Katarzyna Bosacka przegrała w sądzie. Miejsce na liście najcenniejszych gwiazd nie jest zagrożone

Dziennikarka TVN Style Katarzyna Bosacka zarzucała producentom programu „Zdrowie na widelcu” w Polsat Cafe plagiat i kopiowanie jej pomysłów z magazynu „Wiem, co jem”. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił jej pozew. Rysa na wizerunku? Nic takiego.

Katarzyna Bosacka przegrała w sądzie. Miejsce na liście najcenniejszych gwiazd nie jest zagrożone
Źródło zdjęć: © East News

Profesjonalna, rzeczowa, zawsze dobrze przygotowana do programu. Doskonała dziennikarka i autorka. W dziedzinie jedzenia i zdrowej żywności nie do pobicia. Królowa polskich talerzy - trzeba przyznać. Od lat promuje w Polsce zdrowe odżywianie się i świadome kupowanie żywności. Tak jak Martyna Wojciechowska inspiruje do podróżowania, tak Bosacka walczy o naszą dietę. Szczególnie w programie "Wiem, co jem". O który ostatnio wybuchła afera.

Bosacka chciała udowodnić przed sądem, że konkurencyjna stacja ukradła jej oryginalny pomysł na program. Nie udało się. Katarzyna Bosacka tym razem przegrała.

Przypomnijmy tę historię. Jak podaje portal Wirtualnemedia.pl program konsumencki „Wiem, co jem” zadebiutował na antenie TVN Style w 2010 roku. Producentem trzech sezonów była firma Formacja TV, a program prowadziła właśnie Bosacka. Później produkcję od Formacji przejęła TVN Style, która emituje modyfikację tego formatu pod tytułem „Wiem, co jem i wiem, co kupuję”.

Tymczasem spółka Formacja TV 2012 roku zaczęła produkować podobny program dla kanału Polsat Cafe, pod tytułem „Zdrowie na widelcu”, a prowadziła go aktorka Anna Guzik.
Katarzyna Bosacka uznała, że Formacja TV w programie „Zdrowie na widelcu” kopiuje jej pomysły z „Wiem, co jem”. Jej zdaniem Formacja kopiowała w całości niektóre jej scenariusze. Dlatego w 2013 roku zdecydowała się pozwać firmę producencką o naruszenie praw autorskich i dóbr osobistych. Formacja TV od początku odpierała wszystkie zarzuty.

Pierwszy proces odbył się w styczniu 2016 roku. Wtedy Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Katarzyny Bosackiej. Sędzia stwierdził, że kształt programu „Wiem, co jem” był efektem zbiorowego twórczego wysiłku, w którym uczestniczyło wiele osób, również z Formacji TV. Uznał też, że podobieństwa między „Wiem, co jem” a „Zdrowie na widelcu” wynikają wyłącznie ze zbliżonej natury tych programów.

Pierwsze potknięcie

Bosacka nie dawała jednak za wygraną. Sprawą w drugiej instancji zajął się Sąd Apelacyjny w Warszawie, który właśnie wydał swój wyrok. Podobnie jak wcześniej sąd pierwszej instancji, Sąd Apelacyjny stwierdził, że obydwa programy różnią się i nie sposób w programie „Zdrowie na widelcu” doszukać się powielenia elementów „Wiem, co jem”.

Co na to Bosacka? Portalowi Wirtualnemedia.pl powiedziała: - Bez dokładnej znajomości motywów rozstrzygnięcia nie mogę go skomentować. Z uwagą zapoznam się z pisemnym uzasadnieniem tego wyroku i argumentami Sądu i wtedy podejmę decyzję o ewentualnych dalszych krokach prawnych.

Tymczasem adwokat Piotr Barczak, pełnomocnik Formacji TV, mówi: - Roszczenia Katarzyny Bosackiej zmierzały w istocie do zmonopolizowania tematyki żywności i żywienia w programach konsumenckich. To jakby ograniczyć swobodę realizacji wszystkich reality shows do „Big Brothera”.

Przegrany proces o plagiat to pierwsze potknięcie Bosackiej w jej nieskazitelnej karierze. Tak naprawdę zawsze stoi po stronie konsumentów, śledzi wpadki, błędy i "przekręty" producentów i koncernów spożywczych. Tłumaczy nam od lat, gdzie czają się pułapki na rynku towarów spożywczych. Prowadzi od marca 2018 program "Co nas truje" o toksynach i związkach rakotwórczych w jedzeniu i napojach. Widzom spodobała się na tyle, że w ostatnim rankingu "Forbesa" umieszczono ją na 16. miejscu najcenniejszych gwiazd. Wyprzedziła nawet Ewę Chodakowską.

Bosacka o tym, co poza cukrem, nas zabija:

Ma do siebie spory dystans. W 2012 roku pisała: "Nazywam się Katarzyna Bosacka i jestem anonimowym żarłokiem. Kocham jeść, gotować, piec. I tak się złożyło, że mi ciut przybyło. Zatem zęby w tynk, idę na dietę".

Jest odważna! Rok temu otwarcie skrytykowała Roberta Lewandowskiego za reklamowanie Coca Coli. Napisała w mediach społecznościowych: "Panie Robercie Lewandowski naprawdę wstyd! Jest Pan sportowcem uwielbianym przez miliony Polaków także tych najmłodszych, pana żona jest propagatorką zdrowego jedzenia a reklamuje pan napój gazowany z kofeiną, ten najbardziej znany na świecie, ten który jest jedną z przyczyn otyłości. Szkoda że kasa jednak jest najważniejsza...".

Sama Bosacka nie jest łasa na kontrakty reklamowe. W jednym z wywiadów powiedziała: - Odmówiłam udziału w kilku reklamach. Robię to konsekwentnie od lat. Nigdy nie sprzedam się komercyjnie i nie wystąpię w reklamie żadnego produktu. Oznaczałoby to dla mnie śmierć jako dla dziennikarza, który zajmuje się tematyką konsumencką. Ludzie mnie lubią i wierzą mi. Nie chcę tego zepsuć. Natomiast chętnie biorę udział w charytatywnych.

Bosacka ukończyła polonistykę, pracowała w „Gazecie Wyborczej”, była szefem działu urody w „Wysokich Obcasach”, następnie korespondentką „Wysokich Obcasów” w Waszyngtonie, gdzie mieszkała razem z mężem, który był korespondentem zagranicznym „Gazety Wyborczej”.

Prowadziła programy w stacji TVN Style: „Wiem, co jem”, „Wiem, co jem i wiem, co kupuję” i „O Matko!”, które przyniosły jej popularność i sympatię widzów. Wydała poradnik kosmetyczny zatytułowany „Cena urody” (razem z Marią Noszczyk) oraz książki „Jestem mamą” i „Kasia Bosacka cudnie chudnie. Żegnaj pulpecie”. Przez dwa lata współprowadziła program „Salon piękności” w stacji TVN Style. W 2012 roku otrzymała wyróżnienie za najlepszy program, poświęcony ochronie praw konsumenta.

Jej mężem jest Marcin Bosacki, mają czwórkę dzieci.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (50)