Krystyna Janda miała groźny wypadek. Ból nie daje jej spokoju
Krystyna Janda doznała bolesnego złamania. Cierpi, ale nie zwalnia zawodowego tempa. Gra w spektaklach na siedząco.
Krystyna Janda, mimo wieku emerytalnego, nie wybiera się na fundowany przez ZUS wypoczynek. Prowadzi dwa teatry warszawskie oraz fundację swego imienia "Na rzecz Kultury". Nawet ostatni wypadek nie potrafił jej zatrzymać w domu na dłużej. Aktorka złamała kość śródstopia z przemieszczeniem.
- Po prostu nie zauważyłam, że coś tam, gdzieś, wystaje. Potknęłam się i przewróciłam. No i skończyło się na wizycie u lekarza - powiedziała w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze tego samego dnia po południu Janda zagrała w sztuce w Koninie. Siedziała na scenie w ortezie.
"Jesteś szalona! Ale nie szalej aż tak, na litość boską. Martwię się o ciebie. Daj tej nodze odpocząć" - skomentował jej artystyczną bezkompromisowość jeden z fanów.
Na szczęście ostatnie badania potwierdzają, że kość powoli się zrasta i wszystko idzie ku dobremu. Aktorka jest na środkach przeciwbólowych, ale i tak trudno zaznać jej spokoju, szczególnie w nocy.
- Kuleję duchowo, jak i fizycznie - przyznała w "Życiu na gorąco".
Lekarz powiedział pacjentce, że musi "przecierpieć" jeszcze kilka tygodni. Jest duża szansa, że na początku listopada będzie już śmigała jak "nowy model".
"Jak mówiła mama: 'źle to się zrobi szybko, żeby było dobrze, to trwa'" - stwierdziła Krystyna Janda na swoim internetowym profilu.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.