U Piotra dramatów ciąg dalszy
Piotr zabrał na spacer-randkę Emilię, która raczej nie spodziewała się tego, co za chwilę nastąpi. Rolnik miał jej za złe, że nie powiedziała mu o wcześniejszym udziale w podobnym programie TVN-u, "Kto pokocha mojego syna".
Czuję się troszkę oszukany. Ja typowałem cię od początku na moją faworytkę - wyznał wyraźnie zmartwiony i zdenerwowany Piotr. Gdybym o tym wiedział, to bym cię nie wybrał. Udział w programie jest tylko po to, żeby wylansować swoją osobę. Mnie tym nie kupiłaś, więc zmuszony jestem ci podziękować.
To było dawno. Bardzo dawno. Ja nie uważam, że mam parcie na szkło - broniła się Emilia. Jestem w szoku. W sumie to do mnie nie dochodzi. Jestem pewna, że osoba, która by miała parcie na szkło, by się śmiała, nie pokazałaby całej Polsce, że jest taka słaba, nie płakałaby.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Najbardziej osobliwym momentem całego odcinka były chyba dwie "podsłuchane" rozmowy Kasi i Emilii, które poddały w wątpliwość ich zapewnienia, że poznały się dopiero w programie.
Jakbym mogła, to bym wyszła razem z tobą. I bym pojechała z tobą do Warszawy - wyznała Kasia, kiedy, jak sądziła, nikt jej nie słyszał.
Nie skreślaj swoich marzeń - prosiła ją Emilia.
Marzeń? O czym? Przecież od początku mówiłaś, że on ci się spodobał, a ja przyszłam się pokazać, bo nie miałam za bardzo znajomych w Radomiu.
Przy pożegnaniu było jeszcze dziwniej.
Wygraj! - zachęcała Emilia.
Nie chcę - odpowiedziała Kasia. Teraz to mi już nie zależy.
Niestety, nie był to koniec emocji...