Katarzyna Skrzynecka tłumaczy się z kompromitującej reklamy pasztetu
None
Aktorka znów jest u szczytu popularności
Dzięki udziałowi w pierwszej edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" Katarzyna Skrzynecka znów jest jedną z najbardziej pożądanych osób w polskim show biznesie. Aktorka otrzymała nie tylko nowe zawodowe propozycje, ale zyskała również ogromną sympatię i uznanie widzów. Podobnie było, gdy artystka pracowała jako prowadząca show "Taniec z gwiazdami".
Zdolna, uwielbiana i podziwiana przez publiczność. Nie chcąc stracić zdobytej popularności i w pełni wykorzystać swoje pięć minut, Skrzynecka bez zastanowienia zgadzała się na wywiady, sesje zdjęciowe i udział w reklamach. Niestety, jeden ze spotów zachwalających mięsne przysmaki do dziś śni się telewidzom po nocach. Choć od jego premiery minęło już osiem lat, Katarzyna wciąż nazywana jest "królową pasztetu".
- Kasia nie robi sobie nic z głupich docinek, ale ostatnio bardzo się zaniepokoiła, po tym jak ktoś wysłał jej w kopercie pasztet z dołączonym listem o treści: "Oddawaj kasę, nie smakuje mi!" - opowiadał magazynowi "Takie jest życie" znajomy Skrzyneckiej.
Aktorka po raz kolejny zabrała głos w tej sprawie, tłumacząc się ze swojej decyzji, która niewątpliwie zaważyła na jej dalszej karierze.
AR/AOS
Egzotyczna przygoda z pasztetem w tle
Ta kampania reklamowa prawdopodobnie do końca życia będzie kojarzyć się z Katarzyną Skrzynecką. I nie ma się czemu dziwić! Wszyscy pamiętamy ognisty taniec aktorki na ekranie, który zapoczątkował... kęs kanapki z pasztetem. To wystarczyło, aby przenieść się myślami na roztańczone i rozpalone słońcem ulice Rio de Janeiro. Co ciekawe, w tych pląsach towarzyszył jej znany z "Tańca z gwiazdami", Robert Rowiński. Jednak ten fakt szybko został zapomniany, w przeciwieństwie do wizerunku rozmarzonej Skrzyneckiej delektującej się mięsnymi przysmakami.
"Nadworna ogólnonarodowa paszteciara"
Choć aktorka wielokrotnie tłumaczyła się z kompromitującego epizodu, widzowie wciąż nie mogą jej tego zapomnieć. Ku ich niezadowoleniu Skrzynecka nie zamierza przejmować się krytycznymi uwagami i uparcie wyjaśnia kulisy swojego udziału w reklamie.
- Uporządkujmy: to nie była reklama pasztetu, tylko pewnej dobrej marki, która produkuje zdrową żywność. Paszteciki z indyka to jeden z wielu produktów w ofercie, ale najwidoczniej na swój sposób są charakterystyczne, zapamiętują się. Gdy tylko zaproponowano mi tę reklamę, pierwsze, co z humorem powiedziałam, to: "Zobaczcie, odtąd zostanę nadworną ogólnonarodową paszteciarą!". Śmiałam się z tego już wtedy, więc robię to i dziś - powiedziała w rozmowie z Agatą Młynarską dla magazynu "Skarb".
Nie żałuje podjętej decyzji
Aktorka mimo wielu wpadek, uważana jest za jedną z najsympatyczniejszych gwiazd w polskim show biznesie. Jak sama przyznała, być może dlatego, że ma do siebie ogromny dystans. Nie przejmuje się bezpodstawną krytyką i negatywnymi komentarzami na swój temat. Mało tego! Gdyby dziś ponownie otrzymała propozycję zagrania w podobnej reklamie, bez wahania by ją przyjęła.
- Z radością zrobiłabym to jeszcze raz i jeszcze raz. To właśnie kwestia dystansu do siebie. A krytyka nie ominęłaby mnie nawet, gdybym reklamowała diamenty. Bo, niestety, ludzie bywają zawistni. Nie znają mnie, ale plują, obrażają, ot tak, dla poprawy własnego samopoczucia. Czy jest sens z tym walczyć? (...) Mam nie spać spokojnie z powodu tego, że komuś nie podobają się moja sukienka, makijaż, stylizacja? W dziedzinie mody i elegancji autorytetem mogą być dla mnie Teresa Rosati, pani Jolanta Kwaśniewska albo Dorota Williams. Na pewno nie oszołomy z internetu. Naprawdę są ważniejsze sprawy w życiu - wyznała.