Dożywocie w Hadze. Panika w Rosji: "W Kijowie mnie powieszą"
- W rosyjskiej telewizji coraz częściej pada słowo Haga. To jest spora zmiana, bo wcześniej oni mieli całkowite poczucie bezkarności - mówi WP dr Wojciech Siegień z Uniwersytetu w Białymstoku.
Sebastian Łupak: Czy w propagandzie rosyjskiej pojawiły się ostatnio jakieś nowe tematy?
Dr Wojciech Siegień: Da się zauważyć, że rosyjska wierchuszka bierze pod uwagę fakt, że istnieje coś takiego, jak Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze. I że odpowiedzialni za tę wojnę mogli by przed tym Trybunałem stanąć. To jest spora zmiana, bo wcześniej oni mieli całkowite poczucie bezkarności. A teraz słowo Haga pada w propagandzie coraz częściej.
W jakim kontekście?
Ostatnio jedna z głównych propagandystek, czyli Margarita Simionjan...
Ta, którą Putin właśnie odznaczył Medalem Honoru na Kremlu…
… tak, właśnie ta. Simonjan zaczęła straszyć Rosjan, że Haga może dotyczyć ich wszystkich. Mówiła, że nie tylko ludzie Kremla, ale i zwykły sprzątacz, zamiatający moskiewskie ulice [ros. dwornik], też może odpowiedzieć przed Trybunałem w Hadze. Straszyła, że nie tylko Putin, ale i prości mieszkańcy Rosji mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Absurd! Przecież taki Trybunał sądzi dowódców i wykonawców zbrodni wojennych, a nie sprzątaczkę z Petersburga. Po co Simonjan to mówi?
Chce powiedzieć Rosjanom, że wszyscy są poniekąd umoczeni w tę wojnę. Jej przekaz jest prosty: powinniśmy się trzymać razem - Kreml i wy, widzowie - bo oni tam na Zachodzie wszystkich nas oskarżają o te zbrodnie. Więc jeśli nie chcecie stanąć przed sądem, trzymajcie dalej z nami. Jesteśmy w tym wspólnie i wspólnie z tego wyjdziemy – mówi Simonjan.
Zwykły zamiatacz ulic z Moskwy nie zostanie ściągnięty do Hagi. A Putin i jego ludzie?
To się może wydarzyć, tak jak wydarzyło się po wojnie w byłej Jugosławii. Reżimy padają, a wraz z nimi ich przywódcy. To nie jest wykluczone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy trwają przygotowania dla takich procesów?
Czynią je wspólnie Ukraina, UE i Haga. Przypomnę, że dwa tygodnie temu Francja zaproponowała powołanie wyspecjalizowanego trybunału do badania rosyjskich zbrodni wojennych. Paryż chce to zrobić przy współpracy z ukraińskim wymiarem sprawiedliwości oraz z Trybunałem w Hadze. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen także zaproponowała utworzenie wyspecjalizowanego trybunału do zbadania rosyjskich zbrodni dokonanych podczas agresji na Ukrainę.
Dlatego Ukraińcy cały czas zbierają dowody ludobójstwa i zbrodni wojennych...
Pracują nad tym i prokuratorzy i wolontariusze. Pomagają organizacje międzynarodowe. Dokumentowane są wszystkie zbrodnie Rosjan, przesłuchiwane ofiary, które przeżyły. Opisywane jest mordowanie ludności cywilnej, gwałty, egzekucje, ataki na szkoły i szpitale, kradzieże.
Ostatnio na rosyjskich kanałach YouTube pojawił się znów Igor Girkin. Przypomnę – to rosyjski nacjonalista, skazany przez sąd w Hadze za zestrzelenie w 2014 roku nad Donbasem samolotu pasażerskiego MH17. Zginęło wtedy 298 osób. Girkin powiedział niedawno w wywiadzie: "Jak tylko przegramy tę wojnę, trafię do Hagi, gdzie dostanę dożywocie. Potem wyślą mnie do Kijowa. A w Kijowie mnie powieszą, nie mam żadnych wątpliwości". Girkin też się boi Hagi, więc wzywa do eskalacji wojny. Mówi wręcz o taktycznym uderzeniu nuklearnym na kraje NATO.
Co do eskalacji, czy rosyjska propaganda straszy na kanale Rossija 1 potencjalnym atakiem na Kijów w styczniu czy lutym, który miałby nadejść z terenu Białorusi?
Spotkanie Putina z Łukaszenką w Mińsku przedstawiane było jako bardziej jako gospodarcze niż militarne. Białoruś jest największym dłużnikiem Rosji i bez jej wsparcia nie istnieje. Ale Łukaszenka zachowuje się po swojemu i w pewnym sensie rozgrywa Putina; mówi: "Jak będzie trzeba to dołączymy, ale się zastanowimy". Ogon w jakimś sensie macha psem. Dlatego ten przekaz w Rosji jest dozowany.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski