"Klan": Tomasz Stockigner skomentował doniesienia na temat romansu
Tomasz Stockinger niezmiennie wzbudza sympatię widzów wcielając się w rolę doktora Lubicza w "Klanie". W życiu jego bohatera zbliża się wielki dzień. Ślub z ukochaną z młodości, Wigą (Dorota Kamińska). Serialowy lekarz przeżywa drugą wielką miłość. Czy dzieje się tak w przypadku aktora?
Aktor postanowił zabrać głos w sprawie
Nie ma mowy o romansie
Niedawno kolorowa prasa rozpisywała się na temat romansu Stockingera z tajemniczą młodą brunetką. Para dała się przyłapać fotoreporterom w teatrze. To rozbudziło wyobraźnię mediów. Fakt, że aktor ma bardzo młodą dziewczynę, stawał się coraz bardziej wiarygodny. Jak było naprawdę?
- Absolutnie nie. Znam tę dziewczynę od wielu lat. Pomogłem jej, gdy zdawała do szkoły aktorskiej. A teraz przypisuje mi się romans. To ciekawe, że jak człowiek idzie z kimś do teatru, to później pojawia się wiele domysłów i trzeba się tłumaczyć. Powiem tak: jak będę zakochany, to się przyznam - wyznał na łamach "Na żywo".
Wciąż szuka miłości
Stockinger nie wyklucza, że jeszcze zaangażuje się w nowy związek. Niczego jednak nie chce przyspieszać. Wierzy w miłość, ale zdaje sobie sprawę, że budowanie związku to ciężka praca. Przyznaje, że znalezienie drugiej połówki zwłaszcza w jego wieku nie będzie łatwe.
- Moje serce jest nadal wolne i niezależne. Czasami tylko chodzę na randki. Nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć - powiedział tajemniczo dziennikarce "Na żywo".
Przyszłość nurtuje go jednak na tyle, że w poszukiwaniu wskazówek udał się do wróżki.
- Byłem u niej kilka razy, kierowała mną ciekawość. Zdarzało mi się ocierać w życiu o inny wymiar. Dawało mi to do myślenia. Polecam każdemu, bo rozwija myślenie wielopoziomowe – opowiadał.
Wspiera syna i synową
W ubiegłym roku aktor ożenił swojego jedynego syna, Roberta. Dziennikarz TVN-u i dziennikarka TVN24, Patrycja Drozd pobrali się w Sopocie. Stockinger przyznaje, że jest wyrozumiałym i wspierającym teściem.
- Mam z młodymi bardzo dobre relacje. Doradzam im, ale staram się to robić dyskretnie. Do niedawna mieszkali w domu po dziadku. Niedawno kupili mieszkanie. Pomagałem im w przeprowadzce. Teraz mieszkamy bliżej siebie, z czego bardzo się cieszę. Ułatwi to wiele spraw, gdy ich rodzina się powiększy - powiedział.
Chciałby mieć wnuki
Niewątpliwie, Tomasz Stockinger należy do tych aktorów, którzy nie narzekają na swoje życie. Ma dobrą pracę (choć "Klan" ma pozostać na antenie TVP1 tylko do końca 2016 roku, to ku uciesze obsady wciąż są kręcone nowe odcinki), ma też kochającą rodzinę. Czy może mu czegoś brakować? Okazuje się, że tak. Do pełni szczęścia potrzebne mu są tylko wnuki.
- Marzy mi się nie jedno, ale dwoje wnucząt, bo to się teraz bardziej opłaca – zażartował aktor. – Ale nie naciskam syna w tym temacie. Jestem ojcem jedynego syna, a on jest ostatnim Stockingerem w linii, więc mam nadzieję, że dzięki niemu nasze nazwisko przetrwa - podsumował w "Na żywo".