KRRiT przyjrzała się debacie TVP o Freddim Mercurym. Nie stwierdzono uchybień

Pod koniec listopada na antenie TVP zaprezentowano widzom filmową biografię lidera zespołu Queen - "Bohemian Rhapsody". Seans został okraszony debatą w studio, podczas której zapewniano, że Freddie Mercury nie afiszował się ze swoim homoseksualizmem, a tak naprawdę kochał tylko jedną kobietę. Jednak Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji nie dostrzegła w tym materiale żadnych naruszeń.

Michał Rachoń poprowadził debatę po emisji "Bohemian Rhapsody" w TVP
Michał Rachoń poprowadził debatę po emisji "Bohemian Rhapsody" w TVP
Źródło zdjęć: © AKPA, Materiały prasowe

Do skandalicznej debaty, która wywołała oburzenie w sieci i poskutkowała skargami do KRRiT, doszło 27 listopada ub.r., kilka dni po 30. rocznicy śmierci Freddiego Mercury'ego. Tuż po emisji oscarowej produkcji "Bohemian Rhapsody" w TVP1 pod przewodnictwem Michała Rachonia głos zabierali rzekomi eksperci: Piotr Bernatowicz, Jędrzej Kodymowski, Piotr Lisiewicz i Mikołaj Mirowski. Cała ich rozmowa była próbą udowodnienia, że orientacja seksualna Mercury'ego nie stanowiła punktu wyjścia do zapisania się w historii muzyki. Punktowano, że lider Queen nigdy otwarcie nie mówił o swoim homoseksualizmie i miał "żonę, z którą chciał założyć rodzinę, co byłoby definicją szczęśliwego domu". W rzeczywistości Mary Austin nigdy nie była żoną Freddiego.

- On się z tym nie obnosił. To była przez długi czas ukrywana sprawa. On się po prostu z tym nie afiszował, (...) bo w gruncie rzeczy zespół muzyczny jest po to, żeby prezentować muzykę, emocje, sprzedawać klimat, a wykorzystanie tego do innych celów promocyjnych lub politycznych jest nie na miejscu - zapewniał Kodymowski.

Eksperci TVP oczywiście zapomnieli wspomnieć, że do roku 1967 kontakty homoseksualne w Wielkiej Brytanii były karalne. Nic więc dziwnego, że nikt wówczas "nie obnosił się" ze swoją homoseksulaną orientacją.

Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji wzięła pod lupę debatę TVP. Ze skarg wynikało, że rozmowa zbytnio skupiała się na orientacji seksualnej artysty, a nie jego twórczości. Mimo to rada nie dopatrzyła się naruszeń przepisów.

- W analizowanym materiale nie stwierdzono obecności treści obraźliwych, mowy nienawiści czy innych wypowiedzi, które naruszałyby przepisy ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji - informuje Karolina Czuczman z biura prasowego KRRiT.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)