Krzysztof Rutkowski przyjął propozycję Polsatu. Wiadomo, z kim zatańczy
Producenci "Tańca z Gwiazdami" ujawnili właśnie pierwszą parę programu. Tym samym dowiedzieliśmy się, kto będzie partnerką detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Fani żywo zareagowali na tę informację.
29.07.2022 | aktual.: 29.07.2022 08:48
Zanim stał się osobą medialną, Krzysztof Rutkowski był milicjantem (należał do ZOMO), później prowadził agencję ochroniarską i w końcu w 1990 r. w Austrii założył własną agencję detektywistyczną. Po tym, jak utracił licencję detektywistyczną, zmienił swoją firmę na Biuro Doradcze "Rutkowski" i nadal rozwiązywał niewyjaśnione sprawy za pieniądze.
Polakom szerzej dał się poznać za sprawą programu "Detektyw", gdzie pokazywał kulisy swojej pracy. Cieszyło się to sporą popularnością. Emisję zakończono w 2006 r., ale romans Rutkowskiego z telewizją trwał. Może nie pojawiał się już tak często w tych najchętniej oglądanych stacjach, ale z ekranów telewizorów nie zniknął.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz znów ma szansę mocniej zaistnieć w jednej z największych telewizji w Polsce. W połowie czerwca Polsat ogłosił, że Rutkowski pojawi się w nowej edycji "Tańca z gwiazdami". Wyciekła nawet stawka, jaką detektyw dostanie za odcinek - 30 tysięcy złotych. Teraz za sprawą oficjalnego profilu "Tańca z gwiazdami" dowiedzieliśmy się, z kim zatańczy Rutkowski. "Pierwsza para jesiennej edycji! Krzysztof Rutkowski i Sylwia Madeńska" - czytamy. Do postu dołączono też krótki filmik, gdzie widzimy parę w trakcie sesji zdjęciowej.
Internauci szybko odnieśli się do informacji o partnerce Rutkowskiego. Zdania były podzielone. Część się cieszyła, część narzekała. "Co za pech. No to niestety Sylwia za długo nie zagości w programie" , "Ojej, jakoś tego nie widzę. Nikogo nie obrażając, ale Sylwia za długo nie potańczy w tym sezonie... Szkoda", "Ale ma pecha dziewczyna" - napisali jedni.
"Ale jestem ciekawa. Nie mogę się doczekać", "Sylwia trzymam kciuki za ciebie", "Ja cię kręcę. Sylwuś to będzie show", "Kombinacja pierwsza klasa. Go go Sylwia" - stwierdzili inni.