Takiej relacji można tylko pozazdrościć
Choć Roxanna bardzo szybko musiała nauczyć się żyć z dala od ukochanej mamy, nigdy nie miała jej tego za złe. Już jako mała dziewczynka rozumiała, że wyjazdy Trojanowskiej do Polski są dla jej dobra. Gdy dorosła, sama również postanowiła opuścić rodzinny kraj i rozpocząć życie poza jego granicami.
- W Londynie byłam przez rok, ale tam nie byłam samodzielna, to był internat katolicki. Wytrzymałam rok. Byłam taka szczęśliwa, gdy wróciłam do Berlina! Zdałam sobie sprawę, jak strasznie ważna jest dla mnie wolność. Nienawidzę kontroli. Tam jadłam ciągle batony z masłem orzechowym i byłam nieszczęśliwa - powiedziała na łamach "Gali".
W końcu trafiła do Wiednia, gdzie rozpoczęła studia na antropologii kultury i socjologii.