to "ustawka" FSB.
28.10.2022 | aktual.: 28.10.2022 17:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ksenia Sobczak to rosyjska celebrytka, prezenterka telewizyjna, a przy tym chrześnica Putina. Choć w tej ostatniej kwestii wersje są dwie: pierwsza, że rzeczywiście prezydent Rosji jest jej ojcem chrzestnym, druga – że był tylko obecny w cerkwi w czasie chrztu.
Sobczak to córka byłego mera Petersburga Anatolija Sobczaka. Był on przez lata protektorem Putina, stąd ich bliskie koneksje. Dlatego Putin miał przez lata słabość do Kseni.
Jako dziewczynka chodziła do szkoły baletowej. Później została prezenterką telewizyjną, celebrytką, bywalczynią salonów. Popularność i fortunę zdobyła jako prekursorka programów reality show na kanale TNT. Prowadziła tam rosyjską wersję "Big Brothera", czyli program "Dom 2". Jak pisze Wacław Radziwinowicz, były korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji, Sobczak "uczyła też młode Rosjanki, jak naciągnąć oligarchę na 100 tys. euro za jedną noc seksu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z powodzeniem prowadziła także drogie restauracje. Zarabiała dodatkowo na połowach dalekowschodnich krabów. Nazywano ją "blondynką w czekoladzie", bo opływała w luksusy. Chlubiła się, że bogaci przyjaciele urządzili jej urodziny w Egipcie dla setki gości i przebraną w złoty kostium królowej Nefretete przez kilka dni wozili po Nilu.
Zaskoczeniem był jej start w wyborach na stanowisko prezydenta Rosji w 2018 roku. Była wtedy kontrkandydatką Putina. Oczywiście wiadomo było, że Putin te wybory wygra, więc Sobczak była jedynie koncesjonowaną opozycją. Miała sprawiać wrażenie, że w Rosji jest jakiś wybór. Dostała mniej niż 2 procent głosów.
Zmyliła trop?
Dlaczego Sobczak uciekła teraz z Rosji? Bo została oskarżona przez władze, że rzekomo szantażowała o duże pieniądze (11 milionów rubli, czyli ok. 850 tys. zł) Siergieja Czemiezowa, szefa koncernu zbrojeniowego Rostiech. To raczej sfabrykowane oskarżenia.
Sobczak w czasie ucieczki miała zmylić rosyjskie służby specjalne. Najpierw kupiła bilety do Turcji i Tajlandii. A potem, myląc trop, wyjechała na Białoruś, gdzie na przejściu granicznym pieszo przekroczyła granicę z Litwą, legitymując się paszportem izraelskim (ma ten paszport po matce). Jako obywatelka Izraela Sobczak może pozostać na terenie Unii Europejskiej bez wizy przez 90 dni.
Oczywiście osoby wiedzące, jak funkcjonuje Rosja, uważają, że była to ucieczka kontrolowana przez Putina, który po prostu zezwolił na jej wyjazd. Inaczej FSB już dawno by ją przyskrzyniła.
Putin mógł mieć dosyć jej kanałów internetowych, na których krytykowała politykę Kremla. Sobczak prowadziła grupę medialną Ostorożno, a jej kanały na YouTube'ie pokazywały m.in. reportaże o użyciu tortur w rosyjskich więzieniach.
Po jej wyjeździe prokremlowskie media przypuściły na nią atak. Felietonista Petr Akopow na stronie RIA Novosti pisze o Sobczak:
"Ucieczka Sobczak to symbol ostatecznego krachu liberalnej elity. Blondynka w czekoladzie opuściła Rosję. Ona jest wulgarnym symbolem prozachodnich intelektualistów pasożytujących na zdrowym rosyjskim organizmie. Zakompleksiona, chciwa, porywcza, prywatnie nieszczęśliwa i nędzna duchowo - oto jak jawi się Sobczak. Chwała Bogu, tacy jak ona nie będą już istnieć w naszej przestrzeni i żyć na nasz rachunek".
Inni wyciągają jej, że - w przeciwieństwie do ciężko pracujących ruskich ludzi - Sobczak czas spędzała głównie na plaży i pokazach mody.
Na stronach Komsomolskiej Prawdy zaatakowano Sobczak za to, że dotąd ukrywała swoje żydowskie korzenie: "Izraelskie obywatelstwo Kseni Sobczak przestało być tajemnicą. Społeczeństwo jest do głębi serca poruszone obłudą gwiazdy. Ta wstrętna blondynka zapewniała, że nigdy nie miała paszportu innego niż rosyjski. ".
Dotąd Sobczak była postrzegana jako osoba lawirująca umiejętnie między władzą a opozycją - chroniona przez Kreml chrześnica Putina, która jednak potrafiła skrytykować go w swoich mediach. Teraz została w mediach wrogiem prawdziwych, patriotycznych Rosjan.
Jędrzej Morawiecki, znawca Rosji z Uniwersytetu Wrocławskiego, autor książki "Szuga", mówi WP: - Sobczak ma teraz uosabiać w propagandzie znienawidzonych liberałów i złych bogaczy. Czy może być coś gorszego niż prozachodni liberał, donoszący na ojczyznę wróg narodu, pasożyt, reakcjonista? Putin od dawna stara się, żeby z biedą, kłopotami i upokorzeniem Rosji utożsamić właśnie liberałów. W takim świecie dawni funkcjonariusze KGB jawią się jako jedyny zdrowy element.
Ustawka FSB?
Wojciech Siegień, znawca Rosji z Uniwersytetu w Białymstoku, ocenia Sobczak jednoznacznie negatywnie: - Ona stała na stanowisku, które powtarzała w mediach, że "nic nie jest jednoznaczne". Nie zdobyła się na jednoznaczne poparcie dla Ukrainy i potępienie wojny. Niedawno, w czasie wizyty w Gruzji skarżyła się, że Rosjanie, którzy wyjechali do Gruzji, są tam źle traktowani i rzekomo prześladowani przez Gruzinów. Robiła z Rosjan ofiary, a to stara kremlowska zagrywka.
Siegień mówi, że Sobczak miała swoją funkcję w systemie putinowskim: - Rzekoma opozycjonistka, która starała się funkcjonować jako "niezależna" komentatorka polityczna, choć była chroniona przez Kreml. Była częścią establishmentu. Próbowała lawirować. Pomagała Putinowi zachować pozory, że w Rosji panuje liberalna demokracja i wolność mediów. Dla szerokiego odbiorcy była wzorem rosyjskiego glamour, bo wyznaczała trendy w modzie. Była też ważna dla socjety moskiewskiej, bo jej mąż to znany reżyser teatralny Konstantin Bogomołow. Sporo na tym lawirowaniu zarobiła.
Zdaniem Siegienia "ucieczka" Sobczak na Zachód może być operacją rosyjskich służb:
- Uciekła przez granicę rosyjską i białoruską na Litwę? Przeszła białoruski punkt graniczny, bo miała na głowie czapkę z daszkiem? A FSB nic nie wiedziało? To zabawne. Po prostu ją wypuszczono. Przecież przez Białoruś mysz się nie prześlizgnie. To może być, zdaniem niektórych analityków ukraińskich, ustawka. Podstawienie zachodnim mediom konia trojańskiego. Sobczak zaraz będzie robiła z siebie w zachodnich mediach ofiarę. System rosyjski potrzebuje też takich emisariuszek jak ona.
Jednak Jędrzej Morawiecki ma wątpliwości, czy to na pewno była ustawka: - Po pierwsze FSB jest naprawdę nieudolna i ma straszny bałagan, żeby nie powiedzieć: burdel. A to, że ktoś był dotąd wmontowany w system, to wcale nie znaczy, że jest się w stanie w tym reżimie utrzymać wiecznie. Ludzie wypadają wszak z łask cara. Sobczak niedawno skrytykowała Władimira Sołowiowa, głównego propagandystę Rosji, za co mogła ponieść karę. Z kolei za ustawką przemawiałoby to, że prokremlowskie media zareagowały błyskawicznie na jej ucieczkę. Miały prawie od razu zdjęcia z granicy. Prawdy zapewne nie poznamy.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski