Krwawy Maciek z Woronicza, czyli historia pewnego prezesa
maciej
None
Prezesi TVP zazwyczaj cieszą się złą sławą. Obwiniani przez widzów za wszelkie niepowodzenia i niedoskonałości tego medium z trudem zyskują sympatię widzów i współpracowników. Prawdopodobnie jednak żadnemu z szefów Telewizji Polskiej nie uda się w dorównać Maciejowi Szczepańskiemu, mrocznej legendzie lat 70.
Jego przydomek Krwawy Maciek mówi sporo o charakterze jego rządów na Woronicza. Zaufany człowiek Edwarda Gierka rozpoczął pracę w TVP od poważnych zmian kadrowych. Za jednym zamachem zwolnił 450 osób, nie zawsze kierując się racjonalnymi powodami. Gospodyni teleturnieju "Wielka gra", Joanna Rostocka, wyrzucona za noszenie krzyżyka, to najsłynniejsza ofiara porządków Szczepańskiego.
Co jednak ciekawe, ci, których ominęła czystka prezesa, nie mogli narzekać na nowego szefa. Podobnie jak widzowie, którzy do dziś z sentymentem wspominają telewizję lat 70., jedną z najlepszych zarówno pod względem technicznym, jak i programowym w tamtym okresie w Europie. To jednak nie jedyna niespójność w wizerunku Macieja Szczepańskiego, który z pupila władzy po kilku latach stał się jej największym wrogiem.
KŻ/AOS