"Królowe życia". W końcu dostał ostateczną diagnozę. Damian Antczak spodziewał się najgorszego
Jakiś czas temu były gwiazdor "Królowych życia" zwierzył się fanom, że lekarze wykryli u niego guzki na płucach. Damian Antczak czekał na ostateczne wyniki i spodziewał się najgorszego. Teraz wyznał, jaką diagnozę usłyszał.
Wraz z mężem Leonem van Nispenem zaistniał w show-biznesie dzięki udziałowi w reality show "Królowe życia". Fani nie kryli oburzenia, gdy okazało się, że "decyzją stacji" para zniknie z programu. Jakkolwiek ich kariera telewizyjna się nie potoczyła, prowadzą ciekawe życie prywatne.
Damian Antczak jest anestezjologiem i wraz z mężem prowadzą w Gdańsku klinikę medycyny estetycznej. Ich bujne życie towarzyskie i liczne podróże można śledzić w mediach społecznościowych. Na Instagramie para chętnie dzieli się z fanami szczegółami ze swojej codzienności.
Ostatnio Damian Antczak jakiś czas temu wyznał, że podczas jednego z rutynowych badań wykryto w jego płucach trzymilimetrowe guzki. Lekarz poinformował go, że nie mogą to być komórki nowotworowe. Celebryta wykonał kolejne badania. Był przygotowany na najgorszy scenariusz, ponieważ w jego najbliższej rodzinie były przypadki raka.
Ostateczną diagnozą gwiazdor "Królowych życia" również podzielił się z fanami. "Okazało się, że guzki to pozostałość po zakażeniu COVID-19 albo po zapaleniu płuc. W każdym razie... to nie rak" - napisał na Instagramie.