"Klan": To już 16 lat na antenie!
Z okazji jubileuszu hitu Jedynki przypominamy początki losów rodu Lubiczów. Zobaczcie archiwalne zdjęcia z pierwszych odcinków telenoweli. Pamiętacie jeszcze, jak kiedyś wyglądali wasi ulubieni bohaterowie? Niektórzy bardzo się zmienili!
Ulubieni bohaterowie na zdjęciach sprzed lat
Zwycięzca jest tylko jeden
"Klan" to pierwsza polska telenowela, której fabuła została wybrana w konkursie dla telewidzów ogłoszonym przez Telewizję Polską. Spośród czterech różnych pomysłów, to właśnie na sagę o rodzinie Lubiczów oddano najwięcej głosów. Pokonała wówczas m.in. "Złotopolskich", którzy zajęli drugie miejsce i ostatecznie trafili na antenę Dwójki.
Pierwszy klaps na planie padł w 1997 roku. Pomysłodawcą hitu jest Wojciech Niżyński, współtwórca seriali "W labiryncie" oraz "Fitness Club".
Co zobaczyć można było w premierowym odcinku telenoweli?
Tak to się wszystko zaczęło...
Na krótko przed 70. urodzinami Marii w domu Lubiczów zjawia się, po długiej nieobecności, ich córka Monika. Dziewczyna, skłócona od dawna z rodzicami, szuka tajemniczego pamiętnika sprzed lat, zawierającego jakieś bolesne tajemnice.
Tymczasem w domu Pawła trwają gorączkowe przygotowania do wizyty u babci. Żona Krystyna i dwie córki, Agnieszka i Ola, czekają na wiecznie spóźniającego się ojca.
Na urodziny seniorki rodu wybiera się także Ryszard z żoną. Oboje są w ponurych nastrojach. Wyniki kolejnych badań lekarskich pozbawiły ich resztek nadziei na posiadanie potomstwa.
W rodzinnej aptece pełni dyżur Elżbieta, najstarsza z córek Lubiczów. Nie może dojść do siebie po kolejnej awanturze z mężem. Kiedy niespodziewanie zjawia się młoda sąsiadka, Wiesia, po lekarstwo dla swego synka, farmaceutka przez pomyłkę wydaje jej niewłaściwą dawkę medykamentu.
W tym czasie u Lubiczów rozpoczyna się urodzinowa kolacja, podczas której solenizantka oznajmia dzieciom, że po 45 latach pracy postanowiła przekazać aptekę właśnie Elżbiecie. Paweł nie popiera tej decyzji. Jego znerwicowana i niesamodzielna siostra nie wydaje mu się najwłaściwszą osobą do prowadzenia interesów.
W trakcie dyskusji zjawia się zrozpaczona Wiesia - stan jej dziecka gwałtownie się pogorszył. Niestety, chłopca nie udaje się uratować...
Rodzina stawiana za wzór
Od pierwszych odcinków nie brakowało dramatów i zaskakujących zwrotów akcji. Problemy bohaterów często pokrywają się z codziennymi zmartwieniami wielu Polaków. Brak pracy, kłopoty zdrowotne czy miłosne zawirowania nie omijają rodziny Lubiczów. Fani serialu często utożsamiają się ze swoimi ulubionymi postaciami, właśnie dlatego, że czują, jak wiele ich łączy.
Serialowa familia dla niektórych osób stała wzorem rodziny idealnej. Nic dziwnego, że z czasem twórcy zdecydowali się wykorzystać ten drzemiący w niej potencjał, wprowadzając do fabuły produkcji wątki dotyczące istotnych społecznie zagadnień.
Od społecznej idei do reklamy ciastek
W "Klanie" po raz pierwszy zwrócono uwagę na problemy osób niepełnosprawnych ruchowo, ale i umysłowo. Bohater, cierpiący na zespół Downa, był dla wielu widzów dużym zaskoczeniem. Takiego przypadku nie było jeszcze w historii polskich seriali.
Głośno mówiło się też o chorobach, które dotykają rosnącą liczbę osób, takie jak AIDS czy Alzheimer.
Serial pełni zatem nie tylko funkcję rozrywkową, ale stał się też w pewnym stopniu programem edukacyjnym. Niestety, wszelkie pozytywne wartości, które były promowane, z czasem przesłonił product placement.
Reklama produktów umieszczana w serialach nie dziwi już dziś nikogo. Trzeba jednak przyznać, że jest to dość irytująca forma promowania różnych towarów.
Inna rzeczywistość?
Twórcy telenoweli starają się tak prowadzić fabułę, by była ona jak najbardziej zsynchronizowana czasowo z wydarzeniami z życia codziennego. Na ekranie zobaczyć można odzwierciedlenie dnia typowych Polaków. Czy na pewno?
Gdyby przyjrzeć się czasowi, spędzonemu przez bohaterów na porannych pogaduszkach, okazałoby się, że większość postaci chodzi do pracy na późne godziny popołudniowe.
Trudno uwierzyć też w to, że cała rodzina codziennie przed wyjściem na zajęcia zasiada przy suto zastawionych stołach, by razem zjeść śniadanie...
Serialowe dzieciaki
Przez lata w "Klanie" oglądać można było wielu dziecięcych aktorów. Część z nich do dziś występuje w serialu. Inni zostali z czasem zastąpieni przez starszych kolegów.
Czy kojarzycie jeszcze, że urocza blond dziewczynka ze zdjęcia nie była oryginalną odtwórczynią najstarszej pociechy Ryśka i Grażynki? W pierwszych latach trwania produkcji jako Bożenkę zobaczyć można było Olivię Sivelli, a nie, tak jak teraz, Agnieszkę Kaczorowską.
Najdłużej występującą dziecięca gwiazdą jest Piotr Swend, który dołączył do obsady już w jednych z początkowych odcinków.
Sława nie była wszystkim pisana
Udział w telenoweli stał się przepustką do kariery dla wielu występujących w serialu aktorów. Nie wszyscy zdecydowali się jednak związać swoją przyszłość z aktorstwem.
Aleksandra Niżyńska zyskała popularność dzięki roli w serialu "Klan". Jej charakterystyczny głos sprawił, że była jedną z bardziej rozpoznawalnych bohaterek telenoweli. Jej kariera zakończyła się wraz z odejściem z hitu Jedynki. Wcielała się w nim w postać Uli - najlepszej koleżanki Oli Lubicz.
Czym obecnie zajmuje się Aleksandra? Jest kierowniczką, a zarazem analityczką Obserwatorium Równości Płci działającym przy Instytucie Spraw Publicznych. Ta absolwentka wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, a obecnie doktorantka, studiowała m.in. w Niemczech na Bremen Universität.
To tu zaczynali swoją karierę
Nie uwierzylibyście, ile znanych aktualnie postaci ze świata aktorskiego przewinęło się przez serial "Klan"! Dziś są gwiazdami innych produkcji, zrobili wielką albo trochę mniejszą karierę w polskim show-biznesie.
Mikołaj Krawczyk, Mateusz Damięcki, Rafał Cieszyński, Anna Dereszowska, Izabela Kuna, Cezary Żak czy Joanna Brodzik, Borys Szyc - można by tak wymieniać w nieskończoność.
Przez 16 lat na ekranie pojawiło się też wiele ówczesnych gwiazd kina, które swoją obecnością miały podnieść oglądalność telenoweli. Jedną z nich był Jerzy Zelnik, który wcielił się w postać dawnego ukochanego serialowej Elżbiety.
Czarna owca?
Chociaż wielu osobom mogłoby się wydawać, że w "Klanie" znaleźć można tylko pozytywnych bohaterów, są oni w wielkim błędzie.
Jednym z pierwszych czarnych charakterów była Monika Ross. Ta kobieta sukcesu w ciągu kolejnych sezonów telenoweli przeszła dużą metamorfozę. Przez długi czas tragiczne przeżycia sprzed lat nie pozwalały jej na normalny kontakt z bliskimi. Bohaterka w młodości została zgwałcona przez kolegów brata. Po próbie morderstwa dawnego oprawcy znalazła się nawet w szpitalu psychiatrycznym.
W miarę upływu czasu bohaterka powraca do normalnego życia. Co więcej, nie stroni od mężczyzn. Przez jej łóżko przewija się wielu partnerów. Jednym z nich jest dużo młodszy od niej kochanek. Przykład Moniki miał przekonać Polaków, że kobieta może być pociągająca bez względu na swój wiek.
Dziś garna przez Izabelę Trojanowską kobieta na nowo ułożyła sobie życie u boku Feliksa Nowaka.
Jedna rola, dwóch aktorów
Co zrobić, gdy gwiazda serialu postanowi odejść z produkcji? Zazwyczaj grana przez nią postać zostaje uśmiercona lub na zawsze wyjeżdża z kraju. Twórcy "Klanu" postanowili pójść jednak w zupełnie inną stronę.
Rezygnacja Jana Wieczorkowskiego z dalszej gry w telenoweli była dużym zaskoczeniem dla fanów produkcji, a zarazem pierwszym tak istotnym odejściem w historii polskich seriali.
Scenarzyści zostali postawieni w sytuacji bez wyjścia. Michał Chojnicki był jedną z głównych postaci produkcji, a do tego cieszącą się niesłabnącą sympatią i popularnością. Usunięcie go z serii mogło odbić się na oglądalności. Postanowiono więc, że bohater pozostanie w serialu, a w jego rolę wcieli się inny aktor. Do dziś w serialowego Michała gra Daniel Zawadzki.
Jak się okazało po latach, zamiana odtwórców roli syna Chojnickich nie była ostatnim tego typu zabiegiem. Ostatnio "nową twarz" otrzymała także siostra wspomnianego bohatera - Beata.
Wspomnień czar
Okazuje się, że nie wszyscy aktorzy od początku byli przekonani, że występ w telenoweli jest dobrym pomysłem.
- Byłam zaangażowana w teatrze, bałam się pewnej niechęci środowiska. To mąż przekonał mnie, że warto wziąć udział w czymś nowym... - zdradziła w "Super Expressie" Barbara Bursztynowicz, serialowa Elżbieta Chojnicka.
Inni miło wspominają czasy gry w serialu. Zwłaszcza, że wyglądali wtedy inaczej niż teraz...
- Jak zaczynałem grać, miałem burzę ciemnych włosów - wspomina z uśmiechem Andrzej Grabarczyk, czyli Jerzy Chojnicki.