Koronawirus. Czy Netflix zyska na pandemii? To wcale nie jest takie oczywiste
Czy w obliczu milionów ludzi wysłanych na przymusowe siedzenie w domach szychy z Netfliksa mogą otwierać szampana? Intuicja podpowiada, że tak. Jednak analitycy paradoksalnie widzą nad platformami VOD czarne chmury.
11.03.2020 | aktual.: 12.03.2020 06:46
Rządy kolejnych państw podejmują coraz mocniejsze działania, aby w jak największym stopniu ograniczyć liczbę zakażonych koronawirusem. Zamykane placówki oświatowe i kulturalne, a w końcu praca zdalna. To wszystko mogłoby sugerować, że dla platform strimingowych typu Netflix czy Disney+ nadchodzą złote żniwa.
Schemat jest prosty: ludzie nie opuszczają swoich domów, więc więcej czasu spędzają przed telewizorem i bindżują kolejne seriale.
Jednak eksperci nie do końca są przekonani, że tak będzie. Mało tego, pandemia koronawirusa może przyczynić się do odpływu subskrybentów. Jak to możliwe?
Laura Martin, analityk banku Needham, w rozmowie z Yahoo! Finance uważa, że koronawirus będzie miał negatywny wpływ na podmioty pokroju Netfliksa.
Martin tłumaczy to w ten sposób: Netflix to dobro luksusowe i zbytek. W obliczu panoszącego się koronawirusa coraz więcej ludzi będzie musiało pracować z domu albo zrezygnować na jakiś czas z pracy.
- Włochy właśnie ogłosiły kwarantannę dla całego kraju. To oznacza, że miliony pracowników branży turystycznej nie pracują i nie dostają wynagrodzenia, a na całym świecie jest podobnie, bo podróże gwałtownie ustały - podaje przykład Laura Martin.
Wraz z odpływem środków kolejne rodziny będę postawione przed smutną decyzją: rozrywka czy pełna lodówka. Wybór wydaje się oczywisty i nie zmieni go choćby najlepsza oferta.