Kevin znów sam w domu. Macaulay Culkin odtworzył sceny z filmu w reklamowym spocie
19.12.2018 21:00, aktual.: 20.12.2018 07:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie od dziś wiadomo, że okres przed Bożym Narodzeniem to dla wielkich marek czas na niepisany konkurs na najlepszą świąteczną reklamę. A poprzeczka została zawieszona naprawdę wysoko. To, co w tym roku zrobiło Google do spółki z Macaulayem Culkinem trudno będzie przebić.
Któż nie pamięta perypetii rezolutnego Kevina, omyłkowo zostawionego samego w domu? Film stał się niemal nieodłącznym elementem corocznego świętowania Bożego Narodzenia.
Do Culkina przylgnęła na stałe łatka filmowego Kevina. Sam jednak po latach przyznał przewrotnie, że ma pewien sentyment do produkcji i zdarza mu się do niej wracać. W programie Jimmy’ego Fallona zażartował, że ogląda film wtedy, kiedy chce poderwać dziewczynę.
- Masz nową dziewczynę, skaczesz po kanałach, a tu nagle "Kevin sam w domu". Ona na to: "Chcesz to obejrzeć"? A ja: "Chcesz obejrzeć "Kevina samego w domu" z Macaulayem Culkinem, prawda?" – mówił w talk-show.
Sceny z komedii znamy właściwie już na pamięć. Ale dobrze pamiętać fragmenty to jedno, a zobaczyć je w odświeżonej odsłonie to drugie. Google dokonało czegoś, co wydawało się, że już się nie wydarzy. Culkin wrócił do słynnego domu McCallisterów i perfekcyjnie odtworzył kultowe momenty. I trzeba przyznać, że wciąż jest komiczny.
W spocie znajdziemy praktycznie wszystko to, co działo się w filmie. Scenę w łazience, pamiętny moment z oglądaniem gangsterskiego filmu, a nawet skoki Kevina po łóżku. Z tą różnicą, że tym razem Kevin puszcza oko do widzów i nie jest do końca sam. Towarzyszy mu internetowy Asystent Google, który steruje całym domem i zdecydowanie ułatwia przeprowadzenie „operacji Kevin”.
I poza elementami nowoczesności i faktem, że Kevin ma 38 lat, zgadza się praktycznie wszystko: jego fryzura, miny, fragmenty tekstów, a nawet scenografia. Przy tym spocie naprawdę trudno się nie uśmiechnąć. Google ma murowany świąteczny hit!