"Król tygrysów". Odcinek specjalny rzucił nowe światło na głównego bohatera
14.04.2020 14:37, aktual.: 14.04.2020 15:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Świat oszalał na punkcie Joego Exotica. Rekordowa oglądalność serialu dokumentalnego Netfliksa spowodowała, że widzowie byli spragnieni informacji o dalszych losach bohaterów "Króla tygrysów". Dodatkowy odcinek dolał oliwy do ognia.
Ponad 35 mln odtworzeń w ciągu 10 dni od premiery. Netflix chwali się, że "Król tygrysów" stał się "najchętniej oglądanym serialem dokumentalnym w dziejach". Spora w tym zasługa nieprawdopodobnej historii, za którą stoi ekscentryczny gej-kowboj z blond czupryną.
Joe Exotic do niedawna był właścicielem zoo w Oklahomie. Teraz odsiaduje wyrok 22 lat więzienia za m.in. znęcanie się nad zwierzętami i zlecenie zabójstwa swojej konkurentki, Carole Baskin.
Zobacz: "Król tygrysów" - oficjalny zwiastun
Twórcy dokumentu nie mogli wymarzyć sobie bardziej kontrowersyjnego bohatera: showman z własnym programem nadawanym w sieci, wokalista country, poliamorysta, kandydat na prezydenta USA. Joe Exotic miał wiele wcieleń, a coraz to kolejne było jeszcze bardziej zaskakujące od poprzedniego.
Z tymi, którzy przez lata towarzyszyli mu w pracy w zoo porozmawiał Joel McHale. W specjalnym odcinku dostępnym na platformie Netflix oberwało się reżyserowi Ericowi Goode’owi. Niektórzy twierdzili, że zebrane materiały zostały zmanipulowane, po to, aby ukazać Joego Exotica jako samozwańczego celebrytę, zaś pominięto jego okrucieństwo wobec zwierząt.
Tymczasem mężczyzna przyznał przed sądem, że bezpodstawnie zabijał tygrysy. Swoich pracowników zapewniał, że robił to tylko, gdy zwierzęta były chore. Część z nich długo broniła swojego szefa, dziś przyznają, że jego skazanie było słuszne. Wieloletni współpracownik Joego, Eric Cowie życzy mu nawet śmierci w więzieniu.
Fenomen "Króla tygrysów" pokazuje, jak łatwo można zmanipulować widzów. Rick Kirkham, który przez lata towarzyszył Exoticowi z kamerą, wielu scen postanowił nie pokazywać światu. Teraz zapewnia, że się tego wstydzi i nie szczędzi szczegółów, świadczących o brutalności dawnego kumpla. Również w serialu Netfliksa zabrakło kluczowej informacji o podejściu właściciela zoo do jego tygrysów.
Zdaniem Kirkhama Joe Exotic panicznie boi się tych zwierząt. Choć chętnie pozował z dużymi okazami do zdjęć, zawsze wybierał białego, ślepego tygrysa, a pozostałym podawał środki uspokajające.
Wydawać by się mogło, że mit wielkiego miłośnika tygrysów legnie w gruzach. Nic bardziej mylnego. W mediach społecznościowych wciąż trwają akcje nakłaniające do uwolnienia Joego Exotica z więzienia. Nawet piosenkarka Cardi B zachęcała do udziału w zbiórce na rzecz samozwańczego króla tygrysów. Zapowiadane są również prace nad filmem fabularnym.
W nagraniu specjalnego odcinka nie wzięła udziału Carole Baskin ani jej obecny mąż. Właścicielka ośrodka "Big Cat Rescue" zarzuca Netfliksowi, że przedstawił ją w złym świetle. Na nowo rozgorzały dyskusje o domniemanym udziale kobiety w zaginięciu jej pierwszego męża. Miejscowa policja zapowiada ponowne wszczęcie śledztwa w tej sprawie.
W sporze pomiędzy bohaterami serialu stosunkowo niewiele uwagi poświęcono tematowi traktowania zwierząt. Jeff Lowe dalej prowadzi odkupione od Joego zoo, podobnie jest z ośrodkiem Baskin. Zapewne gdyby nie pandemia koronawirusa, oba te miejsca stałyby się po premierze "Króla tygrysów" oblegane. Wszyscy deklarują, że zależy im na dobru zwierząt, ale zarabiają na przetrzymywaniu ich w klatkach.
Czy serial Netfliksa przyczyni się do zmiany amerykańskiego prawa i zakazu prywatnej hodowli dzikich zwierząt? Jest to wątpliwe, gdyż syn Donalda Trumpa powiedział w wywiadzie, że gdyby wiedział, że zakup tygrysa dla własnej uciechy jest legalny, sam by to zrobił. Tymczasem prezydent ma przyjrzeć się prośbie Joego Exotica o ułaskawienie.