Kłótnia ekspertów w programie na żywo zakończyła się rękoczynem? "To napaść!"

W sieci od kilkunastu godzin krąży materiał w jednej z brytyjskich telewizji. Do programu "Jacob Rees-Mogg’s State Of The Nation" prowadzący zaprosił historyczkę Tessę Dunlop i prawnika związanego niegdyś z Partią Konserwatywną - Jerry'ego Hayesa. Rozmawiali m.in. na temat zmian w parlamencie, o przyszłości Szkocji, a także o kryzysie klimatycznym, ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich happeningów aktywistów Just Stop Oil (ci, którzy m.in. wylali zupę na dzieło Van Gogha).

Gdy widzowie widzieli na swoich ekranach pasek "Prawo i nieporządek" i dopisany temat rozmowy o prawnikach, którzy powinni być zobowiązani do wyrzekania się politycznych uprzedzeń, eksperci sami dali się ponieść emocjom. Wymiana zdań była tak gorąca, że w pewnym momencie Dunlop zasłoniła drugiemu ekspertowi usta.

Dunlop w gorącej wymianie zdań z ekspertem, który prezentował poglądy z przeciwnej strony politycznej barykady, mówiła np. by ten "nie próbował jej uciszyć testosteronem". Wyraźnie szokowany prawnik wydawał się być opanowany, ale z każdą minutą napięcie w studiu rosło.

W końcu, gdy chciał coś powiedzieć, historyczce puściły emocje i zasłoniła mu usta. - Nie dotykaj mnie! Przepraszam, ale to napaść! - rzucił Hayes. - Naprawdę przepraszam! - odpowiedziała szybko ekspertka, ale było już za późno. Klip z tą sytuacją możecie zobaczyć w poniższym twitterowym wpisie.

Tessa Dunlop kilka godzin później opublikowała krótki wpis na Twitterze, w którym przyznała, że niewybaczalnym jest zasłanianie komuś buzi w ten sposób. Jeszcze raz przeprosiła, ale czy to zamyka sprawę? W komentarzach internauci są zdania, że prawnik może pozwać Dunlop.