"Kilogramy do szczęścia". By zawalczyć o swoje życie, muszą przejść najcięższą drogę

Gdy ważysz ponad 200 kilogramów, niemal nic nie jest możliwe. Nawet pójście do toalety. Śmiertelna otyłość to coraz częstsza choroba cywilizacyjna. Bohaterowie nowego programu TLC sięgają po ostatnią szansę na lepsze życie.

Vanessa i Megan. Każda z nich ważny niemal 250 kilogramów. Otyłość uniemożliwia im normalne funkcjonowanie
Vanessa i Megan. Każda z nich ważny niemal 250 kilogramów. Otyłość uniemożliwia im normalne funkcjonowanie
Basia Żelazko

21.01.2022 12:02

Program "Kilogramy do szczęścia" przedstawia losy chorobliwie otyłych osób, gdy próbują schudnąć i na zawsze zmienić swoje życie. Poznajemy Megan i Vanessę, dwie przyjaciółki, których waga uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Ważą niemal 250 kilogramów. Megan potrzebuje podawania tlenu, by móc wykonać kilka ruchów, do restauracji nosi własny stołek. Vanessa zapewnia, że nie przeszkadza jej bycie "dużą". Ale życie w tak ogromnym ciele jest krótkie i nieszczęśliwe. Musi podjąć decyzję o zmianie.

W każdym odcinku znany chirurg bariatryczny dr Procter zgadza się przeprowadzić operację, pod warunkiem, że bohater odcinka straci znaczną część wagi przed operacją. Pacjenci zwracają się o pomoc do przyjaciół i rodziny podczas ekstremalnych wyzwań, z którymi muszą się zmierzyć, aby odzyskać zdrowie. Każdy odcinek kończy się tragiczną porażką lub triumfalnym sukcesem walki o zgubienie kilogramów. Rozmawiamy z doktorem Procterem o tym, że operacja może zmienić życie, ale to nie zawsze musi się udać.

Basia Żelazko, WP: W pana gabinecie pojawiają się otyli pacjenci, którzy są zdecydowani odmienić swoje życie. Jakie podają powody?

Doktor Charles Procter: Trudno by było znaleźć kogoś, kto waży tyle, co bohaterowie tego programu i kto nie chciałby zmienić swojego życia. Osobie z prawidłową wagą trudno sobie wyobrazić życie z wagą ponad 200 kilogramów. Wyzwaniem wtedy jest nawet wstanie z łóżka. Ci ludzie wciąż próbują zrzucić te kilogramy, ale one wracają. To tak jakby ciała stały się ich więzieniem. Otyłość wyklucza z ich życia wiele rzeczy. Nie mogą podróżować samolotem, spotykać się z rodziną, poznawać nowych ludzi, wychodzić z domu i pracować. To uniemożliwia im czerpanie radości z życia. Są setki powodów, dla których ludzie chcą schudnąć i każdy pacjent w moim gabinecie ma swój. I nasz program opowiada ich historie.

W programie poznajemy bohaterów, którzy chcą poddać się operacji zmniejszenia żołądka. Ale by móc się do tego zakwalifikować, muszą najpierw zrzucić 10-20 kilogramów. Czy pacjenci są zaskoczeni, że muszą zacząć chudnąć jeszcze przed operacją?

Przy większości zabiegów to nie jest konieczne. Zazwyczaj pacjenci w gabinetach chirurgów bariatrów mają BMI (wskaźnik masy ciała – przyp. B.Ż.) ok. 45. Proszę porównać to z BMI osób w naszym show – 90 i wyższym.

Dlaczego mają zrzucić wagę?

To są osoby, które wielokrotnie w swoim życiu walczyły z kilogramami. I za każdym razem poniosły porażkę. Więc nawet w momencie, w którym do mnie przychodzą, nie wierzą, że im się uda. Stracili już całą nadzieję. Dlatego daję im cel: schudnij 10, 20 kilogramów. Potem stają na wadze w gabinecie i myślą "zrobiłem to, potrafię, to jest moje zwycięstwo". Gdy pacjent ponosił same porażki, nic nigdy mu się nie udało, po operacji nie będzie miał motywacji do zmian. Dlatego chcę im dać to mentalne zwycięstwo, by wiedzieli, że potrafią.

O operacji redukcji żołądka niektórzy myślą jak o łatwym rozwiązaniu na walkę z otyłością.

Tak, bardzo często to słyszę, to wielkie nieporozumienie. To może wydawać się łatwe tylko komuś, kto nigdy nie walczył z kilkuset kilogramami nadwagi. Ktoś może powiedzieć "schudnę, ile będę chciał, po prostu zacznę ćwiczyć i zmienię dietę". To zadziała tylko, jeśli ktoś nie jest śmiertelnie otyły, chce zrzucić kilka do kilkunastu kilogramów. Gdy ktoś musi pozbyć się dziesięciokrotnie wyższej wagi, historia jest kompletnie inna.

Dlaczego?

Gromadzimy tłuszcz przez całe życie. Dla naszego ciała to są zasoby energii, które ono chce zachować. Za każdym razem, gdy dokładamy ciału więcej tłuszczu, ono "resetuje" swoje ustawienia uważając nowy poziom tłuszczu za normę. Gdy ktoś jest na diecie, "pożycza" energię z tłuszczu w ciele zamiast z kalorii z jedzenia. Po jakimś czasie organizm sam zwalnia metabolizm, bo nie chce tracić tłuszczu i zatrzymuje go. Operacja "resetuje" wysoką normę tłuszczu, dlatego zaraz po niej organizm przechodzi w tzw. fazę hipermetabolizmu, gdy szybko gubi wagę.

Zobacz zwiastun: "Kilogramy do szczęścia"

Więc nie chodzi tylko o zmniejszenie pojemności żołądka, by przyjmował mniej pokarmu?

Nie, bo wciąż można przyjmować wiele kalorii mając mały żołądek, nie to powoduje zmiany wagi. Każdy może schudnąć, ale ciało "nie pozwoli" tego zachować. Właśnie to zmienia operacja.

Czy często pan słyszy, że jest pan czyjąś ostatnią nadzieją?

Tak, bardzo.

Jakie to uczucie?

To mnie zasmuca. Ludzie, których zobaczycie w programie, często słyszeli od wielu lekarzy, że nie podejmą się operacji. Bo to naprawdę są pacjenci wysokiego ryzyka. Więc ktoś słyszy: "Zoperuje panią, ale musi pani schudnąć 50 kilogramów", a dobrze wie, że nie jest w stanie tego zrobić. Więc jedną z cudownych rzeczy, którą daje mi udział w tym programie, jest danie ludziom nadziei. Ktoś gdzieś może pomyśleć: "Więc może jest dla mnie pomoc". Wiem, że wyjście z chorobliwej otyłości jest możliwe. I jeśli ktoś chce wyruszyć w tę podróż z nami, wyciągniemy go z tego.

Vanessa waha się, czy poddać się operacji. Ale to jedyna droga do wyzdrowienia
Vanessa waha się, czy poddać się operacji. Ale to jedyna droga do wyzdrowienia

Jak wygląda życie po tej operacji?

Wszystkim moim pacjentom mówię, że żadna zmiana nie zadzieje się bez zmiany stylu życia. Muszą zmienić wszystko, co robili do tej pory. Jeśli zaczną lepiej się odżywiać i więcej ruszać – schudną. Jeśli poddadzą się operacji, też schudną. Ale jeśli połączą te dwie rzeczy, schudną trwale. Ludzie muszą zrozumieć, że operacja nie jest lekarstwem, jest tylko katalizatorem zmiany.

Więc po operacji wszystkie te kilogramy mogą wrócić?

W 100 procentach. Bo nawet po niej możesz przyjmować duże ilości kalorii. Dlatego tak ważna jest dieta. Tu w Stanach bardzo łatwo jest o nadmiar kalorii. Myślę o napojach gazowanych, mrożonej herbacie, popularnych wszędzie fast foodach., wszechobecnych frytkach. Nawet mały żołądek można napełnić zbędnymi kaloriami.

Spotyka pan takich pacjentów, których waga wróciła?

Tak, widuję ludzi, którzy przeszli przez operację, ale nie otrzymali w gabinecie wraz z nią żadnych wskazówek, informacji o tym, jak mają teraz się odżywiać. Pozwolono im wierzyć, że operacja załatwi wszystko. Dlatego połową naszego zadania jest edukacja.

Często w rodzinach osób bardzo otyłych powtarza się ten sam schemat. Otyli są dorośli i dzieci w bardzo młodym wieku też już mają nadwagę. Dlaczego rodzice, widząc, jak trudne i niebezpieczne jest życie z otyłością, narażają na to samo swoje dzieci?

Odpowiedzi jest tyle, ile jest historii tych rodzin. To w dużej mierze kwestia braku edukacji. Przez lata praktyki wielokrotnie byłem zaskakiwany niewiedzą moich pacjentów na temat odżywiania. Padały pytania takie jak "co to jest tłuszcz?". Wielu ludzi nie rozumie, że to, co jedzą, jest dla nich bardzo złe. Gdy dorastasz, jedząc nieodpowiednią żywność, to jest jedyne jedzenie, jakie znasz. Będziesz je przyrządzać sobie i swoim dzieciom w przyszłości.

Co jeszcze decyduje o tym schemacie?

Niestety gorsze jedzenie, przetworzone i zawierające więcej tłuszczu jest jednocześnie najtańsze. Fastfood, gotowe mrożonki to jedzenie łatwe, szybkie i tanie. Gdy ktoś pracuje na dwie zmiany, by związać koniec z końcem i ma mało czasu na gotowanie, wybierze tę najłatwiejszą i najmniej zdrową opcję. Nowy styl życia wymaga myślenia o tym, co i kiedy będzie się jadło.

A geny?

Też są ważne. Każdy z nas zna kogoś, kto jest bardzo szczupły, mimo że je wszystko, co chce. Jednocześnie inna osoba jedząc dokładnie to samo, jest cięższa o 50 kilogramów. Taką mają predyspozycję.

Jak ważne jest wsparcie rodziny w tej podróży po lepsze, lżejsze życie?

Jest częścią tego procesu. W programie zobaczycie pacjentów, którzy mają bliskich po swojej stronie, ale też takich, od których ludzie odwrócili się po zmianie wagi.

Megan dopiero w gabinecie dowiedziała się, ile waży. Domowa waga nie ma wystarczającej skali
Megan dopiero w gabinecie dowiedziała się, ile waży. Domowa waga nie ma wystarczającej skali

Jak to?

Niektórzy nie czują się dobrze z tym, że bliska im osoba zaczyna się zmieniać. Są rodziny, w których działają mechanizmy powstrzymujące ich członków przed wyzdrowieniem. "Wszyscy jemy to samo. My to jemy, więc ty także możesz". Nagle jedna osoba w tej grupie się wyłamuje, chce wyzdrowieć i to zmienia dynamikę całej rodziny. Wtedy rodzi się konflikt. Mój ojciec był chirurgiem bariatrą i to dzięki niemu ja także zająłem się tą specjalizacją. Powiedział mi kiedyś: "Ta operacja sprawi, że dobre małżeństwo będzie lepsze, a złe jeszcze gorsze". I niestety zdarzają się rozwody po operacji zmniejszenia żołądka. Bo osoba, która nie poddała się zmianie, czuje zagrożenie.

I tak warto.

Nie mam żadnych wątpliwości. Mamy tylko jedno życie. Albo przeżyjemy je w więzieniu za dużego ciała, albo będziemy żyć długo i zdrowo, robiąc to, co przynosi nam szczęście.

Doktor Charles Procter jest specjalistą chirurgii bariatrycznej w Atlancie, w stanie Georgia, i ma ponad 19-letnie doświadczenie w dziedzinie medycyny. Ukończył szkołę medyczną Medical College of Georgia w 2002 roku. Jest związany z placówkami medycznymi Piedmont Hospital i Piedmont Newnan Hospital.

"Kilogramy do szczęścia" w każdy piątek o 23:00 oraz w sobotę o 21:00 na TLC.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (132)