"Klan": Nie tak miało być! Krystyna Lubicz umrze w finale sezonu!
Dni ulubionej bohaterki Polaków są już policzone! Mimo wcześniejszych zapewnień, Krystyna niespodziewanie umrze w ostatnim odcinku przed wakacjami. Tak dramatycznego odejścia nikt się nie spodziewał. Poznajcie szczegóły!
Bohaterka odejdzie w dramatycznych okolicznościach
Kłopoty ze zdrowiem kilkanaście miesięcy temu uniemożliwiły pracę *Agnieszce Kotulance. Aktorka zmuszona była pójść na zwolnienie w nadziei, że będzie mogła jeszcze wrócić na plan "Klanu". W tym czasie scenarzyści postanowili, że grana przez aktorkę Krystyna ciężko zachoruje. Lekarze w Polsce nie potrafili jej pomóc, więc musiała wyjechać do USA, aby wziąć udział w testach klinicznych nowego leku. W Bostonie zdiagnozowano u niej spore uszkodzenia mózgu. W rezultacie połowa jej twarzy została sparaliżowana i pojawiły się poważne problemy z mową. Losy bohaterki skomplikowały się jeszcze bardziej, gdy w życiu jej męża pojawiła się dawna ukochana. Paweł zupełnie stracił dla niej głowę i zapomniał o żonie. Wiele wskazuje na to, że ich romans potrwa dłużej niż przypuszczano. Okazuje się bowiem, że dni Lubiczowej są już policzone! Mimo wcześniejszych zapewnień, jedna z
ulubionych bohaterek serialu niespodziewanie umrze w ostatnim odcinku przed wakacjami. Taki zwrot akcji będzie ciosem dla fanów, którzy wciąż liczyli, że to jeszcze nie koniec ekranowego małżeństwa Kotulanki i Tomasza Stockingera. Zdradzamy, że tragiczny koniec losów Lubiczowej został już nakręcony i nie ma zatem odwrotu! Poznajcie szczegóły ostatnich godzin życia bohaterki, która podbiła serca widzów. Tak dramatycznego odejścia nikt się nie spodziewał! KJ/AOS*
Twórcy poszli jej na rękę
Agnieszka Kotulanka zniknęła z serialu już niemal rok temu. Plotkowano, że głównym powodem jej odejścia były powracające problemy zdrowotne. Przedłużająca się nieobecność aktorki na planie wymusiła na twórcach telenoweli poważne zmiany w scenariuszu.
- To normalna praktyka, bo aktor - jak każdy człowiek - ma prawo do choroby - tłumaczył wówczas producent serialu i zapewniał, że nie ma mowy o usunięciu gwiazdy z telenoweli.
Twórcy nie chcieli od razu wykreślać z serialu jednej z ulubionych bohaterek. Robiono więc wszystko, by widzowie jak najmniej odczuli brak Lubiczowej.
Czas na rozstanie
- Postanowiliśmy wtedy, że postać Krystyny nie zostanie usunięta z serialu, choć faktycznie nie będzie pokazywać się na ekranie - powiedział producent, Wojciech Niżyński, w rozmowie z "Tele Tygodniem".
- Dokonaliśmy karkołomnego zabiegu scenariuszowego po to, żeby właśnie ochronić tę bohaterkę i by Krystyna po jakimś czasie mogła wrócić. Głęboko wierzyliśmy, że to się uda - dodał.
Niestety, mimo najlepszych chęci twórców serialu, bohaterka grana przez Kotulankę zniknie z "Klanu". Okazuje się bowiem, że stan zdrowia artystki wciąż nie pozwala na jej powrót do telewizji.
Nie mogą ciągnąć tego w nieskończoność
- Mimo najszczerszych chęci i wzgląd na naszą szesnastoletnią współpracę oraz wielki wkład Agnieszki Kotulanki w sukces "Klanu", nie mogliśmy dłużej czekać - wyznał na łamach tygodnika Karpiński.
Decyzja o uśmierceniu serialowej Krystyny była przeciągana w czasie tak długo, jak było to możliwe. Minęło jednak zbyt wiele czasu, by dalej ciągnąć jej wątek, tym bardziej, że trudno powiedzieć, kiedy i czy w ogóle odtwórczyni jej roli mogłaby wrócić do pracy.
Nie ma już odwrotu
- Nie będąc w pełni przekonani o pełnej dyspozycyjności aktorki do grania i, przede wszystkim, nie mogąc bez końca przewlekać i tak już przekraczającego wszelkie rozsądne granice pomysłu scenariuszowego, zdecydowaliśmy się jednak na zakończenie wątku Krystyny. Jest to decyzja, która nie przyszła nam łatwo. Agnieszce Kotulance dziękujemy za lata pracy i aktorski udział w powstaniu serialu. Życzymy jej powrotu do zdrowia i wierzymy, że będziemy jeszcze mogli podziwiać ją w wielu wspaniałych kreacjach filmowych i teatralnych - dodał producent.
Co to wszystko oznacza dla widzów? Dni ekranowej Lubiczowej dobiegają końca. Jak czytamy w "Tele Tygodniu", to będzie zupełnie niespodziewane pożegnanie i to nie tylko dla bohaterów telenoweli, ale i publiczności!
Wyczekiwany powrót do domu
Śmierć Krystyny Lubicz zobaczymy na ekranie w 2597. odcinku "Klanu". Nic nie będzie zapowiadało nadchodzącej tragedii.
Cała rodzina będzie przygotowywać się na powrót bohaterki ze Stanów Zjednoczonych. Agnieszka poleci do Bostonu, by odebrać mamę i sprowadzić ją do Polski.
Tymczasem pozostali domownicy zajmą się przygotowaniem domu na przyjazd dawno niewidzianej krewniaczki.
Będą dobrej myśli
Bliscy zrobią wszystko, by Krystyna mogła w spokoju odzyskiwać siły. Kupią rzeczy, które ułatwią dalszą pielęgnację chorej. Nie zbraknie więc specjalnego łóżka ortopedycznego, przeciwodleżynowego materaca i jednorazowych prześcieradeł. Pokój dla chorej zostanie przygotowany z troską o każdy detal. Zadba o to Ola, która wysprząta wszystkie jego kąty.
Wszyscy będą odliczać czas do przyjazdu Lubiczowej. Pełni nadziei, że w gronie ukochanych osób, szybciej uda się jej powrócić do zdrowia. Skoro amerykańscy lekarze wyrazili zgodę na jej powrót do Polski, to znaczy, że najgorsze ma już za sobą.
Wszyscy będą w szoku
Lubicz z Olą i Pawełkiem, Zosią oraz Januszem, ukochanym Agnieszki, pojawią się w dobrych nastrojach na lotnisku. Córka starszej Lubiczówny przygotuje nawet specjalny transparent z napisem: "Witaj babciu". Dorośli pojawią się natomiast na lotnisku z kwiatami.
Niestety, czas oczekiwania na powitanie bohaterki będzie się przedłużał. Przez bramki przejdą prawie wszyscy pasażerowie, a Agnieszki i Krystyny wciąż nie będzie widać.
Niespodziewaniej w oddali pojawią się ratownicy medyczni. Jak czytamy w "Tele Tygodniu", chwilę później oczom najbliższych ukaże się zapłakana Agnieszka. Paweł od razu zrozumie, że musiało dojść do tragedii.
Wyjdzie na jaw, że chwilę wcześniej Krystyna skonała na rękach córki. Przed śmiercią bohaterka wyznała jedynie: "Kocham was".
Co dalej z jej karierą?
Ten dramatyczny finał losów Krystyny czeka nas w ostatnim odcinku "Klanu" przed wakacjami. Śmierć granej przez Agnieszkę Kotulankę bohaterki kończy pewną epokę.
Po odejściu Ryśka nikt nie przypuszczał, że kolejna istotna dla produkcji postać zniknie na zawsze. Odchodzi jedna z najważniejszych aktorek telenoweli, która od pierwszych odcinków telewizyjnego hitu cieszyła się niesłabnącą sympatią widzów. Wraz z Tomaszem Stockingerem tworzyła na ekranie małżeństwo idealne, stawiane przez wielu za wzór.
Niestety, kiedyś wielka gwiazda, dziś walczy z osobistymi problemami. Prasa rozpisywała się na temat depresji, z którą podobno przez długi czas zmagała się Kotulanka. Mówiło się nawet, że wpadła w alkoholizm. Żadna z tych informacji nie została potwierdzona, a aktorka skutecznie unika komentowania swojej sprawy w mediach.
Wszyscy zadają sobie teraz pytanie: czy aktorka powróci jeszcze do występów przed kamerami? W końcu od lat grała niemal wyłącznie w "Klanie" i nie mogła liczyć na zbyt wiele zawodowych propozycji.
Przedłużająca się nieobecność artystki może więc całkowicie zrujnować jej karierę. Czy serialowej gwieździe uda się jej jeszcze podnieść, by pokazać, że nadal stać ją na wiele?