Krowa wydaje na świat… ludzkie dziecko. Takich szaleństw jest tu więcej
Ksiądz egzorcysta, tajne spiski, okultyzm, stwory, nadprzyrodzone zjawiska – "30 srebrników" to nowy i szalony hiszpański serial od HBO Europe. Jedni go pokochają, inni nie wytrzymają jednego odcinka.
01.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:35
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak mogłaby wyglądać krzyżówka "Miasteczka Twin Peaks", "Archiwum X" i Dana Browna, to "30 srebrników" może być dobrą odpowiedzią. Serial wyreżyserowany przez nagradzanego filmowca Alexa de la Iglesię zanurza widza w świecie, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Potwierdzenie tego mamy już na samym początku. W pierwszej scenie widzimy, jak krowa wydaje na świat ludzkie dziecko. Raczej nie da się wymienić w ostatnich latach produkcji telewizyjnej czy filmowej, która witałaby nas w podobny sposób. Sęk w tym, że jest to zaledwie preludium do tego, co czeka nas dalej.
Nietuzinkowość tej produkcji objawia się nie tylko w takich groteskach. Dla przykładu postać głównego bohatera, księdza Vergary (Eduard Fernandez), znacząco odbiega od przyjętego obrazu duchownego na ekranie. Jest jednocześnie egzorcystą, skazańcem i bokserem. W kościele ukrywa… arsenał broni, którego mógłby mu pozazdrościć niejeden twardziel grany przez Arnolda Schwrzeneggera.
Bohatera poznajemy w nieszczególnym dla niego czasie – zostaje zesłany przez władze kościelne do położonej na odludziu hiszpańskiej wioski. Vergara chce zostać zapomnianym, lecz jego wrogowie szybko dowiadują się, gdzie mogą go szukać. Tak się składa, że wraz z pojawieniem się księdza w okolicy zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Sens tych dziwactw próbują ogarnąć lekko nieporadny burmistrz Paco (Miguel Angel Silvestre) oraz energiczna lekarka weterynarii Elena (Megan Montaner).
Okazuje się, że źródłem zamieszania w wiosce jest starożytna moneta, która ma związek ze spiskiem zagrażającym porządkowi świata. A gdy wspomnę jeszcze, że w serialu pojawia się także pewna sekta uznająca Boga z Biblii za złą moc, oraz apokryf, który przypisywał Judaszowi zgoła odmienną rolę, to szybko można dojść do wniosku, że "30 srebrników" spokojnie mógłby wymyśleć wyżej wspomniany Dan Brown, autor m.in. "Kodu Leonarda da Vinci" i "Aniołów i demonów". Dodać jednak trzeba, że "30 srebrników” jest lepsze i ciekawsze od adaptacji filmowych tych książek.
W rozmowie z WP Alex de la Iglesia zdradził, skąd u niego zainteresowanie tego typu tematyką, a zwłaszcza Ewangelią Judasza. Przyznał, że zawsze chciał podjąć ją w serialu grozy i przy okazji wysnuł swoją teorię na temat Boga, dobra i zła.
– Jeśli Bóg wie wszystko i opowiada historię ludzkości, to oznacza, że jeszcze przed narodzeniem człowieka wie, czy trafi on do piekła, czy do nieba. To sprawia, że musiał wiedzieć o Judaszu i jego zdradzie. Bóg nawet powiedział mu – zrób to [w apokryfie Judasz jest przedstawiony jako narzędzie boskiego planu zbawienia – przyp.red.]. Więc Judasz nie jest zły, a przecież uznaje się go za takiego. Patrząc z tej strony można dojść do wniosku, że złe rzeczy, które robią ludzie, spełniają plany Boga. Jeśli wierzysz w Biblię, w taką ideę Boga, musisz uznawać fakt, że zło i dobro są bardzo blisko siebie – wyjaśnił Iglesia.
Jedni pokochają, inni znienawidzą
"30 srebrników" z odcinka na odcinek coraz mocniej wkracza w okultystyczne rejony, z całym inwentarzem diabłów, demonów i wiedźm. W grę wchodzą też magiczne artefakty – bohaterzy strzelają z pocisków zanurzanych w wodzie święconej, a włócznia, która przebiła bok Jezusa wiszącego na krzyżu, posiada wyjątkową moc. Tutaj martwi zmartwychwstają, a aktor grający diabła nie potrzebuje charakteryzacji – jego złowieszcza aparycja na długo może zapaść w pamięci.
W klimacie serial przypomina po części nie tylko wcześniej wymienione "Archiwum X", "Miasteczko Twin Peaks", ale także produkcje jak "Miasteczko Wayward Pines" czy nawet serię gier "Silent Hill" (miejsce akcji, w którym dzieją się niesamowite rzeczy). Z "Archiwum X" dzieło HBO Europe łączy eksplorowanie teorii spiskowych, zwłaszcza mitów wokół chrześcijaństwa, a z tworem Davida Lyncha pokręcona, telenowelowa ekspresja.
Jeżeli ktoś nie widział nigdy filmu Alexa de la Iglesi, to może być zaskoczony jego stylem. "30 srebrników" to typowy dla tego reżysera miks różnych konwencji filmowych. Takie podejście wielu widzów może zrazić – Iglesia uwielbia skakać po tonacji, raz fundując nam czarną komedię, innym razem rasowy horror, a potem coś jak operę mydlaną. Czuć tu we wszystkim nadmiar użytych środków. Co więcej, w wielu przypadkach bohaterzy zachowują się nielogicznie, a sama fabuła jest z założenia przerysowana i niedorzeczna.
Jednak serial rzuca spory urok – Iglesia to prawdziwy fachowiec, który wie, jak zaangażować widza. Zaskakuje zwrotem akcji, wyobraźnią i jak zawsze dobrze czuje tempo, dzięki czemu raczej nie da się nudzić na "30 srebrnikach". Jeśli nie będzie wam przeszkadzać krowa z początku produkcji i poddacie się wizji reżysera, to powinniście się nieźle bawić przez osiem odcinków.
Pierwszy odcinek "30 srebrników" możecie oglądać na HBO GO.