"Klan": Odważne wyznanie Doroty Naruszewicz
Wielkim powrotem Doroty Naruszewicz na ekrany miała być "Galeria". Niespodziewanie okazało się, że serial nie pojawi się na antenie. Rozczarowana artystka wyjawiła w ostatnim wywiadzie, że przestała zamykać się wyłącznie na aktorstwo. To jednak nie wszystko! Zaskoczyła też fanów prawdą na temat swojej urody...
Znamy sekret jej urody!
Dlaczego odeszła z serialu?
Naruszewicz pojawiała się w "Klanie" od pierwszego odcinka. Ponad dekada grania tej samej postaci przerosła ją. Nie chciała już bycia kojarzona jedynie z serialową Beatą. Jak twierdziła, rola ta była pułapką, z której musiała się wyrwać, by w końcu złapać oddech.
- Odeszłam, bo miałam dość. Ale nie było to łatwe. Niewiele osób wie, jak się przygotowałam. Emocjonalnie, praktycznie i finansowo - żali się na łamach "Świata Seriali".
Czy wróci do serialu?
Grana przez Naruszewicz bohaterka została uznana w serialu za zaginioną. W ten sposób twórcy produkcji zostawili sobie otwartą furtkę dla jej ewentualnego powrotu. Jednak, jak zapewnia aktorka, nie ma zamiaru zmieniać zdania i znów pojawić się w produkcji.
- Ta decyzja we mnie dojrzewała. I uprzedzając pytanie, od razu powiem, że nie wrócę - zapewnia.
Ostatnio odcinek
Ostatni epizod z udziałem artystki został wyemitowany dwa lata temu. Był to dla niej ważny moment. Dobiegał końca przełomowy etap w jej karierze. Bardzo przeżyły to zwłaszcza córki aktorki.
- Ostatni odcinek ze mną oglądałam wspólnie z rodziną i przyjaciółmi. To był ważny i wzruszający moment. Moje córki, obserwując akcję poszukiwawczą, przestraszyły się moim zaginięciem. Musiałam wyłączyć telewizor - wspomina w "Świecie Seriali".
Zaskakujące reakcje fanów
Odejście dobrze znanej bohaterki było przede wszystkim dużym wstrząsem dla fanów "Klanu". Jeszcze na długo po rezygnacji z dalszej gry, aktorka spotykała się z ich niespodziewanymi reakcjami.
- Było śmiesznie, gdy widzowie znajdowali mnie np. w warzywniaku z okrzykiem: "To tu się pani chowa!".
Plan na przyszłość
Naruszewicz zniknęła z ekranów. Na palcach jednej ręki zliczyć można było produkcje z jej udziałem. Mimo braku propozycji, aktorka zapewniała, że nie ma zamiaru zrezygnować z gry w serialach.
- Zależy mi na tym, by wreszcie zagrać mocną postać, która jest niekonwencjonalna, kontrowersyjna, wzbudzająca duże emocje u widza - mówi.
Oczekiwanie na wymarzoną rolę okazuje się bezowocne...
Co dalej?
Po wstrzymaniu realizacji serialu "Galeria", nad aktorką zbierają się czarne chmury. Zaczęły pojawiać się informacje o tym, że Naruszewicz zrezygnuje z wyuczonego zawodu.
- Nie mam tzw. planu B. Ale brakuje mi też pewności, czy do końca życia będę pracować w tym zawodzie. (...) nie zamykam się wyłącznie na aktorstwo. Wciąż szukam. Chciałabym wpaść na coś, na zajęcie, które dałoby mi większą wolność - zapewnia w wywiadzie.
Co dalej?
Chociaż aktorka nie narzeka na nadmiar pracy, nie musi się martwić sprawami finansowymi. Jej mąż jest bowiem dobrze opłacanym prawnikiem. Jak twierdzi Naruszewicz, pieniądze nie determinują jednak jej życiowych wyborów. Obecnie występuje w warszawskich teatrach i poświęca czas wychowaniu dwóch córek - Nelli i Niny.
W wolnych chwilach spędza czas oglądając filmy. Jedną z jej ulubionych aktorek jest Nicole Kidman. Okazuje się, że obie artystki łączy zamiłowanie do... ingerencji we własny wygląd!
Naturalna piękność?
Mimo że od emisji pierwszych odcinków "Klanu" minęło sporo czasu, aktorka wciąż wyglądała niczym 20-latka! Wydawało się, że jest jedną z telewizyjnych piękności, która zawdzięcza urodę naturze. Nic bardziej mylnego!
- Lubię botoks i stosuję go od 4 lat. Służy mi. Polecam gorąco, oczywiście, w umiarkowanych ilościach - wyjawia na łamach "Świata Seriali".
Ciekawe, czy tak odważne wyznanie pomoże w karierze 42-letniej gwiazdy...