Krzysztof Hanke głodował na planie "Lepiej późno niż wcale"
Aktor, który pojechał ostatnio do Japonii, Korei Południowej i Indonezji, by nagrywać program Polsatu, powiedział w rozmowie z "Faktem", że nie miał tam co jeść.
Hanke, który wychował się w Świętochłowicach, przyzwyczajony jest do tradycyjnej, śląskiej kuchni. Nic dziwnego, że w Azji trudno mu było odnaleźć coś dla siebie.
- Japonia to był koszmar. Tylko ryby i glony – powiedział – Tam naprawdę nie ma nic do jedzenia. Każdego dnia marzyłem o domowej, śląskiej roladzie.
Podobnie było w Korei, choć tam aktor znalazł dania nieco lepsze niż w Japonii - Zrobiło się trochę lepiej. W menu pojawiło się więcej wieprzowiny, a mniej ryb. Jak już była świnia na obiad, to czułem się jak w domu.
Ale to indonezyjska kuchnia najbardziej przypadła mu do gustu. Zachwalał tamtejszy ryż z dodatkami.
Pewnie po powrocie do Polski natychmiast rzucił się na ulubione jedzenie.
"Lepiej późno niż wcale" to nowy show Polsatu, w którym czwórka przyjaciół: aktorzy Piotr Polk i Karol Strasburger, najbardziej niepokorny polski sportowiec Władysław Kozakiewicz oraz kabareciarz Krzysztof Hanke, ruszają w podróż życia. Odwiedzą wyjątkowo egzotyczne miejsca w Japonii, Korei i Indonezji, a w wyprawie towarzyszyć im będzie Rafał Masny z internetowego kanału Abstrachuje.