Przeklęta figura "gruszki"
W młodości aktorka mocno w siebie wątpiła. Odwagi próbowała dodawać sobie alkoholem.
- Miałam mnóstwo kompleksów, ludzie mnie peszyli i nie wiedziałam, jak wyjść z mojej skorupy. Piłam, bo chciałam się uwolnić od siebie i wyrazić swoja prawdziwą "ja". Ale po alhoholu nie byłam tak naprawdę sobą - wspominała w rozmowie z "Fox News".
Rola w "Seksie w wielkim mieście" dała jej pozytywnego "kopa". Z drugiej strony znalazła się na świeczniku i pod pręgierzem krytycznych widzów, którzy traktowali ją jak "brzydkie kaczątko" na tle Carrie czy Samanthy.
- Zazdrościłam Sarah Jessice Parker, miała idealną talię, a ja wyglądałam jak gruszka. Próbowałam różnych ćwiczeń, żeby coś zrobić z moją pupą, ale nadaremnie. Stres zajadałam. Uwielbiałam czekoladowe draże. Pamiętam, że zatrzymałam się kiedyś przy kiosku, żeby je kupić. Ale ekspedientka mnie rozpoznała i powiedziała, że im ich nie sprzeda, bo powinnam schudnąć. Poszłam do następnego sklpeu i kupiłam trzy wielke torby cukierków na zapas - mówiła w wywiadzie dla "New Beauty".