Koronawirus. Tomasz Wolny tłumaczy swoje zniknięcie. "Nie ma się co tu martwić"

Tomasz Wolny zniknął z anteny. Musiał poddać się obowiązkowej kwarantannie. Gdy plotek na temat stanu jego zdrowia zaczęło przybywać, prezenter zabrał głos w sprawie. Postanowił uspokoić fanów.

Koronawirus. Tomasz Wolny tłumaczy swoje zniknięcie. "Nie ma się co tu martwić"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

Tomasz Wolny, jak tysiące Polaków, przebywał w ostatnim czasie za granicą. Jak podawał pudelek.pl, szusował na nartach. Po powrocie z urlopu, z powodu pandemii koronawirusa, musiał poddać się przymusowej 14-dniowej kwarantannie. To oznacza, że przez co najmniej dwa tygodnie prezenter nie będzie współprowadził z Marceliną Zawadzką "Pytania na śniadanie".

Gdy informacja trafiła do sieci, fani mocno się zmartwili. Zaczęli zasypywać dziennikarza pytaniami o jego samopoczucie i dalsze losy w stacji. Wpisów zaczęło przybywać, więc Wolny postanowił zabrać głos w sprawie i wyjaśnić swoją sytuację.

"Dzięki za ocean dobrych słów i od razu uspokajam - wszystko jest w porządku. #Kwarantanna to teraz standardowa procedura i rzeczywistość kilkudziesięciu tysięcy osób wracających od soboty do Polski. Czysta profilaktyka i o mnie nie ma się co tu martwić #niematematu" - napisał.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Pod koniec wpisu zaapelował, aby internauci zachowywali się ostrożnie i rozsądnie. Przypomniał, by zostali w domach i w tych trudnych dniach zadbali nie tylko o siebie, ale również o swoich najbliższych, sąsiadów i seniorów.

"Zagrożenie jest śmiertelnie poważnie, więc proszę Cię, jeśli możesz to nie szarżuj, pracuj zdalnie, nie kolęduj po marketach, nie bagatelizuj apeli służb tylko po prostu #zostańwdomu" - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)