"Klan": Przed laty wywołała skandal. Dziś jest gwiazdą seriali!
Zaborcza matka, nastoletnia miłość, zauroczenie żonatym mężczyzną - burzliwe losy Laury Łącz mogłoby być inspiracją niejednego scenariusza filmowego.
Burzliwe życie Laury Łącz
Aktorstwo było jej pisane
Rodzicami artystki są Halina Dunajska i Marian Łącz. Ją przez wiele lat podziwiać można było na scenie Teatru Polskiego w Warszawie.
On natomiast zaczynał karierę jako piłkarz reprezentacji Polski. Jego przeznaczeniem były jednak występy na ekranie. Pojawiał się w filmach i serialach, zostając jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów drugoplanowych (więcej na ten temat tu).
Laura odziedziczyła więc talent w genach. Zresztą mało brakowało, a przyszłaby na świat na scenie.
Od zawsze na scenie
Okazuje się, że mama artystki, będąc już w zaawansowanej ciąży, nie zrezygnowała z grania w teatrze.
- Koledzy rodziców żartowali zawsze, że występowałam na scenie jeszcze zanim się urodziłam - przytacza słowa Łącz tygodnik "Rewia".
Podobno już następnego dnia po porodzie Dunajska wróciła do pracy.
Wiedziała, czym chce się zająć
Rodzice początkowo nie popierali decyzji córki o zostaniu aktorką. Laura jednak zawsze umiała postawić na swoim. Gdy będąc absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie zaczęła stawiać pierwsze kroki w zawodzie, rodzice bacznie obserwowali każdy jej ruch. Cała trójka miała okazję wystąpić razem na scenie.
- Nie lubiłam z nimi grać z różnych powodów. No, może z ojcem to jeszcze, bo on się nie wtrącał. Natomiast mama ciągle mnie krytykowała - wspominała po latach Łącz.
Największy krytyk
Nie zmieniło się to nawet, gdy Laura była już cenioną aktorką. Mama wciąż uważała, że córka nie radzi sobie tak dobrze, jakby mogła. Uczęszczała na spektakle z udziałem swojej pociechy, by potem radzić jej, nad czym powinna popracować.
- Siadała w ostatnim rzędzie. Zawsze udawała, jej nie ma, i codziennie robiła mi uwagi!
''Szczeniacka'' miłość
Łącz zawsze miała swoje zdanie na każdy temat. Często kierowała się też intuicją. Tak było chociażby wtedy, gdy poznała Dominika Kutę, muzyka Czerwonych Gitar.
Gdy po raz pierwszy się spotkali, miała zaledwie 15 lat. Wszyscy przekonywali ją, że ich związek nie ma przyszłości. Ona jednak postawiła na swoim.
- Pierwszy raz wyszłam za mąż, mając 18 lat. Zakochałam się w chłopaku dwa lata starszym. Grał na flecie na Starówce. Uciekł z domu i w ten sposób zarabiał na życie. Byliśmy razem dziesięć lat. Nigdy się nie wyprę tego uczucia, bo było ogromne i wspaniałe. I gdyby nie jego bardzo swobodny tryb życia, a na mojej drodze nie stanął Krzysztof, pewnie bylibyśmy małżeństwem o wiele dłużej - zdradziła aktorka w jednym z wywiadów.
Na przekór wszystkim
Jednak to dopiero drugie małżeństwo artystki wywołało prawdziwą burzę - wybuchł skandal, a w środowisku aktorskim zawrzało. Związek Łącz z dużo starszym od niej Krzysztofem Chamcem krytykowali chociażby koledzy po fachu.
Kiedy się poznali, żadne z nich nie było wolne. Jak wspomina artystka, była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Dla ukochanego Laura porzuciła męża, a jej kochanek trzecią żonę.
Ich romans był na ustach wszystkich
By móc oficjalnie związać się z Chamcem, artystka unieważniła ślub kościelny. Z miłości była gotowa na wiele. Nawet, jeżeli nie podobało się to jej najbliższym.
- Przy pierwszym rodzice byli do tego stopnia załamani, że nawet nie przyszli na ślub własnej córki. Ojciec zrozpaczony pił sam, bo jego ukochana i jedyna Laura wychodzi za jakiegoś hippisa szarpidruta. Przy ślubie z Krzysztofem, gdyby wtedy były te wszystkie kolorowe pisemka i Internet, byłaby zadyma na całą Polskę. W środowisku i tak była - wspominała w wywiadach.
Los nie był dla niej łaskawy
Łącz często podkreślała, że Chamiec był jej największą życiową miłością. Przeżyli wspólnie 16 lat. Kochanków rozłączyła dopiero śmierć artysty.
Przypomnijmy, że aktor zmarł na raka płuc w październiku 2011 roku. Z tą samą chorobą bezskutecznie walczyli wcześniej jego ojciec i dwaj starsi bracia.
Nic by nie zmieniła
Aktorka nie żałuje dziś podjętych przez siebie decyzji.
- Teoretycznie, pod wieloma względami, ci mężczyźni zupełnie do mnie nie pasowali. Nie mogłam jednak przecież przeżyć tych miłości jako romansów, a wyjść za mąż za kogoś innego. Wiem bowiem na pewno, że życie bez wielkiej miłości jest życiem kompletnie bez sensu. To życie puste i tragiczne.
Jak zapewnia artystka, nie zmieniłaby niczego. Zwłaszcza, że od 21 lat spełnia się w roli matki.
Ma dla kogo żyć
Owocem związku z Krzysztofem Chamcem jest Andrzej. Syn aktorskiej pary nigdy nie myślał o tym, by iść w ślady rodziców.
- Nigdy nie miał parcia na szkło. Ponieważ ma 190 cm wzrostu, namawiałam go na modeling, ale i to go nie interesowało - przytacza słowa gwiazdy "Rewia".
Od śmierci męża, to Andrzej jest jej największym oparciem.