Katarzyna Dowbor o Rozenek: zachłysnęła się sławą
Nowy format z udziałem Rozenek, czyli "Piekielny hotel", rozczarował widzów, a przede wszystkim włodarzy TVN. Reality show oglądało średnio 1,2 mln odbiorców. To mniej niż odgrzewany format "Mamy Cię!", który przyciągnął przed telewizory prawie 2 mln fanów. Najpełniej widać jednak obraz porażki Rozenek, gdy porówna się show z bezpośrednią konkurencją z Polsatu.
Program "Nasz nowy dom", prowadzony przez Katarzynę Dowbor, śledzi ok. 2,5 mln widzów. Podobnie jak reality show TVN też dotyczy metamorfoz, choć nie hoteli, a prywatnych domów. I to na zdecydowanie szerszą skalę. Format Polsatu zapewnił sobie pozycję lidera w swoim paśmie i być może dlatego, jego prowadząca odważyła się tak dosadnie ocenić Małgorzatę Rozenek. W wywiadzie dla wspomnianego tabloidu wskazuje, co pogrążyło jej konkurentkę z TVN.
-_ Pani Rozenek skończyła studia prawnicze. Może powinna w takim kierunku pójść i robić takie programy. Wtedy trudniej byłoby ją skrytykować, bo robiłaby coś, na czym się zna. A czy się zna na hotelach? No chyba nie bardzo..._ - stwierdziła.
Dowbor miała też zastrzeżenia do stylu, w jakim gwiazda TVN komunikuje się z bohaterami swojego show.
- Dokładanie leżącemu jest niefajne. Jestem przeciwna kopaniu leżącego. Nie powinno się ludzi krzywdzić, zwłaszcza jeśli im coś nie wyszło. Dla osoby, którą gdzieś tam wszyscy atakują, powinien to być taki moment, w którym powinna się zastanowić, co robić dalej w życiu - zauważyła.
Poczuła, że jest jedna, wielka i niezastąpiona. A nie ma ludzi niezastąpionych
Przyglądając się telewizyjnej karierze Rozenek, doświadczona dziennikarka nie ma wątpliwości, że narzeczona Radosława Majdana zachłysnęła się błyskawiczną sławą i popularnością. I to ją zgubiło.
- Ja myślę, że to było tak z Panią Rozenek, że ona nigdy nie pracując w mediach, szybko wypłynęła i zachłysnęła się trochę tym. Nagle poczuła, że jest jedna, wielka i niezastąpiona. A nie ma ludzi niezastąpionych. Każdego można w mediach zastąpić. Ja to wiem po 32 latach pracy w mediach. Czasem pokora się przydaje, czasem warto dostać w głowę, żeby potem, jak się wypłynie znowu na powierzchnie, wiedzieć jak się znowu zachowywać i szanować to, co się dostało - podsumowała.
Ciekawe, czy była Perfekcyjna Pani Domu weźmie sobie te rady do serca.