Katarzyna Kolenda-Zaleska: kontrowersyjny pomysł dziennikarki TVN
None
Kontrowersyjny pomysł dziennikarki
W Polsce nie brakuje krytyków kolei, bo wciąż wiele na niej szwankuje. Pasażerowie często skarżą się na opóźnienia, pozostawiający wiele do życzenia poziom czystości wagonów czy też ograniczenia prędkości. Dla niektórych jednak, jak dla Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, największym problemem są współtowarzysze podróży, a konkretnie ich gadatliwość.
Dziennikarka TVN opublikowała felieton, w którym pożaliła się czytelnikom "Gazety Wyborczej" na rozmawiających przez telefon pasażerów i zaapelowała do PKP, by zakazać korzystania z komórek w czasie jazdy pociągiem. Jak nietrudno się domyśleć, radykalny pomysł dziennikarki spotkał się z mieszanymi reakcjami odbiorców.
KŻ/AOS
Pociąg to nie biblioteka
Ostatnia podróż Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Krakowa do Warszawy naprawdę musiała być wyjątkowo przykrym doznaniem, skoro dziennikarka uczyniła z niej temat publikacji. Z relacji dziennikarki "Faktów" wynika, że to, co miało być przyjemnością, stało się koszmarem. Z powodu niemilknących telefonów i chętnie rozmawiających przez nie osób, Katarzyna Kolenda-Zaleska nie mogła skupić się na lekturze.
"Z zaległym wywiadem prof. Gadacza pod pachą i amerykańskim thrillerem prawniczym na deser wkroczyłam ufnie do bezprzedziałowego wagonu. Na zwykły przedział się nie zdecydowałam, bo gdzieś ostatnio przeczytałam o horrorze podróży z pasażerami gadającymi przez komórki. Długi, otwarty wagon powinien poskromić gadatliwość podróżnych. A jednak!"- narzeka dziennikarka.
Natrętne telefony, uciążliwe rozmowy
Oburzona dziennikarka nie kryła zażenowania sytuacją, w której podróżni odbierali prywatne i służbowe telefony.
"Po półtorej godziny nic mnie już nie dziwi, a raczej trwam w osłupieniu, że można tak bezceremonialnie załatwiać swoje prywatne sprawy na forum publicznym, bez jakiegokolwiek zażenowania"- dzieli się swoimi spostrzeżeniami.
I o ile trudno nie przyznać jej w tej kwestii słuszności, to już pomysł na to, jak zapobiec takim sytuacjom wydaje się, najdelikatniej mówiąc, dość kontrowersyjny.
Dziennikarka chce zakazu rozmów przez telefon
"Mam prośbę, a nawet żądanie do PKP. Albo postulat wyborczy do ustawodawców. O wprowadzenie zakazu rozmów przez komórki w przedziałach" - domaga się Kolenda-Zaleska. Jak twierdzi, to może być recepta na brak kultury niektórych obywateli.
"Jeśli PKP zakaże używania komórek w przedziałach (błagam!), może poziom kultury osobistej trochę wzrośnie" - dywaguje redaktorka.
Czy aby na pewno? Czytelnicy raczej nie podzielili entuzjazmu dziennikarki. Regulowanie wszystkiego zakazami i nakazami nie budzi dobrych skojarzeń w demokratycznym kraju.
"To jest taka proteza myślenia - wychowywać ludzi systemem nakazowo-zakazowym"- czytamy w jednym z komentarzy pod tekstem. Kto inny twierdzi, że autorka przesadza, bo choć głośne rozmowy współpodróżnych potrafią być uciążliwe, to można sobie z nimi poradzić, chociażby zakładając na uszy słuchawki i włączając muzykę.
Szkoda, że o tym dziennikarka TVN nie pomyślała.
KŻ/AOS