"Klan": Co się dzieje z Jerzym Zelnikiem?

*Jerzy Zelnik ogromną popularność zdobył dzięki tytułowej roli w filmie "Faraon". Po występach w kilkudziesięciu produkcjach filmowych i teatralnych na dobre zagościł na małym ekranie. Widzowie dobrze go kojarzą z serialu "Klan", w którym wcielił się w byłego ukochanego Elżbiety Chojnickiej. Ich romans emocjonował widzów przez wiele tygodni. Po odejściu z obsady popularnej telenoweli występował m.in. w serialach "Magda M.", "Usta usta" i "Teraz albo nigdy". Ostatni raz podziwiać go można było w "Rezydencji" emitowanej na antenie TVP1. Zniknięcie aktora z wizji nie było przypadkowe. Trzy lata temu podjął decyzję o rezygnacji z pracy. Przeżył wówczas dramatyczne chwile, które na zawsze go zmieniły... KJ/AOS*

Nieobecność artysty na ekranach związana jest z chorobą jego żony, Urszuli. Ukochana aktora przeszła ciężki wylew krwi do mózgu. Rokowania nie były najlepsze. Na szczęście na tyle wróciła do zdrowia, by opuścić szpital. Wymagała jednak stałej opieki.

Niespodziewana choroba małżonki była ciosem. Zelnik wiedział jednak, że jest jej wówczas potrzebny jak nigdy dotąd. Zdecydował się więc zrezygnować z pracy, by wspierać ją w trudnych chwilach.

Choroba żony była dla aktora życiową tragedią. Nie załamał jednak rąk.

- Na początku było trudno, ale jestem zbyt silny, z dobrego kruszcu zrobiony, by się łamać - przytacza jego słowa tygodnik "Na Żywo".

Z oddaniem opiekuje się ukochaną. W końcu widać pierwsze efekty walki o jej powrót do zdrowia.

Pani Urszula z każdym tygodniem staje się coraz bardziej samodzielna. Jednak do pełni zdrowia wiele jej jeszcze brakuje.

- Wciąż jeszcze długa droga przed nią. Ma takie dni, kiedy jest zła i sfrustrowana z powodu tego, co się stało, ale walczy - zdradził aktor.

Między małżonkami nie zawsze dobrze się układało. Teraz jednak wszystko się zmieniło.

- Choroba Urszuli pozwoliła mi jeszcze bardziej otworzyć oczy na cudze cierpienie, nauczyć się słuchać innych, żeby móc utożsamiać się z ich bólem, ale także z ich zachwytem nad małymi rzeczami. Zwiększać zdolność do całkowitego oddawania siebie, zapominania o własnych przyjemnościach, potrzebach - wyznał ma łamach "Na Żywo".

Aktor bardzo zmienił się przez lata. Kiedyś uważany był za kobieciarza i lekkoducha. Musiało minąć sporo czasu zanim zrozumiał, co naprawdę się dla niego liczy.

Choroba żony sprawiła, że przejrzał na oczy. Jak twierdzi, niesienie pomocy stało się teraz sensem jego życia.

- Trzeba to wszystko nieść i cieszyć się, że można pomóc. Dlatego dziś rozpoznaję się jako człowiek służący - zapewnia.

Okazuje się, że na wsparcie artysty liczy nie tylko jego żona.

Jak czytamy w "Na Żywo", Zelnik pomaga finansowo swojemu niepełnosprawnemu bratu. Mężczyzna otrzymuje jedynie skromną rentę, z której trudno się utrzymać. Artysta stara się więc wspomóc go, jak może.

Trudno powiedzieć, czy i kiedy serialowy Krzysztof zdecyduje się wrócić do aktorstwa. Fani mają jednak nadzieję, że jeszcze będą mieli szansę zobaczyć go w kolejnej roli na ekranie.