Krzysztof Skiba wspomina spotkanie ze sławną dziennikarką. "Szczypała mnie w tyłek"
Krzysztof Skiba opowiedział o pewnej "sadystycznej" przygodzie z jedną ze znanych dziennikarek. Ze względu na okoliczności nie było to dla niego przyjemne.
W ostatnim "Kanale sportowym" Krzysztof Skiba zwierzył się, że żyje pod ciągłą presją. Wszędzie, gdzie się pojawi, ludzie oczekują od niego, że opowie jakiś dowcip, np. o Jarosławie Kaczyńskim, bo Skiba lubi z niego szczególnie żartować.
- Jarosław ma sobowtóra, nie wiem, czy państwo wiecie. Łatwo poznać, bo to ten, który nie ma łupieżu. Oryginalny Jarosław tylko z łupieżem i różnymi butami - to próbka poczucia humoru artysty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analizując swój publiczny wizerunek skandalisty, błazna i kuglarza, Krzysztof Skiba przytoczył anegdotę sprzed lat, kiedy został zaproszony do programu "Smaki ciemności". Założenie było takie, że dwie znane osoby jedzą wspólnie kolację w całkowitym mroku i muszą rozpoznać współbiesiadnika.
- Moim interlokutorem była Hanna Bakuła. Ja ją zgadłem, ona nie zgadła mnie. (...) Byłem bardzo kulturalny, prowadziłem wysublimowaną konwersację i nagle czuję, jak ktoś szczypie mnie w tyłek. To była prowadząca, Grażyna Torbicka - wspomina Skiba.
Skąd wynikało to zachowanie gwiazdy?
- Nie ma zapotrzebowania na grzecznego Skibę. Prawdziwy Skiba powienien wylać tę zupę na siebie lub na Bakułę. (...) Grażyna po programie powiedziała mi: "Krzysiek, myśmy myśleli, że ty ogień tutaj zrobisz, a ty nic" - zakończył, pogodzony z rzeczywistością, Krzysztof Skiba.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.