Korwin-Piotrowska kpi z apelu Muchy: "Nagle panów z aparatami, dzięki którym nieźle żyje, nie lubi"
None
1
Nie jest tajemnicą, że paparazzi potrafią zrobić wszystko, aby tylko zdobyć zdjęcia upragnionej celebrytki. W tym celu obserwują każdy jej krok, przebierają się za pracowników np. szpitali, a nawet usiłują nakłonić współpracowników gwiazdy, aby ci zdradzili nieco pikantnych szczegółów z życia ich pracodawców. Anna Mucha w ciągu 25 lat funkcjonowania w show biznesie, z większością fotoreporterów jest już na "ty". Doskonale się znają i jak się ostatnio okazało, również rozumieją i współpracują.
Tym bardziej dziwi ostatni wpis Muchy na blogu, w którym w ostrych słowach skrytykowała zachowanie paparazzich, czyhających na zdjęcia zapłakanej rodziny Anny Przybylskiej. Nie trzeba było długo czekać, aby głos w tej nieco niedorzecznej sprawie zajęła Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarka bezceremonialnie wytknęła gwieździe "M jak miłość" jej układy i "ustawki" z fotoreporterami. Szczyt hipokryzji?
AR/AOS
Tacy paparazzi to skarb
Anna Mucha sama jakiś czas temu przyznała, że posiadanie za sobą tzw. "ogona" w postaci paparazzi ma również pozytywne strony. To nie tylko nieustanna ucieczka przed wścibskimi obiektywami aparatów. Jest to na tyle małe i hermetyczne środowisko, że fotoreporterzy często bardzo dobrze znają się ze swoimi "ofiarami". Co ciekawe, taki układ nieraz odpowiada aktorce.
- Mam ciekawą relację z paparazzi. Przecież znamy się doskonale, bo panowie nie zmieniają się od lat. Śmieję się, że mam najlepiej obfotografowane ciuchy, przypilnowane mieszkanie i dzieci. Nic się nie ukryje. Stłuczka w środku miasta - miałam najlepiej obfotografowane auto w Warszawie. Mam też pełną dokumentację z pierwszej ciąży. Byli codziennie. Czyli jest kilka plusów z tej popularności - mówiła w rozmowie z "Grazią".
Ostatnio wyszło także na jaw, że Annie nie obce są tzw. "ustawki". Jak się okazało, nie wszystkie zdjęcia, które sprawiają wrażenie zrobionych z ukrycia, rzeczywiście powstały bez wiedzy i zgody gwiazdy TVP.
"Ustawki" są na porządku dziennym
Były dziennikarz "Faktu", Piotr Mieśnik wydał niedawno książkę "Wyznania hieny. Jak to się robi w brukowcu". W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" autor bez skrupułów opisał, jak wygląda rodzimy show biznes od kulis. Przy okazji wspomniał, że gwiazdy, na które "polują" fotoreporterzy, same nieraz ułatwiają im to zadanie. Wiele z nich umawiało się wcześniej z paparazzi na "spontaniczną" sesję zdjęciową np. w parku czy w drodze na zakupy. Jedną z nich była m.in. Anna Mucha.
- Czepialiśmy się aktorki Ani Muchy. Po jednym z fokusów okazało się, że jest całkiem lubiana, więc musimy złagodzić styl. Ale pani Ania zaczęła się umawiać z paparazzimi, którzy nam sprzedawali ustawiane zdjęcia. Występowała na nich przy mercedesie albo wózku dziecięcym konkretnej marki. Jak to wyszło na jaw, uznaliśmy, że przestajemy o niej pisać. I nie pisaliśmy przez dwa miesiące - powiedział Mieśnik.
Kilka dni później aktorka "M jak miłość" opublikowała na swoim blogu wpis, w którym w ostrych słowach wypowiedziała się na temat paparazzich. Czy to oznacza koniec przyjaźni na linii Mucha - fotoreporterzy?
Mucha mocno przeżyła śmierć Przybylskiej
5 października cała Polska wstrzymała oddech, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci Anny Przybylskiej. Jej odejście nie tylko wywołało ogromne emocje wśród fanów jej talentu, ale również wśród gwiazd i celebrytów. Wiele osób z show biznesu było niezwykle poruszonych tą smutną wiadomością. Anna Mucha również napisała kilka wzruszających słów na temat Przybylskiej.
- Chyba nigdy się nie spotkałyśmy, ale pamiętam ludzi Nią oczarowanych. Mamy wspólnych znajomych, przyjaciół... Uwielbiałam Jej poczucie humoru i mądrość. Pamiętam jak działała na mnie. Trochę Jej zazdrościłam, trochę podziwiałam. I kibicowałam. W walce z paparatami. W walce z rakiem... - wspominała (zachowano oryginalną pisownię).
Gdy rodzina zmarłej artystki poinformowała o dacie pogrzebu, Mucha poczuła, że ponownie musi zabrać głos w tej sprawie.
Dramatyczny apel
Aktorka nie kryła oburzenia faktem, że fotoreporterzy od chwili śmierci Przybylskiej czyhają na zdjęcia jej wieloletniego partnera, Jarosława Bieniuka i dzieci pary. Jak sama napisała, nie może zrozumieć, dlaczego tak trudno niektórym uszanować żałobę i życie prywatne.
- Od poniedziałku przed domem Ani koczują paparazzi. Czekają. Może Jarek wyjdzie... Może dzieci... Ależ to byłby wspaniały materiał! Takie zapłakane "ryje" (to nie moje określenie! Tak "pieszczotliwie" paparuchy nazywają osoby popularne, warte "ustrzelenia"). Przecież w gruncie rzeczy dobrze wiesz, jak to wygląda... Wiesz, jak wygląda rodzina, która straciła najbliższą osobę. Wiesz, jak wygląda mężczyzna, ojciec, sam z trójką dzieci. Wiesz, co czują. A przynajmniej się domyślasz. Prawda? To wszystko, co tam się dzieje jest ich sprawą głęboko prywatną i intymną. Pozwólmy im przeżywać ból w spokoju. I dlatego proszę Cię, Czytelniku! Jeśli nawet wydaje Ci się, że nie masz wpływu na świat, Jeśli wydaje Ci się, że inni i tak będą robić swoje, a paparazzi i tak będą polować na zdjęcie... Proszę, nie kupuj gazety z "ekskluzywnym materiałem z pogrzebu". Nie klikaj na Pudlu opisu, jak Mąż i Dzieci płaczą... Nie nakręcaj całej tej kloacznej machiny! - prosiła Mucha (zachowano oryginalną pisownię).
Gdy tylko Karolina Korwin-Piotrowska przeczytała apel aktorki, w ostrych słowach skomentowała jej zachowanie.
Korwin-Piotrowska zarzuca aktorce hipokryzję
Na Facebooku pojawił się profil "Bojkot mediów i dziennikarzy ukazujących pogrzeb Anny Muchy", którego autorzy namawiali do uszanowania prośby rodziny Przybylskiej, aby nie wykonywać zdjęć podczas pogrzebu. Anna Mucha również przyłączyła się do tej akcji, co niezwykle rozśmieszyło Karolinę Korwin-Piotrowską.
- W sumie to zabawne, bo linkują do tekstu celebrytki, która latami ustawiała się z paparazzi pokazując a to wózek, a to samochód danej marki, a to inne dobra... A teraz nagle panów z aparatami, dzięki którym nieźle żyje, nie lubi. Z drugiej strony, ten pogrzeb to test na media i na nas, czy będziemy twardzi i nie klikniemy w link ze zdjęciami z pogrzebu, czy jako typowy Polak - hipokryta, będziemy jęczeć, ze naruszono prywatność, ale sobie klikniemy? Czas pokaże - napisała (zachowano oryginalną pisownię).
Myślicie, że Mucha odpowie naczelnemu krytykowi w polskim show biznesie?
AR/AOS