Kinga Zawodnik przeszła operację zmniejszenia żołądka. "Koszmar". Pokazała zdjęcia
W lipcu br. Kinga Zawodnik, znana z programów "Gadżet show" i 'Dieta czy cud", poddała się operacji zmniejszenia żołądka. Otyłość przysparzała jej cierpień już od dzieciństwa, wylała wiele łez. Teraz, do bólu szczerze, wyznała, nie szczędząc fizjologicznych szczegółów, jak się czuje i ile już schudła.
Kinga Zawodnik przeszła operację zmniejszenia żołądka. "Koszmar". Pokazała zdjęcia
Prezenterka TVN Style i Zoom TV próbowała różnych sposobów, żeby zrzucić wagę, ale żaden z nich nie przyniósł zadowalających i trwałych efektów. Po długich wahaniach, rozpatrując wszystkie "za i przeciw", zdecydowała się na radykalne cięcie, konkretnie żołądka. Trudno było jej dłużej wytrzymać ze swoimi 150 kg. Z drugiej strony nie mogła oprzeć się słodkościom.
- W sekundę zjeść pączka to tylko ja potrafię - żartowała w programie "Dieta czy cud". Jak teraz wygląda?
"Byłam szykanowana"
Kinga Zawodnik emanuje w swoich programach uśmiechem i pozytywną energią. Jednocześnie nosi w sobie bardzo gorzkie wspomnienia związane z tym, jak postrzegano ją przez pryzmat wagi już za najmłodszych lat.
- Zawsze byłam hejtowana i szykanowana z powodu wyglądu. Zawsze byłam odrzutkiem, byłam z boku. Niestety, moje dzieciństwo nie należało do najfajniejszych momentów w życiu - mówiła w internetowym kanale "Kopalnia sukcesu".
"Bałam się narkozy, bałam się wszystkiego"
Decyzja o resekcji żołądka nie była dla Kingi Zawodnik łatwa, ale w końcu uznała, że nie ma innego wyjścia i postawiła wszystko na jedną kartę.
"Zapierałam się, że operacja u mnie to ostateczność. Jak wiecie, z moją wagą bywało różnie. Rosła, malała i znowu rosła. To moja świadoma decyzja, do której dorastałam od dwóch lat. Towarzyszyły mi łzy, strach, niepewność, lęk, a nawet depresja" - zwierzała się w mediach społecznościowych.
- Bałam się narkozy, bałam się w ogóle wszystkiego. Mój pierwszy pobyt w szpitalu jako pacjentki, poważny zabieg. Jakieś komplikacje mogły nastąpić, więc jest jakaś obawa - dodała w "Dzień dobry TVN".
"Nie mogłam otworzyć oczu"
Operacja odbyła się z zastosowaniem metody laparaskopowej, czyli mniej inwazyjnej. Obyło się bez komplikacji, ale pierwsze godziny i dni po niej były okropne.
- Można powiedzieć, że mam 90 proc. wyciętego żołądka. Jest mniejszy niż ludzka dłoń. [...] Całe szczęście, że nie wymiotowałam, bo dużo osób wymiotuje po tych operacjach. Teraz jest zdecydowanie lepiej, ale początki to koszmar. Miałam ogromny światłowstręt, nie mogłam otworzyć oczu. Nie miałam siły wstać, nawet nie pamiętam, jak trafiłam na swoje łóżko, na salę. Czułam ogromny ból, czułam ciepłe prądy po całym ciele, pielęgniarka pomogła mi się ubrać - wspominała w TVN.
"Mamcia" w pogotowiu
Dwa miesiące po operacji bariatrycznej Kinga Zawodnik wyszła na pierwszą publiczną imprezę, charytatywny pokaz mody, i opisała swoje aktualne samopoczucie.
"Picie wody to nadal wyzwanie, ale dodaję owoce (oprócz grejpfruta, na którego dostałam uczulenia) oraz Mamcia przygotowuje kompoty bez cukru. Herbatka z cytryną, miętą i miodem też mnie ratuje. Ostatnio miałam od pięciu dni zaparcia, ale już minęły. Jabłka i kompot ze śliwek zdały egzamin. [...] Nie odczuwam dużego refluksu i zgagi. [...] Mam jeszcze odbijanie i 'bekanie' po jedzeniu, ale też coraz mniej" - relacjonowała na swoim internetowym profilu.
Rekonwalescentka ma też ciągle wahania nastrojów i odczuwa nagłe spadki energii. Najważniejsze jednak, że blizny powoli się goją, a ona odzyskuje fizyczną formę. Dziennie robi już 8-10 tys. kroków, jeździ na rowerze, a niedługo wróci na basen i do ćwiczeń na macie. Na koniec "poczęstowała" swoich sympatyków wisienką na torcie.
"Schudłam już 21,4 kg. Dziękuję wam 'fanowcy'. Wy wiecie, za co" - wyznała Kinga Zawodnik.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.