Kinga Rusin tłumaczy się z nietaktownego wywiadu z Frytką. "Wiara chrześcijańska jest dla mnie ważna"
Widzowie "Dzień dobry TVN" zarzucili duetowi Rusin-Kraśko brak szacunku dla gościa. Para dziennikarzy przepytywała w studiu nawróconą celebrytkę Agnieszkę Frykowską. Teraz przeszedł czas na wyjaśnienia.
30.09.2018 | aktual.: 01.10.2018 11:35
Oglądaj swoje ulubione programy za darmo na komputerze, telefonie i telewizorze! Sprawdź WP Pilot!
src="https://d.wpimg.pl/1164128396-1278439706/banerek_pako.jpg"/>
Maja Frykowska, która przed laty zdobyła sławę, występując w programie "Big Brother" zasiadła na kanapie "Dzień dobry TVN", by opowiedzieć o nawróceniu. Celebrytka, która niegdyś słynęła z licznych kontrowersji i imprezowego stylu życia, postanowiła wydać książkę na temat swojej duchowej przemiany.
Prowadzący rozmowę Piotr Kraśko i Kinga Rusin byli mocno uprzedzeni do rozmówczyni, czego nie udało im się ukryć. Za wszelką cenę chcieli udowodnić celebrytce, że jest hipokrytką i nie przyjmowali do wiadomości jej argumentów. Kraśko stwierdził nawet, że "od opowiadania o Bogu są kościoły, a nie telewizja". Widzowie uznali zachowanie prowadzących za skandaliczne, o czym pisali w sieci. Na profilu Mai Frykowskiej znalazło się wiele komentarzy ze słowami wsparcia. Oto kilka z nich.
"Po co telewizja zaprasza cię na wywiad, jak Kinga i Piotrek próbowali cię stłamsić i zjeść na wizji? Okropne zachowanie z ich strony i dodatkowo nie rozumiem, dlaczego jesteś tak stygmatyzowana za coś, co było dawno dawno temu, a dziś dzieje się na co dzień i w każdej telewizji? Fajnie że się nie podałaś i wyszłaś z twarzą z tej rozmowy".
"Zrobiłaś bardzo dobre wrażenie, miło było cię słuchać, ale słysząc ironicznych, atakujących prowadzących, aż się gotowało we mnie. Od razu było widać złe nastawienie od samego początku".
"Nieważne, czy ktoś zgadza się z Panią, czy nie, szacunek należy się każdemu! A u prowadzących program ewidentnie go zabrakło...".
Kinga Rusin, która dopiero co zamieszana była w inną medialną awanturę, postanowiła odnieść się do sprawy w swoim stylu i... wydała oświadczenie na Instagramie. Dziennikarka stwierdziła, że argumentacja "Frytki" była dla niej przekonująca, ale w trakcie rozmowy chciała rozwiać wszelkie wątpliwości.
"Świetna opowieść Mai Frykowskiej o nawróceniu dziś w DDTVN. Czy uwierzyłam? Tak, tym bardziej, że sama w różnych kwestiach nawróciłam się nie raz, a wiara chrześcijańska jest dla mnie ważna. Miałam i mam jeszcze trochę wątpliwości, bo na początku "Frytka" nie chciała jednoznacznie odciąć się od swojej kontrowersyjnej przeszłości i uznać jej za błąd. Ale dopytana to wyjaśniła. Uwierzyłam też w to, że pojawiła się w telewizji ponownie po to, żeby zachęcać do nawrócenia, a nie po to, by dzięki spektakularnemu nawróceniu wrócić na pierwsze strony gazet, magazynów i portali. Ale nie jest to historia oczywista i łatwa. Maja musiała się więc trochę natrudzić, żeby rozwiać nasze wątpliwości. I świetnie sobie poradziła, z pewnością wielu inspirując. Gratuluję jej występu" - napisała dziennikarka.
Uważacie, że Rusin rzeczywiście przesadziła na wizji?