Konflikt u Dowborów. Maciej wściekły na matkę!
None
Kto ich pojedna?
Do niedawna Katarzyna i Maciej Dowbor byli dla siebie wsparciem. Według kolorowej prasy, syn lobbował nawet na rzecz matki w Polsacie, gdy ta szukała pracy. W rezultacie otrzymała własny program "Nasz nowy dom". Tym samym przypomniała o sobie nie tylko widzom, ale także tabloidom.
Szczerze i bez ogródek zaczęła opowiadać o byłych współpracownikach i kulisach pracy w TVP. W ciągu zaledwie kilku miesięcy zdążyła narazić się niejednej osobie i z dawnych przyjaciół uczynić wrogów.
Jednak jeden z jej ostatnich wywiadów rozwścieczył nawet jej syna, Macieja. Opowieści o trudnym dzieciństwie i publikowanie prywatnych zdjęć bez jego zgody zaskoczyło prezentera. Sytuacja pomiędzy matką a synem po kontrowersyjnej publikacji jest na tyle napięta, że przestali ze sobą rozmawiać. Istnieje jednak jedna osoba, która za wszelką cenę chce pogodzić zwaśnioną rodzinę. O kim mowa?
AR/KŻ
Maciej znów ma żal do matki
Kilkanaście lat temu Katarzyna Dowbor w pogoni za karierą wyjechała do Warszawy. W tym czasie jej syn mieszkał z ojcem w Toruniu. Przejęła nad nim opiekę dopiero wtedy, gdy zdobyła mocną pozycję w Telewizji Polskiej. Maciek przez wiele lat miał żal do matki o to, że dorastał z dala od niej.
Gdy w końcu udało mu się odbudować relacje, matka znów nadszarpnęła jego zaufanie. Wszystko przez artykuł w jednym z kolorowych magazynów, w którym Katarzyna szczegółowo opisała dzieciństwo syna. Jak się okazało, akurat ten temat jest dla niego szczególnie delikatny.
- Maciek bardzo się zdenerwował, że matka go nie uprzedziła. (..) Udostępniła gazecie jego prywatne zdjęcia, także te, na których, jego zdaniem, wygląda niekorzystnie. Wyprowadziło go to z równowagi - zdradził informator "Na żywo".
- Byłem gruby. Potem jeszcze złamałem nogę, siedziałem u babci, ona karmiła mnie wafelkami. Kiedy zdjęli mi gips, wyglądałem jak kula. Wstydziłem się siebie. Kompleks grubaska. Nadal go mam - przyznał Dowbor kilka lat temu.
Gdy wstydliwe zdjęcia sprzed lat zobaczył w gazecie, nie krył oburzenia. W przypływie złości powiedział kilka słów za dużo. Urażona prezenterka nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Broniła się tym, że wypowiadała się o nim w samych superlatywach. To jednak nie przekonało obrażonego dziennikarza i od tej pory nie rozmawia z matką.
Koroniewska w roli mediatora
Na szczęście oboje mogą liczyć na pomoc Joanny Koroniewskiej. Była gwiazda serialu "M jak miłość" i prywatnie partnerka Macieja, nie utrzymuje kontaktu z bliskimi, więc jest bardzo zżyta z rodziną ukochanego. Katarzynę traktuje jak własną matkę. Nawet, gdy jej związek z prezenterem przechodził poważny kryzys, mogła na nią liczyć. Co ciekawe, w tym sporze spikerka również trzymała stronę niedoszłej synowej. Joasia pomogła jej w zamian w walce z chorobą tarczycy. Dzisiaj znów staje za nią murem. Nic więc dziwnego, że nie chce pozwolić, aby przez taką błahostkę rozpadła się relacja matki z synem.
- Przemówiła Maćkowi do rozsądku, że tak naprawdę nie ma powodu boczyć się na mamę. I, że pod żadnym pozorem nie powinien psuć świąt całej rodzinie: babci, swojej przyrodniej siostrze Marysi i córeczce Janince - zdradziła tygodnikowi znajoma aktorki.
Jak widać Joanna Koroniewska ma ogromny wpływ na ukochanego, bowiem, jak zapewniają jego przyjaciele, Maciej zdoła odłożyć na bok wszystkie urazy, gdy w grę wchodzi dobro jego rodziny. Żadne z nich nie wyobraża sobie samotnej Wigilii.
AR/KŻ