Krystyna Loska: "Wbrew temu, co piszą, jestem w dobrej formie. Przykro czytać, że jestem ciężko chora"
Legenda polskiej telewizji obchodzi okrągłe, 80. urodziny. Piękny wiek wiąże się jednak z coraz częstszymi kłopotami zdrowotnymi, w których media nieraz dopatrywały się już poważnych chorób. W końcu prezenterka postanowiła stanowczo odpowiedzieć na sensacyjne doniesienia.
Od kilku miesięcy w mediach pojawiają się informacje, że Krystyna Loska ma coraz większe problemy ze zdrowiem, co spędza sen z powiek Grażynie Torbickiej, tak oddanej opiece nad mamą. Panie zawsze były ze sobą blisko, ale od czasu śmierci ukochanego ojca i męża, Henryka Loski, spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, rozstając się na dłużej tylko wtedy, gdy Torbicką czekają zawodowe wyjazdy. Nic dziwnego więc, że problemy zdrowotne mamy martwiły dziennikarkę tym bardziej, że wówczas przebywała z dala od domu, na festiwalu w Cannes. Na szczęście mogła liczyć na swojego męża, Adama Torbickiego, wybitnego kardiologa, który zawsze troskliwie opiekuje się teściową i po ostatnim ataku serca błyskawicznie udzielił jej pomocy. Jak się okazało, kłopotów zdrowotnych nie mogła bagatelizować, ale okazały się nie tak poważne, jak już zdążyły ocenić media. Doniesienia o rzekomo fatalnym stanie zdrowia dotknęły jednak prezenterkę i postanowiła uciąć wszelkie spekulacje.
- Wbrew temu, co piszą, jestem w dobre formie. To jednak przykre uczucie, gdy zerkam na gazetę i czytam, że jestem ciężko chora. A ludzie stojący wokół mnie dziwią się, że ja z nimi stoję i rozmawiam. Na szczęście czuję się znakomicie, to dla mnie najważniejsze i bardzo mnie cieszy – skwitowała na łamach "Show".
Prezenterka przyznała, że teraz może spokojnie cieszyć się czasem spędzonym w gronie bliskich, wśród których spędzi okrągłe, 80. urodziny. To jednak nie wszystko, do skutku dojdą też planowane przez Grażynę Torbicką i jej męża wspólne wakacje i niebawem we trójkę udadzą się na zasłużony odpoczynek. A tego, jak z kolei przyznała prezenterka, ostatnio jej nie brakuje.
- Nie do końca mogę ten wyjazd tak nazwać, bo ciągle mam urlop. Cieszę się, bo lubię słońce, jako zodiakalny Lew. Ale do pracy nie wracam, choć miewam propozycje. Pracę zostawiłam na boku. Teraz czas na korzystanie z życia i ewentualnie na oglądanie czegoś z przyjemnością – podsumowała w rozmowie z tygodnikiem.