"Kossakowski. Szósty zmysł": Niezwykłe wspomnienia artysty
Adam Stanisławski, Polska
None
Przemek Kossakowski w ekspozycji "Szósty zmysł" podsumowuje ostatnie 2 lata swojego życia. Życia w podróży po Polsce, Rosji, Ukrainie i Bałkanach wypełnionego spotkaniami z ludźmi o niezwykłych zdolnościach i mocach - znachorami, uzdrowicielami, magami, szamanami. Obrazy przedstawiają bohaterów, z którymi obcowanie odcisnęło głębokie piętno. Jak twierdzi Przemek - "całe moje życie zostało rozłożone na kawałki a następnie sklejone w jakąś zupełnie nową formę. Program "Kossakowski. Szósty zmysł" był impulsem inicjującym te zmiany. I zawsze kiedy myślę o tym dziwnym czasie, o drodze jaką przebyłem, zawsze ostatecznie przypomina się jakiś uzdrowiciel. Każdy z portretów to wspomnienia".
Adam Stanisławski nie jest uzdrowicielem. To dźwiękowiec. Absolutnie oddany swojej pracy, którą traktuje jak misję. Zjechaliśmy wspólnie Ukrainę i Rosję. Któregoś dnia zatrzymaliśmy się nad brzegiem Morza Azowskiego. Byliśmy zmęczeni podróżą i stwierdziliśmy, że krótka kąpiel dobrze nam zrobi. Weszliśmy do wody, poczuliśmy się beztrosko.
W pewnej chwili zerknąłem w stronę nabrzeża i zobaczyłem Adama. Stał ze słuchawkami na głazie, o którego rozbijały się fale i nagrywał morze.
Twierdził, że dawno nie słyszał tak kapitalnego morza i krzywił się za każdym razem, kiedy krzyczeliśmy żeby przestał być w pracy tylko wrzucił na luz. Swoimi wrzaskami psuliśmy mu nagranie. "...6 zmysł " nie byłby tym, czym jest, gdyby nie oddanie ludzi, z którymi tworzyłem ten fascynujący projekt. Myślałem o tym malując Adama stojącego nad brzegiem Morza Azowskiego.