Wybory 2023. Kinga Rusin o kulach. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy
Kinga Rusin jeszcze przez kilka tygodni będzie miała ograniczoną sprawność ruchową. Wszystko przez niedawną operację. Porusza się o kulach i dopiero teraz, jak mówi, zrozumiała codzienne wyzwania, z jakimi mierzą się niepełnosprawni. Nie traci jednak pogody ducha.
Na początku września Kinga Rusin pożegnała się z Ameryką. Razem z partnerem Markiem Kujawą przemierzyli, przez dwa miesiące, ponad 10 tys. km. Wędrowali po m.in. po lasach Alaski, latali nad wulkanami Hawajów, galopowali przez prerie Dzikiego Zachodu. Wywieźli w pamięci z tej wycieczki "obrazy raju". Zaraz po powrocie do Polski dziennikarka-podróżniczka poszła "pod nóż".
"Za mną planowa naprawa ścięgna, po kilkunastu latach ostrej jazdy na tyczkach i pływania na kajcie. [...] Przede mną kilka tygodni przerwy w naszych 'szaleństwach'" - relacjonowała w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga Rusin obłożyła się książkami, nadrabia zaległości serialowe i spotkania towarzyskie. Nabrała jeszcze większej empatii wobec osób niepełnosprawnych.
"Dopiero teraz, gdy sama tego doświadczam, w małym przecież zakresie, zaczynam naprawdę rozumieć wyzwania, z którymi się mierzą. [...] Każdemu urzędnikowi decydującemu o tym, jak mają wyglądać chodniki i podjazdy, dojścia do windy i klatki schodowe zaleciłabym obowiązkowy tydzień z unieruchomioną nogą i kulami albo wózkiem inwalidzkim" - podzieliła się refleksją.
Kinga Rusin pochwaliła się najnowszą fotką z okolicznościowego "wypadu" na miasto, podczas którego skorzystała ze swojego obywatelskiego przywileju. Humor jej dopisuje.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.