Kinga Korta nie przejmuje się hejtem i odlicza do narodzin dziecka. Wyjawiła płeć i imię pociechy
GALERIA
Kinga Korta, znana widzom jako „żona Hollywood” niebawem zostanie mamą, a jej ciąża stała się jednym z gorętszych tematów w polskim show-biznesie (zdecydowała się na dziecko w wieku 50 lat). Przyszła mama przyleciała na kilka dni do Polski i zawitała do telewizji, by opowiedzieć o ciąży i przygotowaniach do narodzin dziecka. - Czuję się wspaniale, energia wprost mnie rozpiera – mówiła, goszcząc w „Dzień dobry TVN”. W wywiadzie wyjawiła też płeć dziecka i imię, które chcą mu nadać z mężem. Jakie? Dowiecie się z naszej galerii.
Niebawem powita na świecie synka
O tym, że spodziewa się dziecka, poinformowała na Instagramie i wywołała niemałe zamieszanie w sieci. Sama nie ukrywa też radości z powodu powiększenia rodziny i dzieli się ważnymi dla niej chwilami ze swoimi fanami. W porannym programie wyjawiła, że niebawem (jest w ósmym miesiącu ciąży) powita na świecie synka.
- Od początku chciałam wiedzieć i wiadomo już, że to będzie chłopiec – mówiła w wywiadzie. Bohaterka „Żon Hollywood” wyjawiła także, że wybrali już imię dla dziecka. – Nie będzie to polskie imię, byłoby o to ciężko. Na drugie będzie miał Alexander, więc blisko, ale pierwsze to Greyson. To była decyzja mojego męża, nie było żadnych nieporozumień, decyzja została podjęta bardzo szybko – dodała.
Nie przejmuje się hejtem
Wiadomość o ciąży oprócz gratulacji wywołała falę hejtu. Głównie z jednego powodu – Korta zdecydowała się na dziecko dość późno, bo mając 50 lat. Późne macierzyństwo wciąż spotyka się z krytyką, przyszła mama jednak nie daje się sprowokować i nie przejmuje hejtem. - Absolutnie mnie to nie dotyka, śmieję się z tego. Jestem tak szczęśliwa, że nikt nie jest w stanie zabrać mi tego szczęścia – mówiła.
Jej historia, jak zauważyła Anna Kalczyńska, może stać się inspiracją i dać nadzieję kobietom, które podobnie jak Korta, późno zdecydowały się na macierzyństwo i długo starają się o dziecko. - Pomyślałam o tym, gdy zostałam zasypana listami, życzeniami i gratulacjami. Tego nie było nawet setki, ale tysiące – opowiadała w „Dzień dobry TVN”.
Ogromne szczęście
Zapytana, czy mąż z okazji narodzin dziecka przygotował jej wyjątkowy prezent, odparła: - Był mile zaskoczony, przeszczęśliwy, aż mu łzy stanęły w oczach, więc to dla mnie był największy prezent.
- Tak na dobre staraliśmy się od dwóch lat, były podejmowane próby w Stanach i w Polsce. Jak widać, nie za późno, bo dzieciątko jest zdrowe, ja jestem szczęśliwa i to jest najważniejsze – podsumowała. Pozostaje tylko życzyć szczęśliwego rozwiązania!