Kożuchowska szuka nowej pracy? Nie ma tygodnia, by tam nie zawitała
Małgorzata Kożuchowska zajęta była ostatnio promowaniem filmu "Zołza", któremu nie udało się ściągnąć Polaków do kin. Jeden z tabloidów twierdzi, że aktorka chce powrócić do telewizji. Z tego powodu ma częściej pojawiać się ostatnio w TVN.
W komedii "Zołza" Małgorzata Kożuchowska wcieliła się w postać Anny Sobańskiej. Obraz został oparty na po części autobiograficznej książce Ilony Łepkowskiej. Scenarzysta i producentka wielu kasowych filmów i seriali jest także scenarzystką "Zołzy", z którą właściciele kin wiązali duże nadzieje. W końcu w bieżącym sezonie w czołowej dziesiątce najpopularniejszych tytułów sklasyfikowany jest fillm "Koniec świata czyli Kogel Mogel 4", który powstał na podstawie jej skryptu. Produkcję obejrzało około 750 tys. osób (co daje miejsce pod koniec czołowej dziesiątki).
Jednak "Zołza" nie będzie mogła pochwalić się takimi wynikami. Podczas premierowego weekendu komedię obejrzało zaledwie 53,8 tys. widzów (wraz z przedpremierowymi pokazami - 56,5 tys.). Spokojnie można mówić o wtopie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Małgorzata Kożuchowska: "Też jestem frankowiczem"
Co to może oznaczać dla Kożuchowskiej? Jak doskonale wiadomo, aktorka ostatni raz zagrała w serialu dwa lata temu - w "Rodzince.pl". "Fakt" spekuluje, że gwiazda mogła zacząć ponownie rozglądać się za angażem w telewizji. W końcu dla niej dzień zdjęciowy oznacza wynagrodzenie w wysokości nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Tabloid argumentuje, że Kożuchowska romansuje ostatnimi czasy z TVN. Właściwie co tydzień pojawia się w programach stacji. Była gościem "Dzień dobry TVN", a zaraz potem zasiadła na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. Była jedną z gwiazd Balu Fundacji TVN. Stacja wyemitowała także "Kulisy sławy" aktorki.
"Fakt" przypomina, że to właśnie TVN przyjął do siebie aktorkę, gdy odeszła z "M jak miłość". Kożuchowska pojawiła się wtedy w serialu "Druga szansa", który doczekał się pięciu sezonów. Potem grała jeszcze w serialu kryminalnym "Motyw". Czyżby coś rzeczywiście było na rzeczy? Jak widać, szanse są na to niemałe, choć równie dobrze Kożuchowska mogła po prostu robić rozgłos wokół "Zołzy".