"Klan": Dramatyczny apel Stockingera do Kotulanki
Tomasz Stockinger znów się pogrąża! Aktor po raz kolejny zabrał głos w sprawie swojej serialowej żony, opowiadając o jej alkoholowych problemach, rozbudzając w ten sposób kolejne domysły i plotki na temat stanu Agnieszki Kotulanki.
Pomoże jej?
ar/aos
Poradzi sobie bez Kotulanki?
Niedawno media rozpisywały się na temat tego, że Stockinger ma za złe Kotulance, że ta nie przychodzi do pracy. To właśnie przez nią opóźniają się zdjęcia do serialu.
– Nie mamy z Agnieszką kontaktów prywatnych. Jak najbardziej wyobrażam sobie serial bez jej udziału, nie takie rzeczy już zdarzały się w "Klanie". Karawana jedzie dalej, z Kotulanką czy bez – twierdził aktor w rozmowie z "Faktem.
Nie ma już żalu
Najnowszy wywiad z serialowym doktorem Lubiczem pokazuje, że aktor całkowicie zmienił zdanie. Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia wyciąga do koleżanki pomocną dłoń i zasypuje ją dobrymi radami.
- Jaki żal? Ja wiem, co to jest choroba i też coś wiem na temat alkoholu. Wiem, że nie ma z tym żartów. Za to trzeba się ostro wziąć, ale można, trzeba się na tym skoncentrować i pożegnać się z tym płynem - przyznał w wywiadzie dla mowimyjak.pl.
Prosta diagnoza
Aktor próbował dociec, co tak naprawdę kryje się za chorobą Kotulanki.
- W przypadku Agnieszki nie jest to sprawa tylko alkoholu, myślę, że alkohol coś jej zastępował. Może źle znosiła, że sama mieszka? Na tematy osobiste nie rozmawiam, ale tak mogę przypuszczać, że ogólnie nie była otoczona przez ciepełko miłości i przyjaźni. Może jej tego brakowało? – zastanawiał się Stockinger.
Czeka na powrót koleżanki do pracy
Mimo wcześniejszych zapewnień, że na planie "Klanu" świetnie poradzi sobie bez niej, zadeklarował, że dziś przyjmie ją z otwartymi ramionami.
- Każdy z nas może mieć gorsze tygodnie czy miesiące, bo wcale ta nasza praca nie jest łatwa. Jak będzie w formie, a mam nadzieję, że będzie, będziemy grać jak za dawnych lat. Wtedy ona nie będzie potrzebowała mojej pomocy, bo jest dobrą aktorką, doświadczoną. Mam nadzieję, że wróci. Chętnie przyjmę koleżankę z nowym rokiem – podsumował.